Na ten moment w zespole rekordowego mistrza Niemiec możemy wyróżnić dokładnie trzech nominalnych środkowych obrońców. Mowa o takich graczach jak Niklas Suele, Jerome Boateng oraz Mats Hummels.
Nie jest żadną tajemnicą, że latem tego roku na Allianz Arenę trafi nowy stoper − Benjamin Pavard. Niewykluczone także, iż w letnim okienku transferowym monachijczycy pozyskają także innego francuskiego defensora. Mowa oczywiście o Lucasie Hernandezie z Atletico Madryt.
Ponad tydzień temu na temat plotek łączących mistrza Świata z 2018 roku z FCB wypowiedział się Uli Hoeness, który dał jasno do zrozumienia, że kogoś takiego kalibru gotów jest zapłacić nawet 80 milionów euro. Ze swoim prezydentem w pełni zgadza się Niklas Suele.
− Pozycja stopera jest bardzo ważna. Tam zaczyna się atak i jesteś ostatnim zawodnikiem, aby jakoś zapobiec utracie bramki. Dlatego moim zdaniem to uzasadnione, że ceny za obrońców idą w górę − skomentował Suele na łamach "TZ".
− Jako napastnik możesz być niewidoczny, po czym w ostatniej minucie strzelasz bramkę i wszyscy Cię wychwalają. Obrońca może zagrać świetny mecz, popełnić jeden błąd i zostanie nazwany cymbałem. Wybrałeś jednak grę na tej pozycji, więc wiesz co Cię czeka − mówił dalej Niklas.
− Moja opłata transferowa nie interesuje mnie i nie ma niczego wspólnego z czymkolwiek. Nic by się nie zmieniło nawet, jeśli kosztowałbym 50 milionów euro − dodał stoper FCB.
REKLAMA
Pod koniec wywiadu stoper bawarskiego klubu zaznaczył jeszcze, że gra dla tak wielkiego klubu jak Bayern różni się znacząco od gry dla jego poprzedniej drużyny, czyli TSG Hoffenheim.
− Jako zawodnik TSG mogliśmy zaliczyć serię bez 5 zwycięstw i byłoby cicho. W Bayernie jeśli zremisujesz, to presja w następnym meczu będzie ogromna. Pierwsze miesiące nie były łatwe, ale przywykłem już − podsumował Suele.
Komentarze