Prawie każdego da się zastąpić, ale z pewnością do grona takich zawodników nie należy Philipp Lahm. Sueddeutsche Zeitung informuje o trwających poszukiwaniach prawego obrońcy, który w jak największym stopniu zminimalizuje stratę klubowej legendy.
Niemieccy dziennikarze nie mają żadnych wątpliwości stwierdzając, że znalezienie idealnego prawego obrońcy będzie dla Bayernu niesamowicie trudne, a może nawet niemożliwe w realizacji. Rynek dostępnych zawodników na tę pozycję, którzy spełnią najwyższe standardy w defensywie i ofensywie jest strasznie ograniczony, a oni sami mają być jak Yeti - niby ktoś go kiedyś widział, ale nie ma na to dowodów.
Sueddeutsche Zeitung pisze o dwóch kandydatach, których obserwuje Bayern i których nazwiska przewijały się już w mediach. Jedna z kandydatur jest oczywista, czyli Benjamin Henrichs z Bayeru Leverkusen. 19-latek jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników na tej pozycji i przede wszystkim jest Niemcem, co idealnie wpasowuje się w politykę kadrową, do której chce wrócić Uli Hoeness.
Drugim jest 23-letni Semedo z Benfiki Lizbona. O tym, że Bawarczycy obserwują tego piłkarza pisały już w przeszłości portugalskie media.
SZ informuje również o piłkarzach, któych sprowadzenie do Monachium będzie niemożliwe - z powodu sporej sumy odstępnego lub ich pozycji w obecnym klubie.
Pierwszym z nich jest Hector Bellerin, którego sprowadzenie do Bayernu byłoby z pewnością bardzo kosztowne, co zniechęca klubowych włodarzy. Dodatkowo w "Die Roten" nie maja pełnego przekonania co do jego umiejętności. Kolejnym przykładem może być Dani Carvajal. Oczywiście Bayern może złożyć za niego ofertę, ale i tak będzie to bezsensowny ruch, co wynika z jego pozycji w Realu Madryt.
W Bayernie mają świadomość tego, że będą operować na rynku, który jest bardzo wąski, dlatego też przewidywany jest scenariusz nazywany "tymczasowym". Oznaczałby on brak zakupu zawodnika na tę pozycję i korzystanie z dostępnych środków - Rafinhi oraz Kimmicha. Dodatkowo na prawej obronie może również występować sprowadzony Sebastian Rudy.
Komentarze