Zasadnicza część sezonu Bundesligi dobiegła właśnie końca. Poznaliśmy niemal wszystkie odpowiedzi, a w ostatniej kolejce nie brakowało wielkich emocji.
Przed ostatnią ligową kolejką ciekawie zapowiadała się walka o miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów, o które walczyli RB Lipsk oraz SC Freiburg. Ci pierwszy pojechali do nie mającej już większych szans na utrzymanie Arminii Bielefeld, zaś drudzy zmierzyli się w wyjazdowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen, który miał już zagwarantowane trzecie miejsce w tabeli.
W tym korespondencyjnym dwumeczu strzelanie zaczęło się dopiero w drugiej części. W 54. minucie gry błąd defensywy fryburczyków wykorzystał Patrik Schick, który odegrał piłkę do Lucasa Alario, który musiał tylko dopełnić formalności. Zespół Christiana Streicha nie załamywał rąk, szczególnie, że pozytywne wieści napłynęły dla nich z Bielefeldu. Tam gospodarzy niespodziewanie na prowadzenie wyprowadził w 70. minucie spotkania Janni Serra. Kilkanaście minut później już tylko jeden gol dzielił SC Freiburg od historycznego awansu do Ligi Mistrzów. Dwie minuty przed końcem spotkania stan rywalizacji w Leverkusen wyrównał bowiem Janik Haberer. Wszystko rozstrzygnęło się w doliczonym czasie gry i nie były to rozstrzygnięcia po myśli kibiców z Fryburga. Najpierw Willi Orban zdobył wyrównującą bramkę dla "Byków" w ostatniej akcji meczu, a następnie Exequiel Palacios wykorzystał wyjście Marka Flekkena do rzutu rożnego i przelobował bramkarz gości ustalając tym samym wynik spotkania na 2:1 dla "Aptekarzy".
Arminia Bielefeld - RB Lipsk [zobacz statystyki]
Bayer Leverkusen - SC Freiburg [zobacz statystyki]
W ostatnich minutach rozstrzygnęło się równie to, kto zagra w barażu o utrzymanie. Zagrożeni taką ewentualnością byli wciąż zawodnicy Herthy Berlin, którzy mieli wprawdzie 3 punkty przewagi nad VfB Stuttgart, ale gorszy bilans bramkowy. Berlińczycy w 18. minucie gry wydawało się, że już są bardzo bliscy zrealizowania celu. Wtedy to z rzutu karnego trafił Ishak Belfodil. W międzyczasie na prowadzenie wyszło również VfB Stuttgart. Łączony z transferem do Bayernu Monachium Sasa Kalajdzic wprawdzie nie wykorzystał rzutu karnego, ale chwilę później otworzył wynik meczu wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Gospodarze mieli kilka świetnych sytuacji na podwyższenie rezultatu, ale niespodziewanie to goście zdołali wyrównać w 59. minucie. Błąd bramkarza Stuttgartu wykorzystał świetnie dysponowany w tym sezonie Anthony Modeste, dla którego była to 20. ligowa bramka. 9 minut później wyrównującą bramkę w Dortmundzie zdobył z rzutu karnego Erling Haaland. Wydawało się, że już wszystko jasne, ale sytuacja berlińczyków zaczęła się komplikować na 6 minut przed końcem, kiedy to zwycięską - jak się później okazało - bramkę dla BVB zdobył Youssoufa Moukoko. Prawdziwą euforia zapanowała w Stuttgarcie w doliczonym czasie gry po kolejnym golu zdobytym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tym razem autorem niezwykle cennego trafienia okazał się Wataru Endo.
Tym samym klub prowadzony przez Pellegrino Matarazzo rzutem na taśmę zapewnił sobie utrzymanie w Bundeslidze, a ciągle w walce o ligowy byt jest Hertha Berlin. Podopieczni Felixa Magatha zagrają z Hamburgiem SV w dwumeczu. Pierwsze spotkanie już jutro!
Borussia Dortmund - Hertha Berlin [zobacz statystyki]
VfB Stuttgart - 1. FC Koeln [zobacz statystyki]
Komentarze