Jutrzejszego wieczoru Bayern Monachium po raz drugi w swojej historii będzie miał okazję zagrać na Red Bull Arenie w Lipsku, gdzie swoje spotkania na co dzień rozgrywa RB Lipsk.
Kibice nie tylko Bayernu Monachium, ale i kibice w Niemczech jak i na całym świecie na długo nie zapomną pojedynku „Bawarczyków” z RB Lipsk sprzed kilku miesięcy.
Dokładnie 13 maja 2017 roku w meczu 33. kolejki niemieckiej Bundesligi Bayern Monachium mierzył się na wyjeździe z ekipą RB Lipsk. Warto mieć na uwadze, że już wtedy FCB miało tytuł mistrza kraju w kieszeni, podczas gdy ekipa „Byków” miała zagwarantowany start w Lidze Mistrzów.
Tamtego wieczoru kilkadziesiąt tysięcy fanów na Red Bull Arenie mogło oglądać wielki spektakl, zaś widzowie zgromadzeni przez telewizorami zostali dosłownie wkręceni w fotel w obliczu wielkiego widowiska jakie zaprezentowali zawodnicy Bayernu i RB Lipsk.
Zawodnicy obu drużyn zdobyli łącznie 9 bramek, ale ostatecznie to Bayern schodził z boiska jako zwycięzca – podopieczni Carlo Ancelottiego ograli swoich rywali z Lipska 5:4, zaś bramkę na wagę tego jakże prestiżowego zwycięstwa zdobył w samej końcówce Arjen Robben po solowym rajdzie i akcji.
Wynik spotkania został otwarty już w drugiej minucie, kiedy to Marcel Sabitzer wykorzystał dogranie Emila Forsberga. Na odpowiedź mistrzów Niemiec nie trzeba było czekać zbyt długo, albowiem w 17. minucie rzut karny wykorzystał niezawodny Robert Lewandowski.
W późniejszych minutach to jednak gospodarze rozdawali karty – w 29. minucie gry rzut karny wykorzystał Timo Werner, zaś tu po zmianie stron bramkę na 3:1 zdobył Poulsen. Po godzinie gry „Bawarczycy” odpowiedzieli bramką Thiago Alcantary, lecz pięć minut później defensywa FCB ponownie została obnażona przez „Byków”.
To nie był jednak koniec widowiska! Z minuty na minutę mecz rozkręcał się co raz to bardziej, zaś Bayern zaliczył jeden ze swoich najlepszych comeback’ów w historii. Na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry swoją drugą bramkę zdobył Robert Lewandowski. Na tablicy widniał już wynik 4:3.
Monachijczycy nie składali i broni i w dalszych minutach dali świadectwo swojej klasy i mistrzowskiego stylu – w pierwszej minucie doliczonego czasu gry bramkę na 4:4 zdobył z rzutu wolnego David Alaba, który przed wykonaniem strzału nie zgodził się, aby oddać piłkę Lewandowskiemu – jak się okazało była to słuszna decyzja.
W piątej minucie doliczonego już czas gry Arjen Robben mimo potwornego zmęczenia w indywidualnym rajdzie przebiegł niemalże połowę boiska i przelobował golkipera RB Lipsk w sytuacji sam na sam – kibice Bayernu na Red Bull Arenie wybuchli wpadli w wielką euforię! Bayern w kilka minut powrócił z piekła do nieba!
Komentarze