U trenera na samym dole, a u kibiców nadal na szczycie: dużo współczucia otrzymał Luca Toni wczoraj od ponad 200 kibiców zgromadzonych w Truden na corocznej imprezie świątecznej. Tematem numer jeden był oczywiście Włoch i Holender.
Luca jaki cel swej podróży obrałeś? „Na pewno odejdę z Monachium” – zaznacza Toni: „a wszystko to rozstrzygnie się w następnych 10 dniach”.
Jego sytuacja jest powszechnie znana, a Toni ją tylko potwierdza: „nie mam tutaj już żadnych szans”.
Jeden z kibiców niedowierza temu i jeszcze raz pyta: „naprawdę nie ma już żadnej szansy?” Toni: „nie, łatwiej będzie mi wygrać w lotto”.
I mówi już o Bayernie w czasie przeszłym: „zabiorę z sobą naprawdę piękne wspomnienia. W szczególności z pierwszego sezonu, w którym strzeliłem 39 bramek. Z Klinsmannem było potem trochę trudniej, a teraz ...” – wzdycha: „teraz już finito”.
Na pożegnanie Toni zapewnia z chytrym uśmiechem: „nie pojadę teraz autostradą dalej na południe. Musze jeszcze wrócić do Monachium i van Gaala trochę podenerwować ...”
Komentarze