Runda wiosenna w niemieckiej piłce ruszyła na dobre. Po serii spotkań w ramach 1/8 finału Pucharu Niemiec, powracają rozgrywki pierwszej Bundesligi.
Już jutro do akcji ponownie wracają piłkarze klubu ze stolicy Bawarii, którzy w tym roku kalendarzowym mają już na swoim koncie trzy zwycięstwa oraz porażkę. Podobnie jak ostatnio Robert Lewandowski i spółka nie mieli zbyt dużo czasu na przygotowania.
Jutrzejszego wieczoru ekipa rekordowego mistrza podejmie na własnym podwórku w szlagierowym pojedynku 21. kolejki Bundesligi drużynę Schalke 04 Gelsenkirchen, która przed paroma dniami podobnie jak Bayern wywalczyła sobie (w pełnie zasłużenie) awans do 1/4 finału Pucharu Niemiec.
Choć klub z Zagłębia Ruhry nie radzi sobie najlepiej w tym sezonie ligowym, to monachijczycy muszą się mieć na baczności, zwłaszcza że podopieczni Domenico Tedesco mają w pamięci porażkę sprzed kilku miesięcy na własnym podwórku – piłkarze „Gwiazdy Południa” całkowicie zdominowali wtedy swoich rywali i pewnie wygrali 2:0.
Faworytem bukmacherów są rzecz jasna „Bawarczycy”, ale nikt w Monachium nie zamierza lekceważyć swoich odwiecznych rywali z krajowego podwórka. Zarówno trener, jak i zawodnicy przestrzegają przed Schalke, które choć nie prezentuje takiej formy jak przed rokiem, to wciąż jest bardzo mocnym zespołem, mogącym sporo namieszać.
Błędy, które mogły kosztować odpadnięcie z PN
Bayern Monachium nadal nie znajduje się w najlepszej formie, z czego też wszyscy w klubie zdają sobie sprawę. Mimo ciągłego powtarzania o wyciągania wniosków i poprawy gry w poszczególnych elementach, monachijczycy nadal nie wyzbyli się indywidualnych i fatalnych w skutkach błędów.
Przed dwoma dniami podopieczni Kovaca mierzyli się na wyjeździe z drużyną Herthy BSC. Stawką spotkania na Stadionie Olimpijskim w Berlinie był awans do 1/4 finału Pucharu Niemiec. Regulaminowe 90 minut zakończyło się remisem 2:2, dlatego też konieczna była 30-minutowa dogrywka.
Mistrzowie Niemiec grali do samego końca i pokonali berlińczyków 3:2. Bramki dla „Die Roten” zdobywali kolejno Serge Gnabry (dwukrotnie) oraz Kingsley Coman. Niestety trzeba wspomnieć, że obie stracone bramki były efektem prostych błędów piłkarzy Bayernu, którzy momentami tracili koncentrację. Na całe szczęście „Bawarczycy” wzięli się w garść i zasłużenie wygrali.
− To był ciężki mecz. Nikt nie chce grać 120 minut. Podobnie jak ostatnio w Bundeslidze, tym razem berlińczykom wystarczyły trzy strzały, aby 2 z nich zamienić na bramki. To było ważne zwycięstwo, zwłaszcza po porażce z Bayerem 04 – powiedział po meczu Kovac.
Przed tygodniem zawodnicy „Gwiazdy Południa” przegrali 3:1 z Bayerem 04 Leverkusen. W wyniku tej porażki Bayern spadł na trzecie miejsce, zaś ich dorobek to 42 punkty. Na wynik ten przełożyło się 13 zwycięstw, 3 remisy oraz 4 porażki. Jeśli natomiast mowa o bilansie bramkowym, to monachijczycy w tym okresie zdobyli 44 bramki i stracili ich 23.
Wicemistrz Niemiec zawodzi
Na początku sezonu wielu piłkarskich ekspertów typowało ekipę „Die Koenigsblauen” jako głównych rywali Bayernu do walki o tytuł mistrzowski, jednakże rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Schalke 04 zawodzi w tym sezonie i z pewnością nie gra na miarę swoich możliwości i potencjału jaki posiada w zespole.
W ostatniej kolejce podopieczni Domenico Tedesco podejmowali na własnym podwórku Borussię M’Gladbach. Niestety i tym razem klub z Zagłębia Ruhry zawiódł swoich kibiców i poniósł 10. porażkę w tym sezonie ligowym. Na domiar wszystkiego w 59. minucie czerwony kartonik ujrzał nowo mianowany na numer jeden w bramce – Alexander Nubel.
Jednakże przed dwoma dniami Faehrmann i spółka pokazali się z bardzo dobrej strony i pewnie pokonali 4:1 Fortunę Duesseldorf w Pucharze Niemiec. Zwycięstwo zapewniło S04 awans do kolejnej fazy, gdzie czekają takie zespoły jak chociażby Bayern, RB Lipsk czy Augsburg. Bramki dla Schalke zdobywali kolejno Kutucu, Sane, Uth oraz ponownie Sane.
− Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że awansowaliśmy do ćwierćfinałów. To było zasłużone zwycięstwo. Po 3:0 byliśmy zbyt pasywni i wahaliśmy się, więc nie możemy narzekać, że straciliśmy bramkę − powiedział po meczu Tedesco.
Wróćmy jednak do sytuacji w tabeli ligowej − Schalke po dwudziestu kolejakch zajmuje dwunastą lokatę z dorobkiem 22 punktów. W tym okresie klub z Zagłębia Ruhry wygrał 6 spotkań, 4-krotnie remisował oraz 10 razy ponosił porażkę. Jeśli zaś mowa bilansie bramkowym, to mówimy o 24 strzelonych oraz 29 straconych bramkach.
Historia sięgająca końcówki lat 60'
W historii niemieckiej piłki nie ma zbyt wielu pojedynków o tak bogatej historii i wielkiej tradycji, jak te Bayernu Monachium z ekipą Schalke 04 Gelsenkirchen. Jeśli spojrzymy na statystyki prowadzone przez doskonale nam znany serwis „Soccerway”, to obie drużyny miały już okazję rywalizować ze sobą przy 104 okazjach!
Biorąc pod uwagę bilans tych spotkań, to o wiele lepszymi liczbami mogą pochwalić się piłkarze rekordowego mistrza Niemiec, którzy zwyciężali 57 razy, co też daje niemalże 54% skuteczność. Pozostałe potyczki kończyły się natomiast 28 remisami oraz jak łatwo policzyć − 19 porażkami.
Na korzyść klubu prowadzonego przez 47-letniego Niko Kovaca przemawia także pozytywny bilans bramkowy, albowiem mówimy dokładnie o 215 strzelonych oraz 104 straconych bramkach. Jutrzejszego wieczoru kibice piłkarscy w Niemczech i nie tylko mogą spodziewać się wielkiego spektaklu, zwłaszcza że średnia goli w tych starciach wynosi aż 3,06.
Jako ciekawostkę można jeszcze dodać, iż pierwszy mecz w historii pomiędzy „Die Roten” a „Die Koenigsblauen” miał miejsce 4 września 1968 roku. Wówczas lepsi okazali się monachijczycy, którzy pokonali swoich rywali z Gelsenkirchen 2:1 po bramkach Muellera i Ohlhausera (w Bayernie grali wtedy między innymi Maier, Beckenbauer czy Schwarzenbeck).
Ostatnie sześć spotkań:
Jak więc wynika z grafiki zamieszczonej powyżej ekipa rekordowego mistrza Niemiec po raz ostatni miała okazję stawać w szranki z Schalke 04 22 września minionego roku. Tego dnia lepsi okazali się podopieczni Niko Kovaca, którzy ograli swoich rywali na ich własnym terenie w Gelsenkirchen 2:0.
Bayern rozegrał wówczas jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, zaś bramki zdobywali kolejno James Rodriguez oraz Robert Lewandowski. Monachijczycy całkowicie zdominowali swoich przeciwników i nie pozwolili im na zbyt wiele przejmując kontrolą nad przebiegiem meczu od pierwszych minut.
Okiem eksperta, czyli Marcin Borzęcki dla DieRoten.pl
Z wielką przyjemnością zapraszam was również do zapoznania się z opinią i komentarzem eksperta od Bundesligi – Marcina Borzęckiego – który na co dzień zajmuje się pracą w TVP Sport, zaś dawniej mogliście go kojarzyć z serwisu „Weszło.com”. Marcin jest oddanym kibicem i miłośnikiem Schalke 04.
− Niko Kovac był trenerem juniorów RB Salzburg, Neuer rozważał transfer do Bayernu, Matondo miał pół roku do 12. urodzin, a Lewandowski aklimatyzował się jeszcze w Dortmundzie i pluł sobie w brodę po porażce zespołu w fazie grupowej Ligi Europy. To wszystko działo się wiosną 2011 roku. Wówczas też Schalke po raz ostatni wygrało z „Bawarczykami” i po raz ostatni mogło świętować na Allianz-Arena, choć wtedy akurat po półfinałowym meczu w Pucharze Niemiec (z Raulem w składzie i Feliksem Magathem na ławce! Domenico Tedesco studiował wtedy ekonomię, a w weekend dorabiał pakując gazety...).
Jak więc, będąc kibicem „Die Koenigsblauen”, czuć optymizm przed kolejnym starciem z monachijczykami? No, nie ukrywam że po 18 meczach bez zwycięstwa pozostały już tylko strzępy nadziei i nie łudzę się, że w sobotni wieczór będę opijał trzy punkty dopisane w tabeli. Jeśli już będzie okazja sięgnąć do barku, to raczej na pocieszenie, żeby ukoić znów zszargane nerwy. Bywał przez te lata Bayern czasami lepszy, czasami gorszy, nieraz w słabszej dyspozycji i, wydawałoby się, w zasięgu, a raz nawet Jerome Boateng postanowił wyrównać szanse i nieco po kwadransie poszedł się kąpać po tym, jak sędzia wywalił go z boiska. Nie wystarczyło.
Nie wystarczyło grać w przewadze zawodnika, nie wystarczyły też przed rokiem zasieki Tedesco, choć akurat w stolicy Bawarii Schalke zagrało wtedy naprawdę dobry mecz, a widoki na zdobycie kompletu oczek zburzył wówczas Faehrmann katastrofalnym błędem pod własną bramką. W tym sezonie ekipa z Veltins Arena prezentuje się jeszcze słabiej, ma niewiele argumentów w ofensywie i zaledwie jako-takie w defensywie. W ostatnich tygodniach wicemistrzowie Niemiec straszyli przecież piłkarzem z drugiej ligi (Steven Skrzybski), nieokrzesanym młodzianem (Matondo), kiepskim Suatem Serdarem czy anemicznym Sebastianem Rudym. O dziwo, no kto by pomyślał, ze zmiennym szczęściem, a częściej i bez niego.
Kadra zbudowana przez Christiana Heidela nie daje nadziei w starciach z takimi drużynami jak Bayern, zespół zajmuje miejsce w tabeli adekwatne do jej jakości i jeśli kibice jadą na prestiżowe starcie z przeciwnikiem z najwyższej półki, to razem z szalikiem i klubową koszulką powinni zabierać różaniec i coś na znieczulenie. Jak wszystkich, tak i mnie rozczarowują oczywiście w tym sezonie „Bawarczycy”. Są przeraźliwie nierówni, nie potrafią zagrać na wysokim poziomie dłużej niż przez 45 minut, z jednej strony tłamszą rywala, by po chwili chwiać się na nogach i obijać o ringowe liny. Niko Kovac dysponuje jednak nieporównywalnie lepszą kadrą, indywidualnościami, które – nawet jeśli chaotycznie rozrzucone po boisku bez mapy i kompasu – to wciąż potrafiące bez problemu odnaleźć drogę do bramki. Gdy trafia im się przeciwnik z pełnym magazynkiem i do tego wiedzący, jak go wykorzystać, jak na przykład Bayer Leverkusen przed tygodniem, mistrzowie kraju są w opałach i opuszczają boisko ranni.
Ale niestety, nie ma co się łudzić – w Gelsenkirchen nie mają dość amunicji, a broń, którą dysponują, jest zardzewiała, niesprawna, zacina się przy każdym strzale. Jeśli już trafia do celu to jest to naprawdę cud, a przeciwnik musi spektakularnie się wystawić. I nie zmienia mojego spojrzenia nawet pucharowy mecz z Fortuną Duesseldorf, który został wygrany efektownie i wysoko. Po cichu liczę, że Tedesco przypomni sobie najlepsze partie szachowe, jakie rozgrywał w roli trenera Schalke. Mecze z Lipskiem czy Borussią u siebie z poprzedniego sezonu, czy nawet wyjazd do Monachium, gdy jego zawodnicy oddali piłkę rywalowi, cofnęli się na własną połowę i wyczekiwali na kontrę.
Inna sprawa, że do tego 33-latek musi dobrać odpowiednich wykonawców, bo podobny pomysł na mecz miał przed tygodniem, ale dobrał do tego fatalnych egzekutorów. Do gry z kontry potrzeba dynamiki, ruchu, zrywu i przyspieszenia. A nie powolnych ruchów Rudego, za długo myślącego Serdara czy Utha stworzonego do gry kombinacyjnej. Niestety, tak krawiec kraje, jak mu materii staje, więc cudów w sobotę się nie spodziewam. Nawet nierówny i chimeryczny Bayern, który jest do trafienia jak jeszcze nigdy w tej dekadzie, poradzi sobie zapewne bez większych problemów z Schalke. Każdy inny wynik meczu niż dwu- lub trzybramkowe zwycięstwo gospodarzy wprawie mnie w osłupienie.
Neuer nie zagra przeciwko byłej drużynie
Wyjściowa jedenastka Bayernu Monachium na jutrzejszy mecz z drużyną Schalke 04 Gelsenkirchen jak zwykle owiana jest wielką tajemnicą, więcej informacji na temat składu z całą pewnością poznamy dopiero jutro na kilka godzin przed spotkaniem.
Niko Kovac w nadchodzącym pojedynku z pewnością będzie zmuszony radzić sobie bez kontuzjowanego Corentina Tolisso, który na na początku sezonu doznał kontuzji zerwania więzadła krzyżowego. Mimo wszystko 24-latek jest na bardzo dobrej drodze do odzyskania pełnej sprawności.
Mimo początkowych zapewnień pod ogromnym znakiem zapytania stoi występ Manuela Neuera, który nie powrócił jeszcze do treningu bramkarskiego. 47-letni trener FCB potwierdził na dzisiejszej konferencji prasowej, że sztab nie chce podejmować zbędnego ryzyka.
– Zawodnik zawsze musi zdecydować czy jest gotowy grać, czy nie. Manuel nie mógł zagrać z Herthą i to samo tyczy się najpewniej jutrzejszego meczu z Schalke. Nie chcemy podejmować żadnego ryzyka, zwłaszcza że czeka nas dwumecz z Liverpoolem – powiedział dziś Kovac.
Niestety gotowy do gry nie jest jeszcze Arjen Robben, który po raz ostatni zagrał w oficjalnym spotkaniu dla Bayernu 27 listopada 2018 roku przeciwko Benfice... Jak się dowiedzieliśmy holenderski skrzydłowy nie czuje się najlepiej i nadal nie jest gotowy do gry na 100%.
– Aby Arjen mógł zagrać i grać najlepiej jak potrafi, to musi być w 100% sprawny i nie czuć bólu. Nadal nie może grać, nie czuje się dobrze. Nie mogę powiedzieć, kiedy wróci – podsumował Chorwat.
Siebert rozjemcą zawodów w Monachium
Jutrzejszy szlagierowy pojedynek dwudziestej pierwszej kolejki niemieckiej Bundesligi poprowadzi doskonale nam znany Daniel Siebert, który w swojej dotychczasowej karierze 17-krotnie prowadził już spotkania z udziałem Bayernu Monachium.
Po raz ostatni 34-letni nauczyciel z Berlina miał okazję sędziować mecz drużyny rekordowego mistrza Niemiec na początku tego sezonu kiedy to „Bawarczycy” pokonali 2:0 w starciu czwartej kolejki zmagań ligowych nikogo innego, a Schalke 04 Gelsenkirchen!
Ogółem rzecz biorąc bilans spotkań FCB, kiedy arbitrem głównym był Daniel Siebert wypada dobrze, albowiem mowa o dwunastu zwycięstwach, czterech remisach oraz jednej porażce z Hoffenheim, która miała miejsce 9 września 2017 roku.
Swoją licencję DFB Niemiec otrzymał w 2007 roku, zaś jego debiut w 2. Bundeslidze przypadł dwa lata później. Z kolei w sezonie 2012/13 został mianowany arbitrem w 1. Bundeslidze. W 2015 roku nauczyciel z Berlina otrzymał licencję FIFA, co czyni go najmłodszym arbitrem FIFA z Niemiec. Na arenie międzynarodowej od tamtego okresu 34-latek miał już okazję poprowadzić wiele spotkań, z czego 5 w Lidze Mistrzów oraz 7 w Lidze Europy. Skład sędziowski na mecz prezentuje się następująco:
Arbiter główny: Siebert (Berlin)
Asystenci: Koslowski (Berlin), Seidel (Hennigsdorf)
Czwarty arbiter: Schiffner (Konstanz)
Eksperci typują
Każdy z nas chciałby pewnie efektywnego i widowiskowego zwycięstwa Bayernu nad ekipą z Zagłębia Ruhry, ale co myślą osoby z zewnątrz? Poniżej znajdziecie kilka typów piłkarskich ekspertów, dla których futbol to „chleb powszedni”.
Martin Huć (BayerLeverkusen.pl): 2:1 dla Bayernu. Zapowiada się ciekawy mecz. Obie drużyny grają w kratkę. O ile w przypadku Schalke to zaskoczenie nie jest, bo tak wygląda po prostu ich sezon, to Bayern igra sobie ostro z wszystkimi - kibicami, zarządem. Znów powracają tematy z jesieni wywlekane z szatni. Dlatego wygrana w jak zawsze prestiżowym meczu z Schalke jest im potrzebna i powinna przyjść.
Julia Kramek (Borussia.com.pl): 4:1 dla Bayernu. Schalke nie jest w optymalnej formie, a styl ich gry pozostawia wiele do życzenia. W takiej dyspozycji ekipa z Gelsenkirchen nie jest zagrożeniem dla Bayernu, nawet, jeśli monachijczycy też mają swoje problemy. Uważam, że wygrana gospodarzy to czysta formalność.
Tomasz Urban (Eleven Sports): 2:0 dla Bayernu.
Michał Trela (Przegląd Sportowy): 3:1 dla Bayernu. Będzie to zarazem przekonujące zwycięstwo mistrzów Niemiec.
Maciej Kruk (Eleven Sports): 3:1 dla Bayernu.
Marcin Borzęcki (TVP Sport): 3:1 dla Bayernu. Nie widzę argumentów za Schalke w tym meczu. Bayern wygra spokojnie, bez większego wysiłku, jak to zazwyczaj ostatnio bywało.
Maciej Iwanow (Die Halbzeit): 2:1 dla Bayernu.
Pamiętny remis 5:5 z 1973 roku
Jak już wcześniej zostało to podkreślone, obie drużyny mogą pochwalić się bogatą tradycją i historią rywalizacji, zaś ich wspólne pojedynki od lat budzą w Niemczech wielkie zainteresowanie i są gwarantem niezapomnianych emocji i gradu bramek. Przyjrzyjmy się nieco historii spotkań tych dwóch ekip.
Na uwagę zasługuje fakt, że tylko jedno spośród wszystkich rozegranych meczów zakończyło się bezbramkowym remisem – miało to miejsce 19 marca 1977 roku. Ponadto zawodnicy z Gelsenkirchen mogą poszczycić się pogromem z 9 października 1976, kiedy to rozbili Bayern 7:0. Warto również pamiętać, że było to najwyższe zwycięstwo Schalke 04 na ich własnym stadionie.
Z kolei Bayern w swojej historii może pochwalić się zwycięstwem 8:1 nad Schalke 04. Mecz ten miał miejsce 9 kwietnia 1988 roku, zaś hattrickiem popisał się wtedy legendarny Lothar Matthaus. Jednym z najbardziej pamiętnych spotkań w historii nie tylko obu klubów, ale i niemieckiej piłki było jednak starcie z 8 września 1973 roku. Choć w pewnym momencie „Die Koenigsblauen” prowadziło już 3:0, to pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 5:2!
Bayern między innymi z Gerdem Muellerem w składzie odmienił losy spotkania w drugiej połowie strzelając jeszcze trzy bramki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i mecz zakończył się remisem 5:5. Warto odnotować, że był to jeden z największych bramkowych remisów w historii Bundesligi.
Garść ciekawostek
− Bayern jest niepokonany w 36 z 38 ostatnich spotkaniach na własnym podwórku w lidze.
− Bayern jest niepokonany w 18 ostatnich spotkaniach z Schalke 04 (wszystkie rozgrywki).
− Bayern zachowywał czyste konto w 5 z 7 ostatnich meczach z Schalke 04 (wszystkie rozgrywki).
− Bayern zdobył co najmniej 2 bramki w 7 z 8 ostatnich meczach z Schalke 04.
− Bayern zdobył 21 na 24 możliwych punktów w ostatnich 8 spotkaniach ligowych.
− Bayern póki co ugrał 42 punktów po dwudziestu kolejkach ligowych i zajmuje 3. miejsce w tabeli.
− Bayern począwszy od 2000 roku wygrał Bundesligę 13-krotnie.
− Bayern jest pierwszy w Bundeslidze pod względem oddanych strzałów w tym sezonie (350).
− Bayern może pochwalić się najlepszą skutecznością wykonanych podań (89%).
− Bayern pod względem przebiegniętych kilometrów tym sezonie BL jest dwunasty (2,316.3 km).
− Bayern od momentu rozpoczęcia sezonu 2018/19 wygrał 21 z 30 spotkań (4 porażki i 5 remisów).
− Bayern w tym sezonie zdobył 18 z 27 możliwych do zdobycia punktów na własnym podwórku.
− Bayern przegrał już 4 spotkania w lidze, czyli tyle ile łącznie w sezonie 2017/18.
− Schalke przed tygodniem poniosło swoją 10. porażkę w tym sezonie ligowym.
− Schalke póki co ugrało 22 punkty po dwudziestu kolejkach i zajmuje 12. miejsce w tabeli.
− Schalke w swojej długoletniej historii 7-krotnie sięgało po tytuł mistrza Niemiec.
− Schalke od momentu rozpoczęcia sezonu 18/19 wygrało 12 z 29 spotkań (11 porażek i 6 remisów).
− Schalke przed rokiem o tej samej porze zajmowało 3. miejsce z dorobkiem 34 punktów.
− W tabeli wszech czasów Bayern zajmuje pierwsze miejsce z dorobkiem 3.651 punktów.
− W tabeli wszech czasów Schalke zajmuje 7. miejsce z dorobkiem 2.466 punktów.
− Bilans 6 ostatnich pojedynków Bayernu z Schalke to 5 zwycięstw oraz remis.
− W 6 ostatnich spotkaniach pomiędzy FCB a S04 padło 15 bramek (z czego 13 zdobył Bayern).
− W 6 ostatnich spotkaniach pomiędzy FCB a S04 sędziowie pokazali 19 żółtych i 1 czerwoną kartkę.
− Po raz ostatni Schalke ograł monachijczyków 2 marca 2011 roku, kiedy to S04 pokonało FCB 1:0.
− Faworytem bukmacherów jest Bayern, zaś średni kurs na ich zwycięstwo wynosi obecnie 1,24.
− Kadrę Bayernu Monachium wycenia się obecnie na sumę 745,70 milionów euro.
− Kadrę Schalke Gelsenkirchen wycenia się obecnie na sumę 246,70 milionów euro.
− Najbardziej wartościowym zawodnikiem w kadrze FCB jest Robert Lewandowski (70 mln €).
− Najbardziej wartościowi w kadrze Schalke są Sane, Harit oraz Nastasic (każdy 22 mln €).
− Kovac z całą pewnością będzie musiał radzić sobie jutro bez kontuzjowanego Tolisso.
− Kovac jako trener mierzył się z Schalke 6-krotnie (4 zwycięstwa, remis oraz porażka).
− Kovac rywalizował z Tedesco jako trener 4-krotnie (2 zwycięstwa, remis oraz porażka).
− Tedesco nie skorzysta z takich graczy jak Stambouli, Schoepf, Skrzybski, Embolo oraz Burgstaller.
− Tedesco jako trener mierzył się z Bayernem 3-krotnie (3 porażki)
− Najlepszym strzelcem Bayernu we wszystkich rozgrywkach jest Lewandowski (24 bramki).
− Najlepszym strzelcem Schalke we wszystkich rozgrywkach jest Bentaleb (6 bramek).
− Obecnym królem strzelców jest Luka Jovic, który ustrzelił już w tym sezonie 14 bramek.
− Najwięcej asysty w tym sezonie ma Kimmich z FCB oraz Sancho z BVB (obaj po 9 asyst).
− Najczęściej oddającym strzały zawodnikiem w Bundeslidze jest Lewandowski (68 strzałów).
− Najwięcej kontaktów z piłką zaliczył obecnie w tym sezonie ligowym Kimmich (1,999).
− Niklas Suele może pochwalić się 95% skutecznością podań w tym sezonie ligowym.
− Robert Lewandowski zdobył już 192 bramki w karierze w lidze (2 bramki dzielą go od Pizarro).
− Joshua Kimmich 7-krotnie asystował już w tym sezonie Lewandowskiemu przy bramce.
− Joshua Kimmich stanie przed szansą rozegrania swojego setnego występu w Bundeslidze.
− Manuel Neuer zachował już 175 czystych kont w Bundeslidze.
− Neuerowi brakuje tylko jedno czyste konto, aby dogonić legendarnego Olivera Recka (176).
− Rekordzistą w liczbie czystych kont w Bundeslidze jest Oliver Kahn (204).
− Alessandro Schoepf w latach 2009-2012 miał okazję grać dla II drużyny Bayernu Monachium.
− Sebastian Rudy jeszcze niedawno bronił barw Bayernu, z którym sięgnął po mistrzostwo Niemiec.
− Neuer i Rafinha obaj mieli okazję w przeszłości grać dla Schalke (Manuel jest wychowankiem S04).
− Leon Goretzka latem trafił z Schalke na Allianz Arenę na zasadzie wolnego transferu.
− Rafinha wystąpił do tej pory w 10 spotkaniach przeciwko Schalke (9 zwycięstw i 1 remis).
Komentarze