„Nie czułem się za dobrze, po prostu nie byłem w stanie zagrać. Dlatego uznałem, że lepiej będzie jak nie zagram” – mówi Tevez na łamach ‘Sky’. Argentyński napastnik odmówił wczoraj swojemu trenerowi wyjścia na boisko – podirytowany tą sytuacją Mancini powiedział, że Tevez już nigdy u niego nie zagra.
„On już pode mną nie zagra. Skończyliśmy” – powiedział Mancini po spotkaniu. Trener chciał go wpuścić na boisko w drugiej połowy, ale Argentyńczyk odmówił również przystąpienia do rozgrzewki. „Czy potrafią sobie państwo wyobrazić, że takie coś robi zawodnik Bayernu Monachium, AC Milanu czy Manchesteru United?” – pyta trener ‘The Citizens’.
27-letniemu zawodnikowi grozi wyrzucenie z klubu. Mancini chce w najbliższych dniach spotkać się z zarządem klubu i przedyskutować ta kwestię.
Słowa Manciniego przyjął Tevez ze spokojem. „Dobrze, to jest jego decyzja i ją akceptuje”. Jednak Argentyńczyk dodaje: „zawsze się zachowywałem profesjonalnie wobec wszystkich klubów. W minionym sezonie byłem królem strzelców, nie zasłużyłem na to, by być tak traktowany”.
"Było pewne nieporozumienie na ławce rezerwowych i chyba zostałem źle zrozumiany" - powiedział po spotkaniu Tevez. „Chcę przeprosić wszystkich kibiców Manchesteru City, z którymi zawsze miałem dobry stosunek za to zajście”.
W lecie Tevez zrobił furorę w mediach swoim oświadczeniem, iż chce powrócić do Argentyny i tam grać by być bliżej swojej rodziny. Sytuacja się jednak zmieniła i teraz jego rodzina jest w Anglii. „Wszystko się zgadza, latem chciałem opuścić klub. Teraz moja rodzina jest tutaj i jestem szczęśliwy. Jednak trener nigdy nie dał mi szansy”.
Komentarze