Dwa i pół miesiąca Franck Ribery musiał z trybun obserwować jak jego FC Bayern powoli pnie się na szczyt tabeli – powodem było zapalenie w kolanie. W ostatnim meczu rundy jesiennej przeciwko Hercie Franck chciał świętować swój comeback – ale kolejna kontuzja pokrzyżowała mu plany. Zapalenie paznokcia u stopy.
Czy ma teraz sens kolejny trening odbudowujący? Nie lepiej poczekać na start rundy rewanżowej?
Franck Ribery: „Ja potrzebuję gry. Moje myśli krążą ciągle wokół tego kiedy znów zagram. Mój okres rehabilitacji był bardzo ciężki dla mnie i czasem ciężko było mi się zmobilizować. Ale był on potrzebny”.
Co było gorsze? Ból w kolanie czy obserwowanie z trybun słabą grę FC Bayernu?
Franck Ribery: „Obie te rzeczy tak samo. Było mi ciężko na to patrzeć i nie móc im pomóc. Do tego dochodził fizyczny ból, nawet jak siedziałem i zginałem kolano i jeszcze ta historia z dentystą ...”.
Niech pan opowie.
Franck Ribery: „Jednym z powodów jakie wymieniano co do winy bólu kolana były moje zęby. Dlatego też miałem dwie operacje pod pełną narkozą, gdyż trwały one trzy i cztery godziny. Ja się naprawdę boję dentystów, ale ten w Monachium był w porządku”.
Kto wspierał pana w tym okresie?
Franck Ribery: „Modlę się 5 razy dziennie jak to nakazuje islam. Jeśli człowiek dowiaduje się że to cos poważnego to traci wtedy swoją ‘lekkość’ życiową. Byłem wtedy bardzo zdenerwowany. Ale moja żona Wahiba oraz córki Hiziya i Shahinez sprawiały, że odzyskiwałem uśmiech na twarzy”.
A w klubie?
Franck Ribery: „Psycholodzy Gianni Bianchi i Thomas Wilhelmi mieli olbrzymią cierpliwość do mnie. Miałem również wiele rozmów z Uli Hoenessem”.
Również na temat pana przyszłości w Bayernie?
Franck Ribery: „Nie, nigdy nie rozmawialiśmy na temat kontraktu. Zawsze były to rozmowy o moim zdrowiu i kolejnym kroku do powrotu na boisko”.
Krąży plotka, że podpisał pan jakaś wstępną umowę z Realem Madryt”.
Franck Ribery: „Nie, nie, nie! Nigdy nic nie podpisywałem z Realem Madryt i z żadnym innym klubem”.
Bayern chce by podpisał pan nową umowę. Inaczej będzie chciał pana sprzedać by zarobić jakieś 50, 60 mln jak to mówił Uli Hoeness.
Franck Ribery: „50, 60 mln – to bardzo dużo. Jednak w obecnej chwili nie myślę o tym. Gram z wielka przyjemnością w Bayernie i mam wspaniałych przyjaciół tutaj. Teraz moim celem jest powrót do gry, a potem będę patrzeć co dalej”.
Czy wyobraża sobie pan możliwość przedłużenia kontraktu?
Franck Ribery: „Tak, oczywiście. Wszystko jest możliwe i mogę sobie to bardzo dobrze wyobrazić”.
Pod jakimi warunkami?
Franck Ribery: „Chciałbym bardzo wygrać Ligę Mistrzów, ale nasza drużyna nie jest chyba jeszcze na to gotowa. Tak jak stoimy teraz, nie mamy szans z Barceloną, Realem, Chelsea czy też Arsenalem. Z mojego punktu widzenia są oni silniejsi od nas. Ale na szczęście w piłce mimo tego zawsze wszystko jest możliwe”.
Mówi się, że Bayern bez pana jest połowę wart. Ale mimo tego ostatnio grają bardzo dobrze jak na przykład wygrana 4-1 w Turynie. Co pan o tym sądzi?
Franck Ribery: „Beze mnie tylko połowę wart? Nie podzielam tej opinii. Bardzo mnie cieszy, ze drużyna świętuje takie sukcesy. Ja jestem częścią zespołu i widzę siebie na lewym skrzydle”.
Kiedy chce mieć pan jasność co do swojej przyszłości? Jest jakiś termin ustalony z Bayernem?
Franck Ribery: „Nie, nie ma jeszcze ustalonego terminu. Ale osobiście chcę wiedzieć do końca tego sezonu czy zostaję czy też odejdę”.
Czy atutem Bayernu będzie to, że w Anglii i Hiszpanii zostaną podwyższone podatki?
Franck Ribery: „Nie, to nie będzie odgrywać na mojej decyzji żadnej roli. Żyję bardzo dobrze i zarabiam dużo. Pieniądze nie są tutaj decydującym czynnikiem”.
A jak ważnym czynnikiem jest van Gaal?
Franck Ribery: „W mojej decyzji główną rolę odgrywać będą Uli Hoeness oraz Karl-Heinz Rummenigge, a nie trener”.
A jaki jest pana stosunek do van Gaala?
Franck Ribery: „Normalny. On pracuje tutaj i ja pracuje tutaj”.
My pamiętamy pana skok radości w jego ręce po bramce zdobytej z Dortmundem. On potraktował to jako dowód miłości ...
Franck Ribery: „Aha, naprawdę? Nie wiem co wtedy działo się w mojej głowie, byłem bardzo szczęśliwy ze zdobycia bramki. Ale tak na poważnie to mamy wobec siebie duży szacunek”.
Luca Toni ma problemy z trenerem. Czy będzie pan żałował jeśli opuści on zimą Monachium?
Franck Ribery: „Luca to mój bardzo dobry przyjaciel. Byłoby mi bardzo smutno gdyby odszedł bo uważam, że jest dobrym zawodnikiem i wiele zrobił dla Bayernu. Sytuacja jaką przechodzi teraz Toni jest przykra”.
Komentarze