Nie jest już żadną tajemnicą, że Bayern Monachium pracuje za kulisami nad ściągnięciem do FCB nowego środkowego napastnika.
Głównym kandydatem od dłuższego czasu pozostaje Harry Kane, który jest związany kontraktem z Tottenhamem do końca czerwca 2024 roku. Na korzyść FCB przemawia nie tylko wygasająca za rok umowa, ale i również fakt, że napastnik pragnie przenieść do Bayernu.
Niemniej jednak prezes Spurs – Daniel Levy – od samego początku nie chce sprzedawać snajpera i za wszelką cenę pragnie zatrzymać 29-latka na dłużej. Nic więc dziwnego, że dwie dotychczasowe oferty monachijczyków (kolejno 70 i 80 milionów euro z bonusami) zostały odrzucone.
Nieoficjalnie spekuluje się, że Anglików powinno przekonać około 100 milionów euro, ale i ta kwota może okazać się niewystarczająca. Z drugiej strony szefowie „Kogutów” mogą znaleźć się pod ścianą, albowiem ryzykują utratę zawodnika za darmo latem 2024 roku. Ponadto mówi się, że wspomniany wyżej Levy woli oddać Harry’ego do klubu spoza Premier League, niż wzmacniać któregoś z krajowych rywali.
Ogromna podwyżka dla Kane’a?
Tottenham nie zamierza jednak poddawać się bez walki – jak poinformował dziś rankiem angielski „Daily Telegraph”, szefowie Spurs zaproponują wkrótce napastnikowi propozycję przedłużenia umowy poza 2024 rok. Harry będzie mógł liczyć wówczas na gigantyczną podwyżkę.
W grę ma wchodzić nawet 400 tysięcy funtów tygodniowo, co rocznie daje około 24,4 milionów euro (w przeliczeniu). Mimo wszystko Kane póki co nie zasygnalizował w ogóle, aby był skłonny do złożenia podpisu pod nowym kontraktem. Obecnie to mało realne, aby 29-latek uzależniał swoją decyzję o przyszłości od finansów.
Komentarze