Pep Guardiola: "To była ciężka noc dla nas, dla mnie i zawodników. Powodem porażki było to, że nie potrafiliśmy wystarczająco dobrze grać z piłką. Pod tym względem świetnie wyglądaliśmy w Manchesterze i Madrycie, ale nie dzisiaj. Kiedy nie jesteś w stanie kontrolować meczu to nie tworzysz sobie okazji pod bramką rywala. Zagraliśmy fatalnie i to jest moja odpowiedzialność. To jest najwyższy poziom i zawsze jesteś karany za błędy. Postaram się podnieść piłkarzy z kolan".
Karl-Heinz Rummenigge: "Chcę podziękować kibicom. Wykonali olbrzymią i wspaniałą pracę, dodając nam wielkiego wsparcia. Niestety nie byliśmy w stanie odwdzięczyć się tym samym. Nie byliśmy w stanie powstrzymać rywala. Oczywiście jest to ogromny pech, kiedy traci się dwa gole po stałych fragmentach gry. Po tych trafieniach Real był już w finale. Królewscy mają znakomity zespół, co było widać dzisiaj jak na tacy. Takie mecze się zdarzają, ale nerwy trzeba utrzymać. W ostatnim czasie drużyna na rozpieściła, bowiem byliśmy dwa razy z rzędu w finale, a trzy razy w ostatnich czterech latach. Pomimo tego czuje się złość w środku, ale wydaje mi się, że trzeba zachować spokój, pójść do domu i od jutra postarać się robić rzeczy lepiej. Nasze rany muszą szybko się zagoić, ponieważ już 17. maja czeka nas finał Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund".
Matthias Sammer: "Gratulacje dla Realu Madryt. Biorąc pod uwagę oba mecze zasłużyli na awans i musimy do zaakceptować. Dzisiaj zostaliśmy rozbici i trzeba to przyjąć. Musimy teraz się podnieść i w ostatnich dwóch meczach Bundesligi pokazać swoją sportową złość i przygotować się do meczu finałowego z Dortmundem. Zdobycie tego trofeum oznaczałoby bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu".
Philipp Lahm: "Jesteśmy bardzo zawiedzeni, ponieważ wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę, ale po 20 minutach było już 0:2 po dwóch stałych fragmentach gry. To naprawdę nas dotknęło. W pierwszej połowie nie zagraliśmy dobrze pod względem taktycznym, z naszej strony byliśmy zbyt otwarci. To było przeciwieństwo do pierwszej potyczki. Graliśmy nie tak jak my lubimy, ale tak jak Real lubi. Wszystko było w ich rękach".
Arjen Robben: "To ogromne rozczarowanie. Mieliśmy wielkie nadzieje, atmosfera była znakomita i staraliśmy się najmocniej jak mogliśmy. Zaatakowaliśmy od początki, ale kiedy traci się dwa gole po stałych fragmentach gry to wszystko jest rozstrzygnięte. Zdawaliśmy sobie sprawę, iż gramy z najlepiej kontrującą ekipą świata. Porażka 0:4 jest szokująca, ale musimy się podnieść i grać dalej. Nadal mamy przed sobą jeden finał".
Komentarze