Hans-Joachim Watzke w wywiadzie dla ‘Sport1’ spokojnie kontruje prezydenta FC Bayernu Uli Hoenessa, który ostatnio bez ogródek powiedział to co myśli na temat Borussi Dortmund.
Hans-Joachim Watzke na temat…
… tego, że opowiada bajki o 45 mln euro kosztów personalnych na przyszły sezon:
„Te bajki są przez wszystkich biegłych księgowych poświadczone. Gdyby to były bajki, to raczej nie mielibyśmy w minionym półroczku 16 mln euro zysku”.
… sprzedaży przez Hoenessa akcji Borussi Dortmund:
„On je zakupił jeszcze za kadencji moich poprzedników. Niech sobie więc z nimi na ten temat rozmawia, a nie ze mną. Ja mogę powiedzieć, że w ostatnim czasie wielu akcjonariuszy zarobiło sporo pieniędzy na naszych aukcjach i tego się będę też trzymał. To również nieprawda, że kurs po wygranym spotkaniu spadł. Kurs godzinę po spotkaniu wskoczył o 12, 13 czy też 14 centów do gry. Tego dnia około 600 000 akcji zmieniło swoich właścicieli bo to były łatwe pieniądze. To jest też uzasadnione. To było 600.000 akcji, na których się zarobiło pieniądze. Jest to dobre i nas cieszy”.
… tego czy ostra forma wypowiedzi Uli Hoenessa go zaskoczyła:
„Tak, trochę mnie zaskoczyła. Jednak jeśli się go zna, to wtedy nie można być zupełnie zaskoczonym. Biorę to na siebie. Jednak nie zmienia to nic w moim szacunku jakim go darzę za to co w przeszłości zrobił dla Bayernu i zupełnie nic nie zmienia w moim szacunku dla FC Bayernu Monachium. Ja mam ten szacunek w przeciwieństwie do tego co on powiedział – jak zwykle trochę zawadiacko. Ja zawsze mówiłem: FC Bayern ma więcej pieniędzy niż my, ale oni na to zapracowali”.
… porównaniu do Willi Lemke:
„Na początku powiem, że Willi Lemke to bardzo honorowy człowiek. To jest oczywiste. Jak widać on za nim nie przepada. Jednak to jest tylko jednostronne. Ta wojna między Lemke, a Hoenessem toczy się już od wielu lat. Jednak nie można tego brać tak naprawdę na poważanie. To raczej taka bardziej emocjonalna historia”.
… tego czy trzeba uważać, chcąc konkurować z takim kolosem jak FC Bayern:
„Przecież ja to robię. Do tego nie potrzebuję Uli Hoenessa. O sytuację finansową Borussi Dortmund on nie musi się już martwić. Tylko: my wiemy oczywiście, gdzie są nasze finansowe granice i dlatego też tak umiarkowanie się z wszystkim obchodzimy. Ważne jest aby zachować balans pomiędzy wydatkami, a przychodami. My musimy przecież wszystko publikować. Jesteśmy spółką notowaną na giełdzie i najbardziej przejrzystym klubem w Niemczech. Tutaj mogę Uli Hoenessa uspokoić – dajemy sobie rady”.
… przyszłych rozmów z Uli Hoenessem:
„Ja to dobrze znoszę. Nie czuję się obrażony czy coś. Podchodzę na luzie do tego. Na pewno będziemy znowu na poważnie rozmawiać, tak jak to zawsze robimy gdy się widzimy. Każdy z nas ma swój osobisty styl, a ja swój zachowam. Tu nie ma jakiegoś mierzenia siły i nie mam mu nic za złe. Mam nadzieję, że będzie miał dziś miły wieczór i Bayern wygra z Realem, a potem zagra w finale. Wtedy będziemy się cieszyć wszyscy – myślę, że wtedy nawet kibice BVB będą się cieszyć”.
Komentarze