Jeśli ostatnie doniesienia niemieckiej prasy okażą się prawdziwe, to w listopadzie bieżącego roku w klubie ze stolicy Bawarii dojdzie do wielkich zmian w zarządzie.
Uli Hoeness co prawda potwierdził już, że poinformuje klub o swojej decyzji 29 sierpnia, ale media w Niemczech są przekonane, że w listopadzie Niemiec odejdzie z Bayernu, rezygnując z piastowanych przez siebie stanowisk. Niemiecki dziennik „Bild” postanowił przyjrzeć się jak potoczą się dalej losy klubu, kto może zająć jaki stołek i kto wyjdzie zwycięsko, a kto będzie przegranym po odejściu legendarnego prezydenta FCB.
Warto podkreślić, że przed oficjalną publikacją artykułu o odejściu 67-latka, dziennikarze „Bilda” kontaktowali się z Rummenigge, aby spytać go o owe informacje i jego opinię w tej sprawie. Karl-Heinz miał wydawać się zaskoczony i nie chciał powiedzieć niczego oficjalnego w tym temacie.
Zwycięzcy:
− Herbert Hainer (ma zostać nowym prezydentem, bliski przyjaciel Uliego)
− Karl-Heinz Rummenigge (będzie miał jeszcze więcej władzy)
− Rodzina Hoenessa (więcej czasu dla żony, dzieci i wnuków)
Przegrani:
− Filozofia „Mia san Mia”
− Niko Kovac (Uli jest jego wielkim zwolennikiem)
− Hasan Salihamidzic (podobnie jak w przypadku Niko)
− Koszykarska drużyna Bayernu (Uli przykłada do niej wielką uwagę)
Co się wydarzy po odejściu Uliego?
Karl-Heinz Rummenigge z całą pewnością zostanie mocną figurą w klubie. Niemiec już podczas pobytu Hoenessa w więzieniu udowodnił, że potrafi utrzymać porządek w klubie i mieć wszystko pod kontrolą. „Kalle” również jest legendą Bayernu, pracuje w zarządzie od 1992 roku i jest świetnym strategiem.
Jak dobrze wiemy w niedalekiej przyszłości do FCB dołączy legendarny Oliver Kahn. Dziennikarze zaznaczają, że „Tytan” dołączy do Rummenigge z dniem 1 stycznia 2020 jako jeden z członków zarządu. Obaj panowie bardzo się szanują, dlatego też nikt nie spodziewa się walki o władzę pomiędzy nimi.
„Kalle” z kolei odejdzie na zasłużoną emeryturę 31 grudnia 2021 roku, po czym jego obowiązki przejmie Oliver. Niewykluczone, że w tym samym okresie do Bayernu dołączy dyrektor sportowy Max Eberl – były numer jeden w bramce i kapitan „Die Roten” jest jego wielkim fanem i być może będzie chciał go zatrudnić.
Zagwozdką pozostaje jednak pytanie odnośnie tego kto miałby zastąpić Hoenessa. Wymarzonym kandydatem Uliego jest były boss Adidasa, czyli Herbert Hainer. Dziennikarze zauważają, że duet Kahn & Hainer posiadają fachową wiedzę, cechują się powagą, dlatego też obaj będą w stanie poprowadzić klub w przyszłości i jednocześnie zachować tożsamość „Mia san Mia” w klubie.
Bez względu na wszystko słowo „Hoeness” zawsze będzie miało znaczenie w Bayernie, czy to jako zwykły członek zarządu, jako honorowy prezydent, czy też fan bez urzędu. Aby zmiana pokoleniowa w zarządzie zakończyła się sukcesem, to 67-latek musi zaakceptować swoją nową rolę w tle.
Pod koniec warto jeszcze wspomnieć, że według Manuela Bonke z „TZ” prezydent zdecydował się odejść ze względu na fakt, że nie otrzymał on żadnego publicznego wsparcia ze strony liderów klubu, po tym jak został słownie zaatakowany podczas Corocznego Walnego Zgromadzenia w 2018 roku.
Komentarze