Dzisiaj popołudniu o 15.50 Jürgen Klinsmann wraz ze swoją drużyną rozpocznie podróż w kierunku Tokio. I kiedy następnego dnia będzie opuszczał samolot LH 714 Lufthansy w stolicy Japonii, nie będzie miał już 43, a 44 lata.
Klinsmann świętował będzie urodziny, razem z drużyną, ponad chmurami. Więcej niż 10 tys. metrów nad ziemią. Gdzieś ponad Syberią. To będzie jego pierwsze święto, jako trenera Bayernu. Następne wymarzone party z fanami może odbyć się 23. maja 2009 roku (ostatnia kolejka Bundesligii) i 27. maja 2009 (finał CL).
Może nawet manager Uli Hoeneß przekona dzisiaj piłkarzy, aby o północy zaśpiewali swojemy nowemu trenerowi "Happy Birthday".
Tylko zapewne nie będzie łatwo znaleźć dokłady punkt czasowy. Podczas trwającej 11 godzin i 25 minut podróży, ostatni dzień jako 43-latek Klinsiemu upłynie szczególnie szybko. Powód: zmiana czasu. Dla przykładu: Dziś wieczorem 20. w Monachium, to już 22 w Moskwie. A w Tokio nawet 3 nad ranem 30 czerwca (plus 7 godzin do Monachium). Gdzieś pomiędzy Monachium a Tokio Klinsi będzie miał 44 lata. Pewnie załoga wie, gdzie dokładnie...
Także następne party Bayernu odbędzie się w samolocie. W dzień lotu powrotnego, w piątek (1.08.) Bastian Schweinsteiger skończy 24 lata...
źródło: bild.de
Komentarze