Już w środę o godzinie 20:45 rozpocznie się pierwsze starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Arsenalem FC i Bayernem Monachium. Z tej okazji angielski Guardian przeprowadził wywiad z kapitanem bawarskiej drużyny - Philippem Lahmem.
W słowach Niemca można zauważyć delikatne podekscytowanie nadchodzącym pojedynkiem z drużyną z Londynu. "Czekamy na ten mecz z ogromną niecierpliwością" - stwierdził Lahm. Kapitan Bayernu bardzo dobrze wspomina dwa ostatnie mecze rozgrywane w stolicy Anglii - zwycięstwo 3-1 z Arsenalem oraz triumf w Lidze Mistrzów.
Na krajowym podwórku monachijczycy są poza zasięgiem wszystkich. Bez większych problemów awansowali do półfinału DFB-Pokal pokonując w ćwierćfinale Hamburg aż 5-0. W Bundeslidze zajmują pierwsze miejsce z przewagą aż 16 punktów nad drugim w tabeli Bayerem Leverkusen. Już jakiś czas temu Hans-Joachim Watzke określił sytuację w Niemczech "szkockimi warunkami". Swoją ogromną dominacją Bawarczycy sprawiają, że im lepiej grają, tym łatwiejsze wydaje się wygrywanie spotkań. Nie można mieć chyba żadnych wątpliwości co do tego, że Pep Guardiola w swoim debiutanckim sezonie zdobędzie z klubem mistrzostwo Niemiec. W Monachium jednak po cichu mówi się o tym, że to obrona triumfu w Lidze Mistrzów jest najważniejszym celem na obecną kampanię. "Oczekujemy powrotu do Ligi Mistrzów, po trwającej przerwie. Zwłaszcza przeciwko topowym rywalom, jak Arsenal" - powiedział Lahm.
Reprezentant Niemiec przyznaje, że obserwuje poczynania swoich najbliższych rywali. Można podejrzewać, że to przez obecność w składzie Arsenalu Pera Mertesackera, Lukasa Podolskiego oraz Mesuta Oezila. "Śledzę nieco bardziej Arsenal w tym roku i oni zostawiają dobre wrażenie" - mówi. "Oni walczą o mistrzostwo. Oni są silniejsi, ich skład jest bardziej zbilansowany, I nadal grają tak samo, jak grał Arsenal - chcą mieć piłkę, wymieniać krótkie podania i mają wybitne indywidualności" - dodaje.
Lahm twierdzi, że dobra gra Arsenalu może przynieść jego drużynie korzyści. "Łatwiej gra się z drużynami, które grają dobrze w piłkę, gdy przeciwnik nie myśli tylko o założeniach defensywnych, nie siedzi w swoim polu karnym" - stwierdza kapitan Bayernu. "To jest po prostu ładniejsze, gdy przeciwnik gra w piłkę nożną". Nie można zapomnieć o tym, że piłkarze Arsena Wengera w minionym sezonie byli bardzo blisko ukarania Bayernu za utratę koncentracji. W rewanżowym meczu na Allianz Arena wygrali 2:0 i zabrakło im jednej bramki do wyeliminowania monachijczyków z Ligi Mistrzów. "Zagraliśmy bardzo dobrze w Londynie i byliśmy pewni, że nie może nam się nic stać. Nagle jest 2-0 i zostaje kilka minut do końca. To pokazuje, że w Lidze Mistrzów rzeczy dzieją się bardzo szybko.
Wśród kibiców piłki nożnej panuje opinia, że Pep Guardiola będzie starał się powtórzyć osiągnięcia swojego poprzednika. Wiele osób wskazywało, że brak motywacji może być głównym czynnikiem, którzy będzie przeszkadzał piłkarzom Bayernu w obecnym sezonie. "Przebyliśmy długą drogę. Przegraliśmy dwa finały Ligi Mistrzów w 2010 i 2012 roku, zdobyliśmy mistrzostwo tylko raz w ciągu trzech lat. Wiemy, skąd przyszliśmy i jak ciężko było dostać się do tego miejsca, w którym obecnie jesteśmy. Mamy doświadczenie nagrodzone za ciężką pracę i jesteśmy głodni, by powtórzyć to jeszcze raz".
30-latek wypowiedział się także na temat obecnego trenera Bayernu, Pepa Guardioli. "Zmiana trenera trzyma cię w pogotowiu, byś nie spoczął na laurach. On jest fanem, ekspertem i trenerem w jednej osobie. Analizuje każdego przeciwnika, pokazuje nam rozwiązania: gdzie jest miejsce, gdzie są szanse, jak powinniśmy grać".
Wychowanek Bayernu lekceważy sugestie dotyczące tego, że przy takiej ilości klasowych zawodników może dojść do konfliktów w drużynie. "Nie sądzę. Teraz największym zagrożeniem jest dla nas Arsenal. To trudne losowanie. Wiele może się zdarzyć w tych dwóch meczach. Dwie drużyny, które są bardzo dobre taktycznie i technicznie. Naprawdę nie mogę doczekać się tego meczu. Myślę, że tak, jak każdy fan futbolu" - zakończył.
Komentarze