BVB 2-0 FCB, coraz głębiej w kryzysie

Bayern Monachium pogrąża się w kryzysie. W wyjazdowym meczu w Dortmundzie, drużyna Louisa van Gaala schodziła z boiska na tarczy. Dortmund wziął rewanż za sromotną porażkę 1:5 w ubiegłym sezonie. Rewelacyjnego lidera Mainz i Bawarczyków dzieli już 13 punktów różnicy. Różnica pomiędzy Bayernem a ich ostatnim rywalem to 10 oczek.

Od pierwszych minut przeważali goście, szarpał Mario Gomez, ale bez skutku. W 20. minucie do dobrego zagania Marka van Bommela wystartował Bastian Schweinsteiger i gdyby nie błędna decyzja o pozycji spalonej, Bayern stałby przed olbrzymią szansą otworzenia wyniku. Kolejne próby rozegrania ataku pozycyjnego kończyły się albo na dobrze dysponowanym Nevenie Suboticu, albo na wykopaniu piłki w aut przez kapitana Bayernu. Dortmund co jakiś czas starał się wyprowadzać kontry. Do ciekawego zdarzenia doszło w 32. minucie - dwumetrowy Daniel van Buyten padł niczym potrącony przez ciężarówkę po lekkim kontakcie ze Marcelem Schmelzerem. Na szczęście nieudolna symulacja nie skończyła się dla niego kartką. Inicjatywa zaczęła przechodzić w ręce BVB, strzelał Schmelzer, blisko był też Jakub Błaszczykowski. Bayern odpowiedział strzałami van Bommela i dobrą akcją Gomeza, w której położył na trawie Subotica i upadając strzelił w interweniującego Romana Weidenfellera. Gomez, jako jedyny napastnik Bayernu, często był osamotniony w swoich akcjach. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy, mieliśmy rzut rożny wywalczony po dośrodkowaniu Philippa Lahma i nieudanej interwencji bramkarza Borussi. Wrzutkę Schweiniego na bramkę mógł zamienić Gomez, ale jego strzał minimalnie minął słupek.

Do przerwy wynik bezbramkowy.

Pierwszy gwizdek drugiej połowy. Na boisku nie ma już van Buytena, który prawdopodobnie mógł odnieść kontuzję. Jest za to skonfliktowany z trenerem Martin Demichelis. Bayern ruszył z kopyta, najpierw na spalonym był Toni Kroos, później w dobrej sytuacji mógł być Danijel Pranić, którego uprzedził Weidenfeller. Znów próbował Gomez, ale bez skutku. 

Za brak skuteczności Bawarczycy zostali ukarani w 52. minucie. Micho, który jest wyraźnie poza rytmem meczowym, niedokładnie wybija piłkę głową po centrze z autu w pole karne. Po jego interwencji piłka ląduje na 20. metrze, Gomez nie daje rady jej sięgnąć a Sven Bender czubkiem buta zgrywa ją do Lucasa Barriosa. Paragwajczyk mocno strzela z 16 metrów, piłka po odbiciu się od Holgera Badstubera myli Hans-Jörga Butta. Borussia strzela gola! Prowadzenie gospodarzy 1:0.

Kilka akcji Bayernu znów rozbija się o obroną Borussi. Jak w meczu z Basel, ciężar gry ofensywnej bierze na siebie Schweinsteiger, ale zawodnikom Bayernu wyraźnie czegoś brakuje. Prosty błąd popełnia Kroos, dobrze na przedpolu wyłapuje piłki Wiedenfeller.

W 59. minucie dobrą akcję przeprowadza Kuba Błaszczykowski. Piłkę zaraz przed własnym polem karnym powstrzymuje ręką Demichelis. To zdecydowanie nie jest mecz Argentyńczyka. Minutę później do rzutu wolnego podchodzi Nuri Sahin i nie myli się. Doskonałe uderzenie nad murem, pod poprzeczką i bezradny bramkarz Bayernu patrzy tylko jak piłka ląduje w bramce. Gol dla BVB! Gospodarze prowadzą już 2:0 a na trybunach istne szaleństwo.

Zaraz po tym z boiska schodzi dawno nie oglądany Edson Braafheid, a pojawia się Ivica Olić. Pech spotkał Gomeza, który trafiony piłką w krocze przez dłuższy czas nie mógł się pozbierać. W 66. minucie Demichelis otrzymuje żółtą kartkę. Argentyński obrońca jest w bardzo słabej formie i wyraźnie brakuje mu ogrania. Z Bawarczyków zeszło powietrze. Mało brakowało a Borussia podwyższyłaby na 3:0. Po egoistycznej akcji Barriosa, piłka trafia w słupek, a w trudnej sytuacji dobija głową Błaszczykowski. Na szczęście dla FCB, strzał powędrował ponad bramką. Dortmundczycy przejmują inicjatywę, a Bayern przeprowadza ospałe ataki, nie jest w stanie zrobić krzywdy BVB i nie potrafi się podnieść z kolan. W 75. minucie z boiska zszedł Shinji Kagawa, a w jego miejsce Jürgen Klopp wpuszcza Roberta Lewandowskiego, który zaraz po wejściu na boisku mógł zaznaczyć swoją obecność. Strzał Polaka z prawej strony pola karnego mija jednak bramkę Butta. W 80. minucie sfrustrowany Olić najpierw fauluje Schmelzera, a potem za dyskusję dostaje żółtą kartkę. Chwilę poźniej znów przed szansą stanął Lewandowski, ale z 15. metrów minimalnie chybił. W 83. minucie los Olica dzieli Schweini, który wpisuje się w protokole w rubryce "żółte kartki". Bastian sfaulował Łukasza Piszczka. W 86. i 88. minucie Klopp przeprowadza kolejne zmiany. Najpierw za Barriosa wchodzi zawodnik dobrze znany kibicom Bayernu, Markus Feulner, a potem z Nuriego Sahina pojawia się Antonio Da Silva. Do końca walczył Olić, ale najpierw w 89. minucie jego strzał z 4. metrów zatrzymał Piszczek, a dwie minuty później uprzedził go Weidenfeller. Bezradność Bayernu w pierwszej minucie doliczonego czasu gry doskonale zobrazował ostry faul Toniego Kroosa na Benderze. To tyle na co było stać Bayern w meczu na Signal Iduna Park.

"Powinniśmy wygrać ten mecz" - dukał po meczu reporterom ZDF van Bommel - "W każdym meczu, jesteśmy lepszą drużyną, ale czasem musisz wygrać bardziej walkę niż mecz".

"Mecz był niewiarygodnie intensywny, ale dzisiaj było trochę radości" - mówił Klopp - "Jak zaczęliśmy grać lepiej, pojawiła się szansa na zwycięstwo. Oba nasze gole były zasłużone".

"Mieliśmy problem z wejściem w mecz. Bayern był bardzo mocny w pierwszej połowie i Mario Gomez miał kilka okazji na strzelenie bramki. Mieliśmy szczęście, że było 0:0 do przerwy" - dodaje trener Borussi, popularnie nazywanej w Niemczech "Dortmundzką stonką".

SKŁADY:

OCENY GOAL.COM: