DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bayern nie zwalnia! Schalke pokonane

fot.

Bayern Monachium ma już za sobą siódmy oficjalny mecz w ramach nowego sezonu. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi.

Dzisiejszego wieczoru mistrzowie Niemiec w meczu czwartej kolejki rozgrywek pierwszej ligi niemieckiej mierzyli się na wyjeździe z Schalke 04 Gelsenkirchen. Miejscem starcia jak się łatwo domyślić była Veltins Arena.

REKLAMA

Ostatecznie Bayern Monachium ograł swoich przeciwników z Zagłębia Ruhry 2:0, zaś bramki zdobywali kolejno James Rodriguez oraz Robert Lewandowski, dla którego był to co więcej szósty mecz z rzędu z bramką przeciwko Schalke w rozgrywkach ligowych (rekord BL).

Warto nadmienić, iż szczególne powody do dumy może mieć Manuel Neuer, który rozegrał dziś dokładnie 350. spotkanie w Bundeslidze! 194 z tych pojedynków 32-letni golkiper rozegrał już dla drużyny "Gwiazdy Południa".

Podobnie jak ostatnio Robert Lewandowski i spółka nie będą mieli zbyt dużo czasu na przygotowania do kolejnego meczu, albowiem już we wtorek na Allianz Arenie klub ze stolicy Bawarii czeka derbowe starcie piątej kolejki z FC Augsburg (początek o 20:30).

REKLAMA

Goretzka wraca do Gelsenkirchen

Tym razem w porównaniu do ostatniego meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Benfiką, które przypomnijmy zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec wygrali 2:0 po bramkach Roberta Lewandowskiego i Renato Sanchesa, trener Niko Kovac dokonał łącznie czterech zmian.

Jak już kilkukrotnie dziś wspominaliśmy w poprzednich artykułach w Monachium pozostało trzech kontuzjowanych zawodników − mowa konkretnie o takich piłkarzach jak  RafinhaCorentin Tolisso oraz Kingsley Coman.

Początkowo mówiło się, że na ławce może zasiąść David Alaba, który zmaga się z problemami mięśniowymi, ale koniec końców 46-letni Chorwat wystawił austriackiego defensora od samego początku. Z kolei bohater ostatniego meczu w Lizbonie − Renato Sanches − zasiadł na ławce rezerwowych.

REKLAMA

Bayern Monachium dzisiejsze starcie na Veltins Arenie w Gelsenkirchen rozpoczął w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Niklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. W pomocy zagrali natomiast tacy gracze jak Franck Ribery, James Rodriguez, Thiago oraz Leon Goretzka.

Funkcję napastnika jak zwykle pełnił najlepszy strzelec Bayernu − Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych oprócz wspomnianego wyżej Renato Sanchesa znalazł się także Sven Ulreich, Jerome Boateng, Arjen Robben, Javi Martinez, Serge Gnabry oraz Sandro Wagner.

Schalke bezradne

Zgodnie z wszelkimi oczekiwaniami Bayern zaczął bardzo odważnie i ofensywnie. Golkiper gospodarzy już od pierwszych minut miał ręce pełne pracy − w 3. minucie spotkania na Veltins Arenie monachijczycy próbowali zagrozić Schalke z rzutu rożnego, lecz zagrożenie w pole zostało zażegnane przez defensywę S04.

Ataki monachijczyków z minuty na minutę nabierały na sile, czego efektem było zdobycie bramki w 9. minucie przez Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk wykorzystał idealne dośrodkowanie Kimmicha z  rzutu rożnego i bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Faerhmanna.

REKLAMA

Podopieczni Domenico Tedesco próbowali błyskawicznie odpowiedzieć atakiem, lecz defensywa bawarskiego klubu wywiązywała się ze swoich zadań wzorowo. Zdobyta bramka nieco ostudziła zapały "Bawarczyków", którzy zwolnili tempo i po prostu grali swoje.

W 25. minucie mogło już być 2:0 − Robert Lewandowski kapitalnie podał pod nogami jednego z defensorów S04 do Jamesa, który w sytuacji sam na sam został jednak zatrzymany przez bramkarza "Die Knappen".  Kilka minut później bardzo bliski szczęścia był z kolei David Alaba, który po potężnym huknięciu z rzutu wolnego trafił "tylko" w poprzeczkę.

Bayern nie spieszył się z kolejnymi atakami, lecz grał bardzo ostrożnie, nie pozwalając zarazem swoim rywalom na zbyt wiele. Podobnie jak w poprzednim meczu ligowym przeciwnicy FCB odznaczali się wyjątkową agresywnością i brutalnością (nic dziwnego, że gracze klubu z Zagłębia Ruhry otrzymali w pierwszej połowie dwie żółte kartki). Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.

Pełna kontrola i tryb oszczędnościowy FCB

Wydawać by się mogło, że po zmianie stron Schalke będzie chciało błyskawicznie ruszyć do ataku, lecz Bayern w żadnym wypadku nie oddawał pola swoim rywalom i kontynuował to, co prezentował w pierwszej części spotkania. Na pierwszą groźną akcję po zmianie stron nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem już w 50. minucie Ribery wyłożył Jamesowi świetną piłkę na siódmym metrze, lecz Rodriguez minimalnie się pomylił...

Choć Bayern wrzucił niższy bieg po zdobyciu pierwszego gola, to podopieczni Niko Kovaca w pełni kontrowali przebieg spotkania i nie pozwalali gospodarzom na zbyt wiele. Kropkę nad i w 63. minucie postawił Robert Lewandowski, który wykorzystał rzut karny po faulu na Jamesie Rodriguezie.

Pięć minut po podwyższeniu prowadzenia kibice "Dumy Bawarii" na chwilę wstrzymali oddech, albowiem na murawę upadł Thiago. Na całe szczęście po błyskawicznej pomocy sztabu medycznego Hiszpan powrócił do gry. Na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry po raz drugi bliski szczęścia był David Alaba, który fenomenalnie uderzył z rzutu wolnego. Tym razem klub z Zagłębia Ruhry uratował Ralf Faehrmann.

W ostatnim kwadransie boju na Veltins Arenie trener Kovac przeprowadził w sumie trzy zmiany − na boisku zameldowali się Wagner, Gnabry oraz Sanches. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern w pełni zasłużenie wywiózł z Gelsenkirchen trzy punkty. Jedno trzeba przyznać, że gdyby nie fakt całkowitego zwolnienia tempa po pierwszej bramce, to mecz mógł zakończyć się bardzo wysokim wynikiem na korzyść FCB.

Zwycięstwo "Die Roten" nad "Die Koenigsblauen" sprawia, że mistrzowie Niemiec po czterech kolejkach mają na swoim koncie komplet zwycięstw i dwa oczka przewagi nad Herthą. Do akcji Robert Lewandowski i spółka wracają już we wtorek, kiedy to zmierzą się z FC Augsburg (dziesiąta lokata w tabeli ligowej).

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...