Cały piłkarski świat mówi o wielkiej klęsce Realu Madryt, który poległ w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Olympique Lyon. Mimo to, ze świecą szukać innego klubu niż FC Bayern, któremu na rękę był taki obrót spraw.
Chodzi tutaj oczywiście o sprawę transferu Francka Ribery'ego. "Oni już od sześciu lat nie potrafią przejść tej rundy" powiedział kapitan Bayernu Mark van Bommel po blamażu hiszpańskiej drużyny w 1/8 Champions League. Czarna seria Realu trwa, zaś Bayern po raz kolejny osiągnął lepszy wynik i - podobnie jak w minionym sezonie - wywalczył awans do ćwierćfinału.
A może to być bardzo ważne wydarzenie w walce o francuskiego pomocnika. W odniesieniu do wczorajszych wydarzeń, bawarskie media pytają: Widziałeś to, Franck? Real Madryt był w ćwierćfinale LM po raz ostatni wtedy, kiedy w Bundeslidze grało jeszcze TSV 1860 Monachium, czyli w sezonie 2003/2004. "To jest wielkie zaskoczenie" powiedział Thomas Müller, "jednak sukcesów nie można sobie kupić". Aluzja oczywista - madrycki klub w lecie wydał na Cristiano Ronaldo, Kakę i spółkę 257,4 mln euro!
Ribery powinien wyciągnąć z tego oczywisty wniosek: to drużyna wygrywa, a w przypadku "Królewskich" są to tylko nazwiska. "Real wydał niewyobrażalną sumę pieniędzy. Mimo to każdy mógł zobaczyć, że tytuły nie są na sprzedaż" twierdzi legenda Bayernu Monachium Bixente Lizarazu, "FCB jest teraz w bardzo dobrej sytuacji, jeśli chodzi o rozmowy na temat nowego kontraktu". Według popularnego Lizy są "trzy możliwości. Jest to Real, który od lat nie istnieje na arenie międzynarodowej. Oznacza to, że może wpisać się w historię klubu, ale mają teraz wiele problemów, nie ma tam żadnego systemu. Sam nie wiem, jaką drogę powinien obrać. Tam byłby tylko jednym z wielu".
Alternatywa: FC Barcelona. "Jeżeli chodzi o aspekt taktyczny, byłoby to perfekcyjne: Messi na prawym skrzydle, Ribery na lewym. Jednak jest pewne 'ale'. Barca już wszystko wygrała. Nie jest więc już taką żądna sukcesów".
Trzecia możliwość: pozostanie w Monachium. "W Bayernie Franck może zostać prawdziwym królem, a nie tylko jednym z wielu" wyjaśnia Liza, "a FCB zrobi wszystko dla niego. Uli Hoeness bardzo się stara, aby mu we wszystkim pomagać".
W prasie pojawiały się doniesienia o zainteresowaniu Chelsea Londyn, jednak Lizarazu nie bierze Anglików pod uwagę w bitwie o francuskiego pomocnika. "Oni nie są żadną opcją. Chelsea to nie jest legendarny klub, nie ma w sobie niczego magicznego. Kiedy piłkarz chce się wpisać w karty historii, musi grać dla wielkiego, popularnego klubu". właśnie takim jest FC Bayern!
Źródło: www.tz-online.de
Źródło:
haj
Komentarze