DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bayern upada po raz drugi: Gladbach zwycięża 3:0

fot.

Bayern Monachium ma już za sobą jedenasty oficjalny mecz w ramach nowego sezonu. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach ligowych w Niemczech.

Wczorajszego wieczoru rywalem ekipy rekordowego mistrza Niemiec była drużyna prowadzona przez Dietera Heckinga, czyli dobrze nam znana Borussia M'Gladbach. Ostatecznie pojedynek na Allianz Arenie zakończył się sromotną porażką 0:3...

REKLAMA

Podobnie jak w ostatnich trzech spotkaniach, o grze monachijczyków nie można raczej powiedzieć zbyt wiele dobrego − chaos, brak pomysłu na grę i proste indywidualne błędy to tylko część problemów zawodników FCB. Obecną formę Bayernu niech zobrazuje fakt, że klub zdobył ledwo 2 punkty na 12 możliwych.

Bramki dla gości z Moenchengladbach zdobywali kolejno Alassane Plea, Lars Stindl oraz Patrick Hermann. W drugiej połowie Robert Lewandowski co prawda wpakował piłkę do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Z pozytywów można wspomnieć, że Arjen Robben rozegrał wczoraj swoje 300. spotkanie dla "Die Roten" w karierze.

Tym razem Niko Kovac będzie miał zdecydowanie więcej czasu na przemyślenia i wyciągnięcie niezbędnych wniosków, albowiem "Bawarczycy" powracają do gry dopiero 20 października, kiedy to w meczu ósmej kolejki Bundesligi zmierzą się z Wolfsburgiem (teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna).

REKLAMA

Goretzka i James od początku

W porównaniu do ostatniego meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko Ajaxowi, który przypomnijmy piłkarze "Gwiazdy Południa" zremisowali 1:1 po bramce Matsa Hummelsa, chorwacki trener FCB zdecydował się dokonać łącznie trzech zmian.

Po dziś dzień Niko Kovac wciąż musi radzić sobie bez trójki kontuzjowanych zawodników. Jak już wspominaliśmy kilkukrotnie na przestrzeni ostatnich tygodni mowa o trzech takich piłkarzach jak Rafinha (kontuzja kostki), Kingsley Coman (zerwanie więzozrostu) oraz Corentin Tolisso (zerwane więzadło krzyżowe w kolanie).

Ponadto poza kadrą meczową znalazł się także stoper Jerome Boateng, który zmaga się z przeziębieniem. W jego miejsce 46-letni szkoleniowiec powołał młodego Jonathana Meiera. Warto podkreślić, że zgodnie z przewidywaniami od samego początku przyszło nam oglądać m. in. Jamesa oraz Leona Goretzkę.

REKLAMA

Mistrzowie Niemiec wczorajszy bój na Allianz Arenie rozpoczęli zatem w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Niklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. W środku pomocy na pozycji szóstki zagrał Thiago, zaś przed nim trener ustawił Thomasa Muellera oraz Goretzkę.

Na skrzydłach mogliśmy z kolei oglądać wspomnianego wcześniej Jamesa oraz Arjena Robbena. Funkcję napastnika jak zwykle Robert Lewandowski. Na ławce obok Svena Ulreicha zasiedli jeszcze tacy piłkarze jak Franck Ribery, Javi Martinez, Jonathan Meier, Renato Sanches, Serge Gnabry oraz Sandro Wagner.

Dwa szybkie ciosy Gladbach

Podobnie jak ostatnio monachijczycy zaczęli bardzo odważnie i błyskawicznie ruszyli do ataku. Mimo wszystko głównym problemem był brak skuteczności, Bayern dwoił się i troił w pierwszych minutach, ale ze starań tych niewiele wynikało...

Jeden mały błąd w środku pola sprawił, że w 10. minucie bramkę dla gości z Moenchengladbach zdobył Alassane Plea, który soczystym strzałem pokonał Manuela Neuera. Golkiper bawarskiego klubu był bez szans wobec tak precyzyjnego uderzenia tuż przy drugim słupku.

REKLAMA

Podopieczni NIko Kovaca próbowali błyskawicznie odpowiedzieć, ale po raz drugi do bramki trafili "Źrebaki". Stratę przed polem karnym zaliczył Thiago, zaś Hofmann wykorzystał błąd Hiszpana i pognał z piłką przed siebie. W efekcie golkiper "Die Roten" był zmuszony kapitulować po raz drugi.

W ostatnim kwadransie gry "Bawarczycy" podnieśli tempo gry, ale brak pomysłu i zbyt wolna gra aż nadto się uwidaczniała w poczynaniach naszych pupili. Szczęścia jeszcze próbowali Lewandowski czy Robben, ale defensywa Borussii spisywała się wręcz fenomenalnie rozbijając kolejne ataki "Dumy Bawarii".

Bezradności i żenady ciąg dalszy

Po zmianie stron Niko Kovac wprowadził na boisko Ribery'ego oraz Gnabry'ego kosztem Robbena oraz Muellera. Niestety oprócz beznadziejnej gry mistrzów Niemiec, byliśmy także zmuszeni oglądać schodzącego z boiska Davida Alaby, który nabawił się urazu. W jego miejsce trener posłał w bój Renato Sanchesa.

Monachijczycy jak tylko mogli starali się przeć ku bramce Sommera, ale robili to na tyle bezskutecznie, że ich dośrodkowania w pole karne nie znajdywały adresata lub też piłkarze z Gladbach niwelowali kolejne ataki w zalążku... Chaosu i kiepskiej gry FCB nie było końca.

Cień nadziei pojawił się w 67. minucie, kiedy to bramki Sommera trafił Robert Lewandowski. Niestety sędzia dopatrzył się spalonego przy skorzystaniu z technologii VAR. Chwilę później Gladbach ponownie zagroziło bramce Neuera, ale tym razem Neuhaus trafił obok bramki.

Inteligenta gra podopiecznych Dietera Heckinga po raz kolejny przyniosła zamierzony efekt − po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka wpadła pod nogi Hermanna, który wolejem pokonał golkipera "Gwiazdy Południa". Nie pomógł nawet VAR (dopatrywano się zagrania ręką).

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i po bardzo słabym występie Bayern został pokonany na własnym podwórku przez Gladbach aż 3:0... Do akcji Lewandowski i spółka wracają dopiero 20 października ,kiedy to przyjdzie im się zmierzyć z drużyną VfL Wolfsbrug.

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...