Nowy trener wywiera na nim ogromne wrażenie – Klinsmann podoba się nam wszystkim – mówi Mark van Bommel. W wywiadzie dla Sport Bild opowiada o metodach trenera Bayernu, dlaczego nie walczy o opaskę kapitana i dlaczego w tym sezonie chce koniecznie dostawać mniej żółtych kartek.
Mark van Bommel (31):
Pomyślałem o jego wkroczeniu do wielkich
wyzwań. Wcześniej oglądałem go jako piłkarza w telewizji.
Co myśli Pan o totalnym osieciowieniu Klinsamanna, o treningach
związanych z wysoką technologią w Bayernie?
To jest świetne.
Wszystko mogę odczytać z mojego zegarka. Mój puls na przykład wynosi 190
uderzeń przy 100% wysiłku. Jeśli trener mówi: „Róbcie 80%” mogę podczas biegu sprawdzić
i wiem, że mam puls 180 i muszę zwolnić do 167-173. Każdy biegnie swoją własną
szybkością.
Jeszcze bardziej dokładnie proszę.
Wcześniej każdy biegł
3km tak szybko jak to jest możliwe. Pierwszy był zwycięzcą. W rzeczywistości możliwe,
że dziesiąty był najlepszy, a pierwszy za dużo trenował.
Zna Pan grę na jeden kontakt z Barcelony.
Tak, tego też chce
Klinsmann. Zdominować przeciwnika. Częściowo robiliśmy to już w zeszłym
sezonie, ale to nie takie proste.
Co do tego należy?
Upadek i powstanie,
tak mówimy o tym w Holandii. Wie Pan, co mam na myśli. Kiedy zmierzamy w dół,
należy od razu zakasać rękawy. Klinsmann przyprowadził ze sobą dobrych fachowców.
Jego asystenci Martin Vasquez i Nick Theslof. Kiedy są blisko, on się
wtedy wycofuje. To podoba się nam wszystkim.
Jakie ma Pan postanowienia?
Dostałem 7 żółtych
kartek i dwa razy konsekwencją drugiej żółtej była czerwona. Musi być tego
mniej, w przeciwnym wypadku nie będę mógł pokazać się w domu. Thomas, mój
najstarszy syn, szydzi ze mnie.
Gorące jest pytanie o nowego kapitana. Ma pan 14 dni przewagi nad
uczestnikami ME. Mógł Pan przy Klinsmannie wypracować sobie tę opaskę, odstawić
show.
Show można prowadzić
dwa tygodnie, potem wraca się do starego schematu. Lepiej będę robi to co
zawsze robiłem. Nie muszę być kapitanem, ale byłbym z tego dumny.
Źródło: sportbild.de
Komentarze