Martin po pięciu latach w Monachium dotarł w końcu na to miejsce, do którego podążał – stał się nieodzownym elementem bawarskiej drużyny. W wywiadzie przeprowadzonym dla serwisu Spox.com piłkarz mówi m.in. o swoim koledze z linii obrony Lucio, o nowym trenerze oraz o swojej kłótni z Ottmarem Hitzfeldem.
Spox: Panie Demichelis w
ostatnim czasie z pana nazwiskiem jest powiązana masa komplementów. Dla Paula
Breitnera „gra pan najlepszy sezon swego życia”. Niedawno Karl-Heinz Rummenigge
powiedział, iż jest pan obrońcą ze ścisłej czołówki światowej, a w ostatni
weekend Uli Hoeneß w telewizji oświadczył, że jest pan obecnie najlepszym
obrońcą Bundesligi.
Demichelis: „To przyjemne
uczucie, gdy wszyscy cię chwalą, a na pewno lepsze od krytyki. Jednak próbuję nie
zwracać na te pochlebstwa większej uwagi, gdyż może to mieć złe skutki. Oczywiście
wiem, że jest to mój najlepszy sezon w Bayernie, jednak najbardziej dumny
jestem z tego, iż zaufano mi i pozwolono grac na mojej nominalnej pozycji. Z
dużą cierpliwością prawie pięć lat czekałem na tą okazję, aby się wykazać jako
środkowy obrońca”.
Spox: Ze swoim partnerem
z defensywy Lucio tworzycie najlepszy środek obrony w lidze. Co jest tajemnicą
waszego sukcesu?
Demichelis: „Myślę, iż
kluczowa jest tutaj komunikacja pomiędzy nami. Nie chodzi tu wyłącznie o wspólny
hiszpański język za pomocą, którego rozmawiamy, ale równie dużą rolę odgrywa tutaj
to, że gramy tą samą południowo-amerykańską piłkę. Ciągle rozmawiamy z sobą czy
to na boisku czy też poza, Lucio to wielki zawodnik – jeden z najlepszych na
świecie i wiele się od niego nauczyłem”.
Spox: Ale prawdopodobnie
będzie się pan musiał od nowego sezonu przystosować do nowego partnera w linii
obrony, gdyż jak wiemy Lucio mówi, że chce opuścić Monachium w lecie.
Demichelis: „Mam
nadzieję, że zostanie. Nasze partnerstwo na boisku jest jeszcze świeże, gramy
tera bardzo dobrze, a możemy jeszcze lepiej. W żadnym klubie na świecie nie ma
takiej mieszanki na środku obrony: kapitan reprezentacji Brazylii oraz obrońca
reprezentacji Argentyny. Wspólnie możemy się przyczynić do tego by Bayern jeszcze
więcej osiągnął”.
Spox: Jeśli Lucio
zostanie to i tak będzie się musiał pan przygotować na pewne zmiany w zespole,
kiedy to nowy trener obejmie swoją posadę w Bayernie.
Demichelis: „Tu nie
chodzi wyłącznie o mnie – będzie wielu takich graczy. Niektórych z nich zna
Jurgen Klinsmann osobiście, innych ze swych obserwacji, ale pewne jest, iż wszystko
zacznie się dla każdego zawodnika od zera. Wszyscy będą musieli mu pokazać, na
co ich stać. Ogólnie taki nacisk to chleb powszedni tutaj w Bayernie,
codziennie każdy gracz musi dawać z siebie wszystko. Od pierwszego lipca będę
musiał pokazać swoje umiejętności, wolę oraz doświadczenie by mieć szansę na
grę”.
Spox: Czy jest dla pana
problemem to, iż może zostać uznany przez Klinsmanna, jako ‘rebeliant’, kiedy
to został pan zawieszony na mecz w Cottbus za odmowę gry na pozycji wyznaczonej
przez Ottmara Hitzfelda?
Demichelis: „To było moje
najgorsze doświadczenie odkąd jestem w Bayernie. Nigdy nie stanowiłem problemu
dla nikogo i nie miałem także żadnego konfliktu z trenerem. To, że media
przyprawiły mi ten wizerunek denerwuje mnie do dziś. Problem naprawdę był błahy,
ale media musiały go rozdmuchać i wyszło jak wyszło”.
Spox: Jednak pan
przeciwstawił się poleceniom trenera, a to nie jest drobnostka.
Demichelis: „Kto mnie zna
ten wie iż zawsze zrobię wszystko dla drużyny. Jednak czasem trzeba pomyśleć o
sobie i to też zrobiłem: jestem obrońcą, a obrońca gra w obronie, a nie w roli
defensywnego pomocnika. Gdybym jednak z trenerem na ten temat prędzej
porozmawiał to by nie było tego całego zajścia. Porozmawialiśmy dopiero po zawieszeniu,
ale znaleźliśmy rozwiązanie – każdy z Nas pracuje na innej pozycji, ale obje dążymy
do tego samego celu”.
Spox: Znaczy to, że nigdy
więcej pomoc?
Demichelis: „Jeśli drużyna
naprawdę będzie potrzebowała tego i nie będzie innego wyjścia to zagram na
pomocy. Jednak jestem obrońcą i chce grać na tej pozycji”.
Spox: Jako, że potrafi
pan grac na obu tych pozycjach jest to jakaś zaleta czy też wada?
Demichelis: „Do Monachium
przyszedłem jako obrońca, ale do obecnego sezonu nie grałem na tej pozycji. Na
samym początku grywałem często na pozycji, na której teraz gra Ribery oraz Altintop
– czyli na skrzydłach. Za czasów jak trenował nas Felix Magath nawet raz
przeciw Schalke zostałem wpuszczony na boisko jako napastnik. Zazwyczaj jednak
grałem na środku, bo grac chciałem, a inne pozycje były już obstawione. Nauczyłem
się wiele, ale jestem obrońcą i tam chce grać”.
Spox: I dlatego, że nie
był pan obrońcą w Bayernie – pana nazwisko nie pojawiło się wtedy na liście
kadry Argentyny, która grała na Mistrzostwach Świata w Niemczech.
Demichelis: „To był dla
mnie ogromny cios. Byłem pewny, że pojadę. W Argentynie wiedzieli, że nie
grywam w Bayernie w obronie lecz pomocy, ale trener reprezentacji nie
uwzględnij mnie na tej pozycji w swojej kadrze. Po mistrzostwach potrzebowałem ośmiu
miesięcy aby się otrząsnąć z tego wszystkiego”.
Spox: Ale się udało –
teraz gra pan w wyjściowej jedenastce Bayernu oraz Argentyny. Nawet został pan
powołany do kadry olimpijskiej Argentyny na Olimpiadę w Pekinie, z czego Bayern
nie jest zadowolony.
Demichelis: „Obecnie
myślę wyłącznie o Bayernie, na to przyjdzie jeszcze pora. Jednak jestem dumny z
tego powołania”.
Spox: Postąpi pan wedle życzenia zarządu?
Demichelis: „W
odpowiednim momencie przystąpimy do rozmów na ten temat by nie powstał kolejny
konflikt. Jednak moim zdaniem Bayern powinien się cieszyć z mojej z tego, iż
zostałem nominowany. Jeśli zrezygnuję z wyjazdu to zastąpi mnie Gabriel Milito
z Barcelony. Na miejscu Bayernu bym powiedział: lepiej jeden od nas aniżeli od
nich. Dla nie nominacja ta znaczy bardzo wiele – opuściłem już mistrzostwa
świata i gdybym teraz musiał odmówić udziału na olimpiadzie to nie czułbym się
z tym dobrze. Bayern potrzebuje mnie przecież nie tylko fizycznie ale i
mentalnie”.
Spox: W sobotę rozegracie pierwszy finał w tym sezonie – w ramach pucharu Niemiec w Berlinie zmierzycie
się z Dortmundem. Próba generalna w ostatnią niedziele była znakomita,
wygraliście 5-0. Czy macie puchar już w kieszeni?
Demichelis: „Nie, pięknie
by było abyśmy znów tak samo zagrali, ale jutro ni będzie nam już tak łatwo. Finał
to zawsze wyjątkowy mecz i będzie ciężki mecz. Dortmund będzie chciał się
zrewanżować za ostatni mecz, ale my jesteśmy Bayern – najlepsza drużyna ligi, a
jutro musimy to tylko potwierdzić”.
Komentarze