Bayern w IV rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów zmierzy się z drużyną FC Zürich. Jak silny jest rywal Bawarczyków? Czy stanowią oni zagrożenie dla Bayernu? Na te pytania w wywiadzie dla Tz odpowiedział Thorsten Fikt, trener FC Bazylei 1893, rywala FCZ z podwórka.
Tz: Panie Fink, Bayern musi zmierzyć się z FC Zürich. Jest to szczęśliwe losowanie?
Fink: Mogę powiedzieć, że absolutnie nie. FCZ jest silnym zespołem, który jeszcze nie znalazł właściwego rytmu. Trzy mecze - trzy porażki. Jednak oni mają kilka dobrych, młodych talentów w swoich szeregach.
Przypuśćmy: FC Bazylea jest Bayernem w Szwajcarii - z jakim zespołem z Bundesligi można porównać Zürich?
Oni prawie zawsze kończą w pierwszej trójce. W walce o tytuł w zeszłym sezonie mieli pecha, ponieważ my im go zgarnęliśmy. Zazwyczaj oni zawsze z nami i Young Boys Bern należą do faworytów w walce o tytuł.
Jak mógłby Pan opisać i styl gry?
Oni są bardzo silnym ofensywnie zespołem z bardzo szybkimi i dobrymi w drybling zawodnikami, którzy grają nowoczesny, ofensywny futbol.
I oni mają doświadczenie w Lidze Mistrzów...
Tak. Przed dwoma latami wygrali w fazie grupowej z AC Milan. Oni zawsze mogą więc sprawić niespodziankę.
Gdzie są ich słabe punkty?
Ich problemem jest z pewnością defensywa. Z przodu są zawsze niebezpieczni, ale z tyłu często niepewni.
Na jakich piłkarzy muszą uważać Bawarczycy?
W ataku są oni na prawdę dobrze obsadzeni: Alphonse na przykład, czy Chermiti, który grał już w Herthcie BSC. Oni mają również prawdziwy klejnot: Admir Mehmiti. To jest ogromny talent. Te nazwisko powinno się zapamiętać. Najbardziej niebezpieczny FCZ jest z pewnością w kontrach, ponieważ mają graczy, którzy są szybcy i zwinni.
Gdyby był Pan trenerem Zürichu, jak ustawiłby Pan drużynę przeciwko Bayernowi?
Na pewno nie próbowałbym grać w Monachium na bezbramkowy remis. To mogłoby zakończyć się źle. Zagrałbym więc bardziej ofensywnie.
Najbardziej znane nazwiska to Ludovic Magnin i Mathieu Beda, byli zawodnicy TSV.
Tak, ale to nie są ich najlepsi zawodnicy. Beda był teraz kontuzjowany, a Magnin właśnie stracił swoje miejsce w pierwszej jedenastce.
Czy szwajcarska piłka jest niedoceniana?
Oczywiście. Spójrzmy, co osiągnęliśmy z FC Bazyleą w ostatnich dwóch latach. Dwa razy pokonaliśmy AS Romę. To nie było szczęście. Także Bayern w pierwszym meczu z nami miał wiele szczęścia. Należy więc poważnie traktować Szwajcarię.
Zatem awans sam nie przyjdzie...
Nie. Ale powiem tak: Nie powinno się ich (FC Zürich) lekceważyć, ale jeśli Bayern podejdzie do tego meczu w 100% skoncentrowany, FCZ nie ma szans. Ale kiedy odpuszczą tylko 10% mogą źle skończyć.
źródło: tz-online.de
Komentarze