W ubiegłą sobotę Bayern Monachium został pokonany 3:0 przez Borussię Moenchengladbach. Dla klubu ze stolicy Bawarii był to już czwarty mecz z rzędu bez zwycięstwa. Nic dziwnego, że prasa stale doszukuje się kolejnych problemów...
Tym razem dziennik „Bild” przytacza kolejne trzy problemy monachijczyków, które bądź co bądź mają rzecz jasna związek z szatnią i stosunkami na linii trener – zawodnicy.
Nie dalej jak wczoraj pojawił się artykuł, a raczej streszczenie wywiadu psychologa sportowego, który krok po kroku analizował obecną sytuację Bayernu. Jak wynika jednak z ostatnich ustaleń niemieckich dziennikarzy głównym problemem FCB jest także obecnie fakt, że zawodnicy mają niewiele szacunku do swojego trenera…
Zawodnicy Bayernu mają zbyt dużo władzy
Przed rokiem Franck Ribery narzekał na Carlo Ancelottiego i zgłaszał to Uli Hoenessowi. Ancelotti po zwolnieniu powiedział: „Kiedy zawodnik ma poparcie u władz, to tracisz twarz w obliczu innych piłkarzy. Nie wyjdziesz już z tego.”
Mimo wszystko z ustaleń „Bilda” wynika, że Ribery nie zgłaszał swoich obiekcji do Hoenessa odnośnie Niko Kovaca.
Niezadowolony James i jego agent
Agent Jamesa Rodrigueza – Jorge Mendes – ma regularnie wydzwaniać do bossów Bayernu i narzekać na to, że jego podopieczny jest umieszczany na ławce rezerwowych.
Niewiele szacunku dla Kovaca
Zawodnicy mają niewiele szacunku dla Niko Kovaca. Przykładem może być to, że choć Chorwat zabronił swoim podopiecznym używania telefonów podczas wspólnych posiłków, to zawodnicy nie posłuchali swojego trenera i nadal używają telefonów.
Komentarze