Dyrektor sportowy Borussii Moenchengladbach − Max Eberl − zabrał ostatecznie głos w sprawie swojego rzekomego objęcia posady w klubie ze stolicy Bawarii, ucinając tym samym szereg spekulacji.
Max Eberl postanowił osobie zabrać głos w spraw ostatnich doniesień niemieckiej prasy. Członek sztabu szkoleniowego Gladbach swoją wypowiedzią uciął temat jego przenosin na Allianz Arenę i dał jasno do zrozumienia, że zostaje w swoim obecnym klubie.
Jeszcze nie tak dawno przypomnijmy, mówiło się, że Niemiec miał otrzymać ultimatum od władz Borussii, która rzekomo miało mieć już dość całego zamieszania z tą sprawą. Plotki te błyskawicznie zostały zdementowane przez vice-prezydenta klubu "Źrebków".
− Nie mam obecnie nic więcej do powiedzenia niż to, że latem pozostanę dyrektorem sportowym Borussii Moenchengladbach − powiedział Max wczorajszego dnia.
Eberl podkreślił, że czuje się w Gladbach znakomicie i ma zamiar wypełnić swój kontrakt do końca. Niemiec odniósł się również do ostatnich plotek odnośnie ultimatum jakie miał otrzymać − jak się dowiadujemy był to kolejny wymysł niemieckich dziennikarzy.
− Zawsze mówiłem, że nie było oferty. Zawsze powtarzałem, że mam ważny kontrakt i czuje się znakomicie w tym klubie. Co więcej nie potrzebuję żadnego ultimatum − mówił dalej na konferencji przedmeczowej.
REKLAMA
− Rozmawiałem z Rainerem Bonhofem o całej tej sytuacji i obaj mamy pewność co do całego tego zamieszania − zakończył Max Eberl.
Komentarze