Przez 30 niedoścignionym rekordzistą pod względem liczby meczów bez porażki było HSV, które w roku 1983 nie przegrało 36 kolejnych meczów! W sobotnie popołudnie 2. listopada 2013 ten niesamowity rezultat wyrównali podopieczni Pepa Guardioli. Bawarczycy pokonali dziś na wyjeździe TSG 1899 Hoffenheim 2:1 (1:1) i wrócili na fotel lidera Bundesligi. Pierwszy do siatki w tym meczu trafił, do czego można się już chyba przyzwyczaić, piłkarz rywala FCB, Niklas Süle (34.). Później jednak bramkarza gospodarzy pokonał Mario Mandzukić (39.) i Thomas Müller (75.) i komplet punktów trafił do Monachium.
Ustawienie
W spotkaniu przeciwko popularnym Wieśniakom w wyjściowej jedenastce wybiegł Javi Martinez. Z tego powodu na prawą stronę wrócił Philipp Lahm, a Rafinha oglądał mecz z ławki. Poza tym trener Guardiola wprowadził jeszcze trzy korekty w ustawieniu. Lekko kontuzjowanego Toniego Kroosa zastąpił Mandzukić, zaś w miejsce Arjena Robbena grał Mario Götze. Ostatnią zmianą była obecność Dante, który zastąpił Daniela van Buytena.
W porównaniu z poprzednią kolejką i wygranym spotkaniu z Hannoverem 96 (4:1) trener Gisdol dokonał jednej zmiany. Do składu wrócił młodzieżowy reprezentant Niemiec Kevin Volland, przez co miejsce w składzie stracił Eugen Polanski.
Przebieg gry
Przez pierwsze 15 minut na boisku nie działo się zbyt wiele. Piłkarze rekordowego mistrza Niemiec rozgrywali pilkę w środku pola, lecz akcji podbramkowych było jak na lekarstwo. W końcu jednak goście podkecili tempo, co zaowocowało dwoma groźnymi sytuacjami Müllera (17.) i Martineza (24.). Jednak jak mówi stare piłkarskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Przy rzucie rożnym do piłki wybiegł Manuel Neuer, jednak minął się z futbolówką, a tą do siatki wpakował 18-letni defensor Hoffenheim, Niklas Süle. Bawarczycy byli ciągle w szoku, kiedy Neuer zrehabilitował się świetną paradą broniąc strzał Vollanda (37.). Po chwili nadeszła jednak odpowiedź w postaci dość przypadkowej bramki Mandzukicia. Franck Ribery wykonywał rzut wolny i nabił chorwackiego napastnika. Piłka zmieniła tor lotu i wpadła do siatki (39.). Do przerwy nic się nie zmieniło.
Radość po decydującej bramce
Po zmianie stron obie strony skupiały się głównie na rozbijaniu ataków przeciwnika. Po upłynięciu kwadransu do pracy wzięli się jednak goście, którzy stworzyli sobie 3 groźne sytuacje. Strzały oddawali Ribery (66., 68.) i Müller (71.). W odpowiedzi jeden groźny strzał oddał najlepszy w tym meczu piłkarz gospodarzy, Volland. W końcu wola walki do końca i odrobina umiejętności zaważyły o zwycięstwie. Martinez i Bastian Schweinsteiger walcząc niemal w parterze wygarnęli piłkę w polu karnym przeciwnika i ten pierwszy dograł do Ribery'ego. Francuz dograł do niepilnowanego Müllera, a wychowanek Bayernu wpakował z kilku metrów piłkę do siatki. W ostatnich minutach dwie stuprocentowe szanse miał strzelec drugiej bramki oraz Schweinsteiger, lecz je zmarnowali.
Komentarze