Pod koniec dzisiejszego spotkania na Europa-Park Stadion pomiędzy miejscowym Freiburgiem a Bayernem Monachium, byliśmy świadkami niemałego zamieszania.
Cała sytuacja wydarzyła się tuż pod koniec spotkania, kiedy Bayern prowadził już 3:1 – arbiter główny przerwał nagle spotkanie i rozpoczął dyskusję z sędzią technicznym i kilkoma osobami na boisku.
Początkowo nikt nie wiedział, co tak naprawdę się wydarzyło, ale po pewnym czasie okazało się, że na boisku przez kilkanaście sekund przebywało dwunastu piłkarzy bawarskiego klubu, co wynikło z błędu kierowniczki zespołu FCB i sędziego, który dopuścił do zmiany.
Po zakończeniu boju we Fryburgu, rozpętała się niemała burza odnośnie tego, czy nie powinien zostać przyznany walkower z racji na złamanie przepisów przez monachijczyków. Wiele będzie jednak zależało od tego, czy SCF złoży apel do DFB. Niemniej jednak zdaniem Alexa Feuerherdta, który pełni rolę eksperta ds. sędziowania w stacji „Sky”, nie należy spodziewać się żadnych konsekwencji.
− Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Pytanie brzmi - czy w tych sekundach wydarzyło się coś, co mogło mieć wpływ na przebieg meczu? Tak się nie stało – powiedział Feuerherdt.
− Gdyby w tym czasie padł gol dla Bayernu, powiedziano by, że na boisku była dodatkowa osoba i gol nie powinien zostać zaliczony. Tak się jednak nie stało. Można dyskutować, czy Sabitzer lub Coman powinni byli zobaczyć żółtą kartkę jako zawodnicy rezerwowi – dodał.
REKLAMA
− Nie spodziewałbym się żadnych dalszych konsekwencji – podsumował Alex Feuerherdt.
Z kolei jak informuje dziennikarz Kerry Hau z portalu „Sport1”, po zakończeniu spotkania, Salihamidzic i Kahn odbyli rozmowę z Saierem (dyr. sportowy SCF), po czym pożegnali się w przyjacielskich stosunkach. Bayern nie zakłada protestu/odwołania SCF i jakichkolwiek konsekwencji dzisiejszych wydarzeń.
Komentarze