Jeśli ktoś szuka wiedzy na temat niemieckiej piłki to z pewnością nie powinien jej czerpać ze skarbnicy wymysłów telewizyjnych ekspertów. Jednym z najbardziej obeznanych Polaków w Bundeslidze jest bez wątpienia Tomasz Urban. Felietonista tylkopilka.pl udzielił dla naszego serwisu wywiadu, w którym wypowiedział się m.in. na temat początku rozgrywek na niemieckich boiskach, sytuacji w Dortmundzie i w Monachium oraz przyszłości Marco Reusa.
W minionym sezonie Bayern rekordowo szybko zdobył mistrzostwo, bo już w marcu. Teraz można spotkać się z opiniami, że zrobił to już w październiku. Losy triumfu w Bundeslidze są już rozstrzygnięte?
Niestety tak. Piszę niestety, bo dla neutralnego obserwatora hegemonia jednej z drużyn i to tak dosadna, nie jest niczym atrakcyjnym. Przed sezonem pisałem, że jeśli po 10 kolejce Bayern będzie miał kogoś przed sobą, to może być interesująco do końca. Oczywiście miałem na myśli Dortmund. Tymczasem Bayern nie dość, ze nikogo nie ma przed sobą, to za plecami Gladbach i Mainz. Nie są to ekipy, które na dłuższą metę są w stanie utrzymać się na ogonie Bayernu. Spodziewałem się, że Bayern będzie się musiał zmagać z nieco większymi kłopotami u progu sezonu, tymczasem mimo wielu kontuzji wszystko przebiegło stosunkowo gładko.
Myślisz, że Borussia będzie w stanie się podnieść? Nie wygląda na to, by któraś z drużyn miała szczególny zamiar walczyć o to drugie miejsce, bo to już jest raczej priorytet na ten sezon.
Na pewno się podniesie, jestem o tym przekonany. I to szybko. Wiadomo, że podstawowym celem BVB na ten sezon będzie już tylko walka o bezpośrednią kwalifikację do LM. Za to w LM mogą porządnie namieszać. Nawet półfinał jest w ich zasięgu, o ile oczywiście los zacznie się z nimi obchodzić nieco łagodniej w sprawach zdrowotnych. Mało kto dałby radę przejść bezboleśnie przez taki armageddon. Każdy zespół ma swoją granicę bólu. 3-4 zawodników można zastąpić. 6-7 na dłuższą metę już nie. Dortmund potrzebuje teraz spokoju i cierpliwości albo po prostu dobrego meczu i wysokiej wygranej. Akurat Hannover jest idealnym rywalem na podniesienie się z kolan.
Z czego wynika kryzys Dortmundu? Ciężko nie wspomnieć o kontuzjach, ale spadek formy po meczu z Arsenalem dziwi każdego. Najsilniejsza defensywa w lidze na razie odgrywa role kabaretowe, a nie założenia Kloppa.
Skoro sam Klopp mówi, że nie do końca rozumie, co się dzieje, to skąd ja mam to wiedzieć ? A tak poważnie - kontuzje przede wszystkim, ale o tym pisałem już wyżej. Kadłubowy okres przygotowawczy po MŚ, stąd problemy z odpowiednią formą kliku zawodników także ma moim zdaniem ogromne znaczenie. Wielu zawodników nie wypoczęło w pełni, inni nie przeszli całego okresu, jeszcze inni byli kontuzjowani i to się za nimi ciągnie do dziś. Mówisz, że defensywa popełnia kabaretowe błędy - fakt, ale może dlatego, że przód jej nie pomaga? Rolę 6 przejął przez nawał kontuzji Kehl, a przecież w sezonach, w których BVB święciła triumfy Sebastian rzadko wstawał z ławki. No i ostatnia sprawa - zmiana stylu gry wymuszona i kontuzjami i odejściem Lewandowskiego. Trochę się ten kloppowy automat rozregulował, a teraz brakuje czasu, by to wszystko z powrotem odpowiednio poskładać.
Przejdźmy teraz do najgłośniejszego transferu lata, czyli odejścia Lewandowskiego do Bayernu. Jego brak jest mocno odczuwalny w BVB? Osoby, które Cię znają wiedzą, że nie jesteś zbyt wielkim fanem Immobile.
Nie ma się co oszukiwać, to ogromny cios dla BVB. Stracić 9, pod którą ułożona była cała gra ofensywna, to sprawa niełatwa do zrekompensowania. Co do Immobile - po prostu uważam, że na ten moment to nie jest napastnik, który jest w stanie pomóc BVB już od dziś. Pewnie, ma swoje atuty, ma potencjał, być może fajnie się rozwinie, ale Dortmund to nie Gladbach. Mamy rok 2014, a nie 2010. W Dortmundzie są teraz inne realia. Nie ma czasu na czekanie, aż napastnik dojrzeje, zrozumie styl gry BVB i pojmie filozofię Kloppa. Od napastnika zespołu tej klasy oczekuję, że wejdzie do zespołu i zacznie w nim funkcjonować od razu. Ok, strzela gole. Ale nie wywiera takiego wpływu na grę, jak Lewandowski. Nie jest tak mocny fizycznie, nie potrafi zagrać tak kombinacyjnie. Pewnie kibice BVB stwierdzą, że za dużo wymagam, ale ja po prostu uważam BVB za zespół z europejskiego topu, życzę Borussii jak najlepiej i chcę, by była jak najsilniejsza. Ostatnio Jürgen Kohler powiedział zdanie, z którym się w pełni zgadzam. Wg niego Immobile funkcjonuje dobrze w zespole tylko wtedy, gdy cała gra jest mu podporządkowana, a Klopp nie ustawi już w ten sposób swojego zespołu. Dlatego uważam, że w doborze napastników chyba jednak popełniono w lecie błąd. Zamieniono jednego wybitnego napastnika z końskim zdrowiem na dwóch dobrych (niech nawet będzie, że bardzo dobrych). W piłce jednak nie zawsze 1+1>1.
Nie uważasz, że wydanie takich pieniędzy na rezerwowego, jakim jest Ramos, to spora przesada? W Dortmundzie można zauważyć pewien brak odpowiedniej gospodarności finansami. Także Mkhitaryan kosztował Borussię bardzo spore pieniądze, a wyraźnej jakości do drużyny nie wniósł.
Na Ramosa i Immobile wydano w sumie 30 milionów, do tego dochodzi 10 milionów na Gintera, który po powrocie kontuzjowanych nie będzie odgrywał w zespole żadnej roli. Chyba faktycznie można było nieco inaczej rozłożyć proporcje. Może warto było wyłożyć więcej na jednego napastnika, który byłby liderem i mniej na tego rezerwowego? Nie przekonuje mnie twierdzenie, że Immobile to była najlepsza z dostepnych opcji. Przecież rynek transferowy w Europie nie ogranicza się do 5 nazwisk. Ramosem LM się oczywiście nie zawojuje, ale jeśliby grał regularnie, to te naście bramek by w Bundeslidze strzelił. A co do Mkhitaryana - w poprzednim sezonie często go krytykowałem. Ale bieżący sezon zaczął świetnie. Przed kontuzją dawał zespołowi bardzo wiele. Być może to on jest tym brakującym trybikiem w mechanizmie?
Wróćmy do Bayernu. Gołym okiem widać, że Bayern na „zamianie” z Realem Madryt się jedynie wzmocnił. Można pokusić się o zdanie, że to nie Robert był najlepszym transferem Bawarczyków, czy na to jest zdecydowanie za wcześnie?
Xabi pasuje perfekcyjnie do stylu gry forsowanego przez Guardiolę. To nie był przypadkowy ruch. Zwłaszcza w obliczu problemów Thiago i Schweinsteigera jego obecność jest bezcenna na tym etapie sezonu. A co do Roberta, to mam wrażenie, że jeszcze nie do końca zadomowił się w zespole. Jak to ładnie brzmi po niemiecku - Da ist noch viel Luft nach oben . Mam wrażenie, że partnerzy częściej dostrzegają póki co Müllera niż Lewego. Mam w pamięci to, co o przejściu Lewandowskiego do Bayernu pisał przed sezonem Didi Hamann i czekam na rozwój sytuacji. Transfer Lewego to dla Bayernu swego rodzaju luksus, bo przecież i bez niego daliby radę odpowiednio ułożyć grę ofensywną, a transfer Xabiego, to przy obecnej sytuacji zdrowotnej konieczność. Stąd na ten moment rzeczywiście to transfer Alonso określibym jako ten królewski.
Jesteś lekko zdziwiony postawą Bayernu po mundialu? Wielu zapowiadało „płacenie za triumf na mundialu”, a póki co wygląda to bardzo przyzwoicie.
Jestem. Spodziewałem się większych problemów. Ale Bayern ma chyba najszerszą kadrę na świecie, a na dodatek trenera, który potrafi nią odpowiednio rotować. Wytypowanie składu Bayernu przed kolejką ligową jest jak granie w totka. Trójkę jeszcze trafisz, czasem i czwórkę, ale o piątce czy szóstce nie ma mowy.
Jaką rolę w dobrej dyspozycji monachijczyków odgrywa taktyka z trojką stoperów? Bayern momentami ma szczęście pod własną bramką, ale głównie nie dopuszcza tam swoich rywali.
Nie wiem. Trzeba by to porównać z ustawieniem klasycznym, żeby móc wyciągnąć konkretne wnioski. Nie wiemy, czy byłoby lepiej, czy jednak gorzej. Nie ma co porównywac z Bayernem Heynckesa, bo i styl gry był nieco inny, a i wykonawcy trochę też (najlepszy wówczas środek świata Martinez - Schweinsteiger nie istnieje). Guardiola ma swoją wizję i ją realizuje, czy to się komuś podoba czy nie. Ja się często zżymam na takie granie, nie lubię miliona podań, usypiania rywala i cierpliwego szukania dziury w defensywie przeciwnika. To chyba nie w mojej naturze. Znacznie bardziej odpowiadał mi styl gry BVB, czyli gegenpressing i błyskawiczne przejście do ataku. Ale to subiektywne podejście do tematu, bo przecież najwazniejszy jest efekt wymierny, czyli wynik.
Chyba zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Bayern sam może popsuć sobie ten sezon? Nic nie zapowiada ciężkiej walki w lidze, a Guardiola będzie miał wiele czasu do przygotowania drużyny na najważniejsze pojedynki w Lidze Mistrzów.
Coś w tym jest . W minionym sezonie pojawiały się głosy, że Guardiola sam pozbawił drużyny mentalności zwycięzców i spuścił z niej powietrze wystawiając na Augsburg rezerwy rezerw i przegrywając po raz pierwszy w Bundeslidze i po raz drugi w całym sezonie. Wielu uważa, że to był moment zwrotny. Może rzeczywiście tak było? Ale od kogo wymagać właściwej analizy sytuacji jeśli nie od Pepa? Przecież on doskonale wie, co robi, wie, co się wydarzyło w zeszłym sezonie. Na pewno ma plan na bieżący sezon, w którym uwzględnił wnioski z minionego.
Rozmowa nie miałaby sensu, gdybym nie spytał o Marco Reusa. Kierunek znany? Tomasz Kłos w trakcie komentowania meczu Bayernu z Werderem odpłynął i stwierdził, że Niemiec podpisał już kontrakt z Dumą Bawarii...
O Tomaszu Kłosie się nie wypowiem, a co do Reusa... Już w lecie pisałem, że kibice BVB muszą się zacząć oswajać z jego odejściem do Bayernu. To, że Bayern będzie się starał o jego podpis, to jest oczywiste. Teraz pytanie, co postanowi sam Reus. Ponoć miał dać w lecie kosza Bayernowi. Nie wiem, czy to prawda. Jeśli nawet, to nie oznacza to, że tak samo zachowa się w przyszłym roku. Jest bardzo wiele czynników, które przemawiają za jego transferem do Bayernu, a te które przemawiają za pozostaniem w BVB są w mojej ocenie dość wątłe, bo bazują w dużej mierze na graniu na emocjach (wychowanek, status ikony, lojalność). Ani finansowo, ani sportowo, ani marketingowo Dortmund nie jest w stanie przedłożyć mu choćby konkurencyjnej oferty w porównaniu do Bayernu. Jeśli natomiast Reus zdecydowałby się na pozostanie w BVB, to powinni mu w okolicach Signal Iduna wystawić pomnik. Maldinich i Gerardów w końcu nie ma zbyt wielu w dzisiejszym futbolu.
Skoro zahaczyliśmy już o temat bundesligowych "ekspertów"...Nie sądzisz, że liga niemiecka byłaby bardziej atrakcyjna dla widza, gdyby przed telewizorem przyszło mu słuchać lepszych komentatorów od Tomasza Hajty czy wspomnianego już Kłosa? Pomijając już to, że wmawiają oni odbiorcy stek bzdur.
Hmm, to nie jest łatwe pytanie. Dla osób, które w tym siedzą, czyli dla mnie, dla Ciebie i całej naszej twitterowej bundesligowej społeczności, którą serdecznie z tego miejsca pozdrawiam, pewnie tak. Ale takich świrów, jak my chyba nie ma zbyt wielu. Większość nawet nie wie, że eksperci mylą wiele faktów, niektóre historyjki wysysają z dużego palca, bazują na rutynie, która bywa zgubna. Dla mnie najlepszym ekspertem w Eurosporcie jest Radosław Gilewicz. Ktoś, kto nie siedzi na co dzień po kilka godzin w Bundeslidze, dowie się paru ciekawych rzeczy, a na dodatek w pełni je zrozumie, bo pan Radosław sprawnie posługuje się polszczyzną w przeciwieństwie do kilku innych. A to akurat dla mnie jest ważne. Irytują mnie powtarzane przez lata te same błędy językowe. To przecież można skorygować. Jeśli ktoś notorycznie powtarza "co chodzi o...", "szczał obok supka", bądź maniakalnie kończy zdania pytaniem "tak?", to nic dziwnego, że dostaje na twitterze swojego hasha. Wg mnie świadczy to o braku szacunku do widza. I to nie jest tak, że piłkarz nie potrafi. Przecież takiego Baszcza w C+ słucha się z największą rozkoszą. Nawet ten jego "ślunski akcynt" dodaje mu uroku . Widzi rzeczy, których normalny widz nie dostrzega, potrafi na luzie i z dowcipem spuentować niemal każde zagranie. Jestem nim jako ekspertem zachwycony. I tego bym właśnie oczekiwał od eksperta. To, że grał w Schalke, Kolonii czy Hansie to dla mnie mało.
Jeszcze krótko na temat reszty niemieckiej stawki. Kto jak na razie jest największym zaskoczeniem trwających rozgrywek? Bayer spuścił z tonu po rewelacyjnym początku, więc raczej wypada z tego grona. W takim razie Hoffenheim?
Mainz! Przecież typowałem ich do spadku . Ale końcówkę okresu transferowego mieli bardzo udaną. Hofmann, Jairo, Allagui - to były dobre strzały. Do tego Okazaki nie stracił nic z poprzedniego sezonu, a Hjulmand nie zepsuł nic po Tuchelu. Grają naprawdę ładnie dla oka i mogą mierzyć nawet w LE. Przed weekendem analizowałem ich kadrę i sam byłem zdumiony jej głębią. W zasadzie na każdej pozycji mają solidne alternatywy. Brosiński odpowiednio zastąpił Pospecha, a Jairo i Hofmann niekoniecznie muszą być słabsi niż Choupo-Moting i Müller. A co do Hoffenheim - nie są dla mnie zaskoczeniem, bo typowałem ich do walki o LE.
Werder, Hamburg, Stuttgart, czyli dramat wielkich marek. W HSV powoli zaczyna widać światełko w tunelu, w VfB pozbyli się Bobicia, a w Werderze zmiany mogą dojść dopiero po następnej kolejce. Widzisz dla nich ratunek?
Dla Werderu nie bardzo, bo kadrowo wyglądają naprawdę słabo. W tej chwili to kandydat nr 1 do spadku. Wywinęli się w zeszłym sezonie, ale drugi raz może się nie udać oszukać przeznaczenia. Fatalnie zarządzany Hamburg ma przynajmniej niezłą kadrę, a i Zinnbauer robi na początku swojej przygody z Bundesligą bardzo solidne wrażenie. Wystarczy sobie uzmysłowić, że Hamburg w 5 meczach za Zinnbauera stracił tylko 3 gole i to grając przeciw Bayernowi, Gladbach, Dortmundowi czy Hoffenheim, czyli drużynom na wskroś ofensywnym. Wybronią się, jestem przekonany. Stuttgart pewnie też, choć i tam problemy zaczynają się powoli nawarstwiać.
Rozmawiał: Piotr Klama
Komentarze