DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Wembley nadchodzimy!

fot.

Udało się. Bayern Monachium ponownie stanie przed szansą wygrania najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie! Po wtorkowym zwycięstwie z Barceloną na Allianz Arena 4:0 dzisiaj Bawarczycy nie pozostawali swoim rywalom żadnych złudzeń wygrywając wyjazdowe spotkanie wynikiem 3:0. Niemiecki finał z Borussią Dortmund, który będzie rozegrany 25. maja na Wembley stał się faktem!

REKLAMA

 

Na wyprzedanym Camp Nou 96.636 widzów mogło na żywo podziwiać siłę i zaangażowanie podopiecznych Juppa Heynckesa. Duma Bawarii nie ograniczyła się tylko i wyłącznie do defensywy, ale skutecznie nękała obronę gospodarzy szybkimi i przemyślanymi kontrami. Po bezbramkowej pierwszej połowie zwycięstwo Bawarczykom w drugiej odsłonie spotkania zapewnił Arjen Robben (48.), Gerard Pique umieszczając futbolówkę we własnej bramce (72.) oraz niezawodny w tym sezonie Thomas Müller (76.).
 
Heynckes w porównaniu do ubiegłotygodniowego spotkania dokonał roszad na dwóch pozycjach. Pierwsza z nich była wymuszona - Dante powiedział po południu doświadczonemu szkoleniowcowi, że przez przeziębienie nie jest w stanie zagrać na swoim najwyższym poziomie. Miejsce Brazylijczyka u boku Boatenga zajął doświadczony Belg Daniel van Buyten. Do ataku po pauzie spowodowanej nadmiarem żółtych kartek powrócił Mario Mandzukic. Gomez rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych.
 
Odpowiednik Don Juppa w ekipie gospodarzy - Tito Vilanova dokonał zmian na czterech pozycjach w porównaniu do meczu w Monachium. Zamiast Jordiego Alby, Sergio Busquetsa, Alexisa Sancheza oraz Lionela Messiego na boisku pojawili się Adriano, Alex Song, David Villa oraz Cesc Fabregas.
 
Barcelona będzie walczyć z całych sił. Będzie się starała pokazać, że niemożliwe może stać się możliwe - mówił przed spotkaniem Karl-Heinz Rummenigge. Bawarczycy mieli jednak wszystko pod kontrolą. Podopieczni Juppa Heynckesa nie pozwalali Barcelonie na swobodne rozgrywanie piłki w okolicach pola karnego Manuela Neuera, a co za tym idzie na wypracowanie sobie klarownych sytuacji. 
 
Monachijczycy chyhali na swoje sytuacje, ale kontry nie były grane tak precyzyjnie jak zazwyczaj. Pierwsze sytuacje na zdobycie bramki mieli Robben (12.) oraz Lahm (19.), ale zakończyły się one niepowodzeniem. Katalończykom brakowało szybkości, precyzji oraz siły fizycznej. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik bezbramkowy.
 
Bez żadnych zmian przystąpiły oba zespoły do drugiej połowy. W niej zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry znakomitym trafieniem popisał się Robben (48.). W tym momencie Barcelona potrzebowała aż sześciu trafień, aby awansować do wielkiego finału.
 
Bayern grał konsekwentnie i wysłał wyraźny sygnał w stronę piłkarskiego świata. Zwycięstwo przypieczętowała Gerarda Pique (72.), który skierował piłkę do własnej bramki oraz Thomas Müller (76.), który zdobył swoją ósmą bramkę w obecnych rozgrywkach.
 
FC Barcelona - FC Bayern 0:3 (0:0)
 
FC Barcelona: Valdés - Alves, Piqué, Bartra (87. Montoya), Adriano - Xavi (55. Alexis), Song, Iniesta (65. Thiago Acantara) - Villa, Fabregas, Pedro
FC Bayern: Neuer - Lahm (77. Rafinha), Van Buyten, Boateng, Alaba - Martínez (74. Tymoshchuk), Schweinsteiger (67. Luiz Gustavo) - Robben, Müller, Ribéry - Mandzukic
Ławka: Starke, Dante, Shaqiri, Gomez
Sędzia: Damir Skomina (Slowenien)
Widzów: 96.636 (wyprzedany)
Bramki: 0:1 Robben (48.), 0:2 Piqué (72.), 0:3 Müller (76.)
Żółte kartki: Alves, Piqué / Robben
 

 

Źródło:
sky

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...