Począwszy od lata 2019 roku, w mediach na całym świecie cały czas spekuluje się o przyszłości Leroya Sane, który obecnie występuje w zespole Manchesteru City.
Niemiecki skrzydłowy miał trafić na Allianz Arenę latem 2019 roku, jednakże kontuzja kolana (zerwanie więzadła krzyżowego) pokrzyżowała plany transferowe monachijczyków. Koniec końców Leroy Sane pozostał w Manchesterze City.
Ostatnio pojawia się coraz więcej doniesień w kwestii przyszłości wychowanka Schalke 04. Jedno jest pewne – Bayern nie planuje pozyskania 23-latka w zimowym okienku, co też zostało potwierdzone wczoraj przez dyrektora sportowego FCB, czyli Hasana Salihamidzica.
Tym razem Sam Lee z „The Athletic” informuje, że transfer Sane po zakończeniu tego sezonu do Monachium jest bardzo możliwy, zaś sam zawodnik ma być gotowy na taki ruch. Co więcej piłkarze Manchesteru City również spodziewają się odejścia Leroya latem do klubu ze stolicy Bawarii.
„Bawarczycy” mają być przekonani, że wyciągnięcie Niemca w letnim okienku transferowym ma większy sens, kiedy to jego umowa z „Obywatelami” będzie już tylko ważna przez rok (do 30 czerwca 2021 roku). Warto wspomnieć, że 23-letni pomocnik jest coraz bliższy powrotu do treningów z zespołem – w poprzednim tygodniu skrzydłowy poczynił kolejny krok w rehabilitacji i zwiększył obciążenie, zaś nie tak dawno temu rozpoczął zajęcia na murawie.
Spray do nosa powodem fiaska transferu?
Zdaniem wspomnianego wyżej dziennikarza transfer Sane do FCB był już dogadany w sierpniu – w meczu o Tarczę Wspólnoty miał on przesiedzieć całe zawody na ławce, zaś w wyjściowej jedenastce pierwotnie miał wybiec Riyad Mahrez, który powrócił do klubu, po tym jak reprezentował swój kraj na turnieju Pucharu Narodów Afryki.
Jak się dowiadujemy Algierczyk zmagał się tam z przeziębieniem, dlatego też sztab medyczny Algierii postanowił zastosować spray do nosa, którego później lekarze Manchesteru City nie byli w stanie zidentyfikować… Problem został natychmiast zgłoszony do FA i w następstwie podjętych działań, został on odsunięty od składu. Tym samym od początku zagrał Sane. Dalszej części tej historii nie trzeba już raczej nikomu przedstawiać.
Komentarze