VfL Bochum z pewnością nie będzie dobrze wspominać ostatniej kolejki niemieckiej Bundesligi, w której to podejmowała na własnym podwórku piłkarzy Bayernu Monachium.
Podopieczni Thomasa Streicha w ramach trzeciej kolejki Bundesligi mierzyli się z ekipą rekordowego mistrza Niemiec, która od początku sezonu znajduje się w niesamowitym gazie. Jak można było się spodziewać, Bayern odniósł pewne zwycięstwo.
Pojedynek na Vonovia Ruhrstadion zakończył się wynikiem 7:0, co jest zarazem najwyższą porażką Bochum w historii ich meczów domowych w BL. Po ostatnim gwizdku w rozmowie dla stacji „DAZN” swojego wielkiego rozgoryczenia nie krył napastnik VfL – Simon Zoller.
− Zostaliśmy całkowicie odarci z szat. Bayern złoił nasze dupska od pierwszej do ostatniej minuty. Brakowało nam jaj w grze od początku. Nie mieliśmy piłki, popełnialiśmy rażące błędy. Pokazano nam granice na wszystkie możliwości – powiedział Zoller.
− Część zespołu chce grać tak, jak graliśmy przez ostatnie kilka lat, ale niektórzy jeszcze nie doszli do tego poziomu i widać to na boisku. Niektórzy z nas biegają po okolicy jak dzika gromada ptaków. Oczywiście – muszę też spojrzeć na swój własny czubek nosa – dodał.
− To jest brutalnie gorzkie. Nigdy wcześniej nie byłem tak zniszczony po meczu – podsumował Simon Zoller.
REKLAMA
Warto odnotować, że w historii Bundesligi, monachijczycy tylko dwa razy wygrali na wyjeździe różnicą siedmiu bramek – mowa o 8:1 z St. Pauli w 2011 roku oraz 7:0 z Werderem Bremą w 2013 roku.
Komentarze