Z drobnym poślizgiem, ale ukazuje się druga część felietonu - "Transferowa zima w Bundeslidze".
Odnośnie Schalke – cieszy, że mimo zakusów Arsenalu udało się zatrzymać w Gelsenkirchen kolejny z wielkich talentów niemieckiej piłki – Juliana Draxlera. Teraz Schalke mogło pozwolić sobie na odrzucenie ofert klubu z Londynu, latem, gdy aktywuje się klauzula odstępnego, przy ofertach opiewających na 45 mln euro, Tonnies i spółka nie będą mieli już nic do gadania, a piłkarz sam zadecyduje o swojej przyszłości. Zdaje się, że możliwe są dwa kierunki – albo zagranica albo… Monachium. Pojawiły się nawet informacje o tajnym porozumieniu między S04 a Bayernem odnośnie sprzedaży Juliana. Cóż, bacząc na dobre ostatnimi czasy relacje obu klubów (chociażby obecność promieniującego z radości bossa Schalke na bankiecie po finale Champions League – wpadło bowiem do klubowej kasy kilka milionów euro jeszcze z tytułu rozliczenia bonusuów za transfer Neuera), nie wydaje się to niemożliwe. Nie da się także ukryć, że urodzony w Gladbeck piłkarz dobrze pasuje do filozofii Bayernu skupującego co zdolniejszych młodych Niemców. Ekipę die Koningsblauen opuścił za to Jermaine Jones, ale zdaje się, że nikt nie będzie po nim płakać. Jedyne zimowe wzmocnienie Schalke to wypożyczenie z Bayernu Jana Kirchhoffa. Czy jednak piłkarz ten będzie się w stanie przebić do wyjściowej jedenastki klubu z Veltins Arena? Konkurencja wśród defensywnych pomocników wprawdzie nie powala, ale nie powalają też umiejętności Niemca, tudzież jego ogranie w bieżącym sezonie (właściwie jego brak - 155 minut na wszystkich frontach). Na domiar złego 23-latek od razu po transferze nabawił się urazu, który eliminuje go z gry na kilka tygodni.
Ciekawie było w Wolfsburgu. Ekipa z miasta Volkswagena sfinalizowała największy zimowy transfer w Bundeslidze – pozyskała z londyńskiej Chelsea za 17 mln euro Kevina de Bruyne. Belg już w zeszłym sezonie pokazał się z dobrej strony w Bundeslidze grając w barwach Werderu Brema. Zwolennikiem jego talentu nie był jednak Jose Mourinho i po półrocznym pobycie w stolicy Anglii eks-zawodnik KRC Genk wrócił do Niemiec. Z kolei niezrozumiałym ruchem zdaje się być pozbycie się znakomitego Brazylijczyka Diego za zaledwie 1,5 mln euro. Niegdysiejszy król Bremy przeniósł się do Atletico Madryt. Piłkarzowi wprawdzie za pół roku kończył się kontrakt z „Wilkami”, tym niemniej w związku z jego jakością sportową bardziej zasadnym byłoby trzymanie go do końca kontraktu, bądź zaoferowanie przedłużenia umowy. Monumentalnych rozmiarów kadra Wolfsburga (w czasach „świetności” 40 zawodników!) została „odchudzona” o Lakicia, Sissoko, Koo i Fagnera (transfery definitywne, bądź wypożyczenia do końca sezonu).
Do Leverkusen zawitał utalentowany Julian Brandt, któremu wróży się świetlaną przyszłość. Poza tym ekipa „Aptekarzy” wypożyczyła z Valencii eks-czarodzieja hiszpańskich boisk – Andresa Guardado. Meksykanin, który niegdyś uważany był za jeden z największych talentów światowej piłki (wciąż zresztą relatywnie młody – 26 lat) grać będzie prawdopodobnie na lewej obronie. Czyżby czas Sebastiana Boenischa dobiegł końca? Bacząc na jego braki w grze defensywnej, zdaje się, że i tak trwał on zdecydowanie za długo.
Będąc przy rodzimych akcentach wypada wspomnieć o transferze Ludovica Obraniaka. Reprezentant Polski zasilił szeregi słabnącego z roku na rok i będącego jedynie cieniem drużyny sprzed kilku lat Werderu Brema. Czy przywróci ekipie znad Wezery dawny blask? Micoud miał Fringsa, Borowskiego, czy Klose. Obraniak ma Makiadiego, Junuzovica, czy Petersena…
Aktem desperacji walczącego o utrzymanie Hamburga było zakontraktowanie bezrobotnego ostatnimi czasy Patricka Owomoyeli. Zresztą polityka transferowa portowego klubu należy do wybitnie osobliwych. Ściągano zawodników z rezerw Chelsea z myślą, że zawojują oni Bundesligę (fantastyczny tercet defensorów: Bruma, Mancienne, Rajković), ściągano nikomu niepotrzebnych emerytów (Paul Schramer, czy wspomniany Owomoyela), teraz HSV usiłuje się ratować wypożyczeniami zawodników ze znanych i silniejszych klubów (Djourou z Arsenalu, czy Bouy z Juventusu). Najnowszy nabytek „Portowców” to wypożyczony z Benfiki Lizbona Ola John. W Holandii gwiazda, w Portugalii raczej niewypał. Jakie oblicze pokaże w Hamburgu? Pożyjemy, zobaczymy.
Wielki wygrany letniego okienka transferowego – Borussia Monchengladbach (Raffael i Max Kruse) – tym razem nie wzmocniła swoich szeregów żadnym zawodnikiem. Odszedł za to (na zasadzie wypożyczenia) do Newcastle największy niewypał transferowy w historii klubu – ściągnięty latem 2012 r. za 12 mln euro Luuk de Jong. Klub przygotowuje się także na odejście ter Stegena i szuka następcy utalentowanego golkipera, którego odejście na Camp Nou zdaje się być przesądzone.
Z kolei Stuttgart opuścili Cristian Molinaro i William Kvist. Jedynym wzmocnieniem ekipy ze Szwabi był młodziutki Carlos Guezo.
Komentarze