W przeciągu całego spotkania pomiędzy Bayernem Monachium a FSV Mainz trener bawarskiej drużyny Louis van Gaal tylko raz doznał uczucia strachu. O dziwo nie było to po akcji podbramkowej rywali, a po golu na 3:0 autorstwa Arjena Robbena.
Przypomnijmy zdarzenie z poprzedniej kolejki - holenderski pomocnik z rzutu wolnego pokonał Tima Wiese z Werderu Brema i ruszył w stronę swojego rodaka zasiadającego na ławce rezerwowych. Media obiegły zdjęcia, kiedy to Van Gaal potyka się i upada na ziemię, a na niego wskakuje Robben i kolejni zawodnicy. Tak samo było wczoraj, kiedy to były piłkarz Realu Madryt wpisał się na listę strzelców i od razu skierował się w stronę swojego szkoleniowca.
"Doznałem urazu uda, więc muszę zachowywać się spokojnie, nawet wtedy, gdy strzelimy bramkę. Kiedy Robben biegł znowu w moim kierunku trochę się przestraszyłem" wyznał Van Gaal po sobotnim pojedynku.
Źródło: www.sport.de
Komentarze