Ciekawego wywiadu Franz Beckenbauer udzielił tygodnikowi "Bild am Sonntag". Prezydent Bayernu Monachium opowiedział się w nim za dużymi inwestycjami swojego klubu w transfery, a także obwinił częściowo byłego trenera Bawarczyków, Felixa Magatha za kryzys formy Bastiana Schweinsteigera i Lukasa Podolskiego.
Bild am Sonntag: - Panie Beckenbauer, Ottmar Hitzfeld dość wyraźnie powtarza, że będzie trenował Bayern tylko do końca sezonu. Jakie są szanse na jego zatrzymanie?
Beckenbauer: - Ottmar postępuje właściwie mówiąc w tym momencie, że odejdzie. Gdyby mówił teraz coś innego to wywiązałyby się tylko niepotrzebne spekulacje.
BamS: - Jednak mimo to chce go Pan zatrzymać w klubie?
Beckenbauer: - Ottmar Hitzfeld jest teraz jeszcze inny niż za swojej pierwszej, sześcioletniej kadencji w Bayernie - wykazuje maksymalne zaangażowanie. Przez ostatnie dwa tygodnie rozmawiałem z nim więcej niż przez tamte sześć lat. Najbardziej chciałbym, żeby Ottmar pozostał u nas na dłużej. Także zarząd Bayernu skłania się ku temu.
BamS: - Czy Bayern może sobie pozwolić na czekanie na decyzję Hitzfelda do ostatniej chwili?
Beckenbauer: - Ottmar nie będzie tak długo zwlekał. Decyzja musi zapaść wcześniej. Myślę, że nastąpi to w kwietniu.
BamS: - Dlaczego obecne metody pracy Hitzfelda tak różnią się od tych, które stosował za swojej pierwszej kadencji w Bayernie? Wprowadził nawet nocne treningi...
Beckenbauer: - Tak, to prawda. Przejął kilka rzeczy od Juergena Klinsmanna. Ottmar jest człowiekiem otwartym na "nowinki" i znowu ma wielki zapał do pracy.
BamS: - Czy właściwie było rozstanie się z Felixem Magathem przy okazji pierwszego poważnego kryzysu za jego kadencji?
Beckenbauer: - Już w rundzie jesiennej dochodziły do nas skargi, przede wszystkim od młodych piłkarzy - na to, że komunikacja z trenerem nie układa się dobrze, trener nie jest chętny do dyskusji. Jednak należało oczywiście dać Felixowi szansę na nastawienie drużyny przez przerwę zimową. Nie wykorzystał jej jak należy i musieliśmy zareagować. Sądzę, że postąpiliśmy właściwie.
BamS: - I polecił Pan Ottmara Hitzfelda?
Beckenbauer: - Nie, byłem wtedy w Dubaju i zostałem poinformowany przez Karl-Heinza Rummenigge, że rozstano się z Magathem i zatrudniono Hitzfelda.
BamS: - Nie miał Pan nic do powiedzenia w tej sprawie?
Beckenbauer: - Nie, nie muszę brać udziału w podejmowaniu takich decyzji. Za takie sprawy odpowiedzialny jest zarząd, a ja jestem w radzie nadzorczej. Jednak popieram każdą sensowną decyzję personalną i decyzja w sprawie Hitzfelda była sensowna.
BamS: - Czy nie jest tak, że Bayern zlekceważył kryzys formy Bastiana Schweinsteigera i Lukasa Podolskiego?
Beckenbauer: - To są młodzi, pełni życia chłopcy. W ich przypadku zbyt wiele przeżyć i sukcesów grozi tym, że zaczyna się traktować swój zawód nie do końca poważnie. Zaczyna się wydawać, że zawsze musi być już tak samo. Nagle stwierdza się, że jest jednak inaczej.
BamS: - Nie można było jakoś tego uniknąć?
Beckenbauer: - W takich okresach bardzo ważne są rozmowy. Być może Felix swoimi słowami zniechęcił trochę Schweinsteigera i Podolskiego? Młodzi piłkarze oczekują od trenera, że czasem zostanie pogładzeni po głowie. Po przybyciu Hitzfelda Podolski już zaczął się powoli rozwijać.
BamS: - A Schweinsteiger?
Beckenbauer: - Nie jest jeszcze w takiej formie, w jakiej był. Musi minąć trochę czasu za nim do niej wróci.
BamS: - Porozmawiajmy o przyszłości. Bayern w lecie sprowadzi Jana Schlaudraffa, Hamita Altintopa i Jose Ernesto Sosę. Czy jest Pan zadowolony z polityki transferowej?
Beckenbauer: - Sądzę, że nadchodzi czas zmian. Powiedziałem zarządowi, że moim zdaniem te transfery nam nie wystarczą. Mamy teraz szansę zbudować nowy zespół. Powiedział też Ottmarowi: "jeśli pozostaniesz naszym trenerem to musisz wzmocnić tę drużynę!".
BamS: - Co ma Pan konkretnie na myśli mówiąc o wzmocnieniu?
Beckenbauer: - Jako szef rady nadzorczej powiedziałem zarządowi, że jestem zwolennikiem poważnych inwestycji. Potrzebujemy znowu mieć silną drużynę. Być może w przeszłości w rozmowach transferowych byliśmy zbyt niezdecydowani.
BamS: - Bayernowi przede wszystkim brakuje organizatora gry!
Beckenbauer: - Tak, również zwróciłem im na to uwagę. Widziałbym w Bayernie Juana Romana Riquelme, jednak Felix nie chciał go w kadrze. Natychmiast bym go sprowadził, ponieważ on potrafi znacznie przyspieszyć grę.
BamS: - Czy są jeszcze młode, niemieckie talenty, które interesują Bayern?
Beckenbauer: - Mamy ich wystarczająco dużo. Nie chcemy zostać mistrzem młodzieżowym! Potrzebujemy teraz właściwych gwiazd, liderów dla tej drużyny. Dlatego jestem zwolennikiem inwestycji. Mógłbym sobie wyobrazić w Bayernie na przykład Diego, który fantastycznie operuje piłką. Albo Rafaela van der Vaarta. Obaj są bardzo dobrymi piłkarzami.
BamS: - Dlaczego nie sprowadzić z powrotem Michaela Ballacka? W Chelsea Londyn jest nie do końca szczęśliwy...
Beckenbauer: - Gdybyśmy to zrobili, to byłaby jego klęska. Postąpiłby też wówczas źle.
BamS: - Jednak w Chelsea bardzo trudno mu się wkomponować...
Beckenbauer: - Właściwie to nie wiem dokładnie, na jakiej pozycji on tam gra. Na jego optymalnej pozycji widzę tam Franka Lamparda. Zawsze zadaję sobie pytanie: "dlaczego Chelsea sprowadziła Ballacka?" Prawdopodobnie dlatego, aby ściągnąć go z rynku transferowego i uniemożliwić jego przejście do Manchesteru United. Do ManU pasowałby zdecydowanie lepiej.
Komentarze