DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Franck Ribery. Piłkarz z blizną

fot.

Co było przyczyną konfliktu z Arjenem Robbenem? Co zrobił Jupp Heynckes, by przestał łapać kontuzje? Jak tłumaczył się z seksafery i czym zalazł mu za skórę kierowca tira, którego pobił w dyskotece? 2 czerwca ukaże się książka „Franck Ribery. Piłkarz z blizną” napisana przez Alexisa Menuge, nad którą objęliśmy patronat medialny. Zamawiając ją w przedsprzedaży na www.labotiga.pl, macie szansę wygrać cenne nagrody w konkursie.

We współpracy z wydawnictwem SQN przygotowaliśmy specjalny kod rabatowy na książkę do wykorzystania na www.labotiga.pl/franck-ribery-pilkarz-z-blizna:
- z kodem FCBMRIBERY rabat 25%
- cena po obniżce: 26,18 zł
- wysyłka od 26 maja – książka jeszcze przed premierą w Twoich rękach!

Wraz z przedsprzedażą książki wystartował związany z nią konkurs, w którym do wygrania koszulka Bayernu, piłka adidasa oraz biografia Philippa Lahma z autografem piłkarza.
Szczegóły na www.wsqn.pl/ribery-konkurs
Książkę przedpremierowo znajdziecie także na stoisku Wydawnictwa SQN (52/D8) na Warszawskich Targach Książki na PGE Narodowym już w ten weekend (19-22 maja).

Fragment książki:

REKLAMA


Franck Ribéry sam oceniał siebie poprzez tytuły i rekordy. To był sens jego życia. 25 maja 2013 roku musiał być jego dniem. Oto mierzył się ze swoim przeznaczeniem. Jeszcze tylko jedno zwycięstwo i przejdzie do historii. „Wiedzieliśmy o tym – opowiada Franck. – Mogliśmy jednak równie dobrze wszystko przegrać. Nie mieliśmy na to ochoty, bo już ponieśliśmy porażki w dwóch finałach. Wystarczy!”.
Bez triumfu w Lidze Mistrzów jego kariera byłaby niespełniona. „Dlatego w końcu musi się udać. Brakuje mi tylko tego pucharu. Dla klubu, dla fanów – w końcu musimy wygrać. Nie ma żadnych wymówek”.


W finale doszło do pojedynku z Borussią Dortmund. „Jestem pod wrażeniem tego, jak BVB w pierwszym półfinałowym meczu rozgromiła Real Madryt (4:1)” – wspomina gwiazdor. Do tej pory Francuzowi nie wiodło się w ostatnich meczach turniejów. W 2006 roku – na stadionie w Berlinie – przegrał finał mistrzostw świata z Włochami. W 2010 nie grał przeciwko Interowi Mediolan, ponieważ został zawieszony za czerwoną kartkę. Dwa lata później „u siebie” przyszła klęska w meczu z Chelsea. Franck Ribéry miał ciarki na myśl o największym triumfie w karierze.


Jak typował przed meczem? „Borussię znamy bardzo dobrze. Najważniejsze to nie poddać się za dużej presji. Jesteśmy uważani za faworytów i to nam odpowiada. Ale przeciwko piłkarzom z Dortmundu gra się ciężko. Są przede wszystkim mocni fizycznie i skuteczni w obronie. Powinniśmy jednak zwyciężyć, grając tak, jak w meczach z Juve czy Barçą. Nie wiem, czy w przyszłości dojdziemy jeszcze do finału Ligi Mistrzów. Dlatego spróbujemy w końcu zostać najlepsi w Europie. Później czeka nas walka w finale Pucharu Niemiec z VfB Stuttgart. Niech pan sobie wyobrazi, że zdobywamy potrójną koronę. Napisalibyśmy historię na nowo!”
W dniach poprzedzających najważniejsze spotkanie w jego klubowej karierze Ribéry nie chciał zmieniać niczego w codziennej rutynie. Przygotowywał się, jakby miał do czynienia z najzwyklejszym meczem. Każda modyfikacja zwiększyłaby już i tak ogromną presję. Przeciwko BVB chciał zagrać jak najlepiej. Żeby to uczynić, musiał zachowywać się normalnie i na luzie.


Na Wembley przez pierwsze pół godziny sprawiał – tak samo jak jego koledzy z drużyny – wrażenie nieobecnego. Gracze z Dortmundu dali taktyczny popis, i jedynie niesamowity tego dnia Manuel Neuer udaremnił im wyjście na prowadzenie. Po zmianie stron gra Francuza wyglądała
coraz lepiej. Przy pierwszej bramce tego wieczoru dla Bayernu jego podanie okazało się być kluczowe: najpierw przekazał piłkę na prawe skrzydło do Arjena Robbena, a ten dośrodkował na Mario Mandžukicia, który skierował piłkę do siatki (w 55. minucie). Przeciwnicy wyrównali w 68. minucie po golu İlkaya Gündoğana z rzutu karnego. Lecz w 88. minucie Ribéry zagrał piętą do Robbena, a ten pokonał Romana Weidenfellera. W końcu nadeszła upragniona chwila: 12 lat po ostatnim triumfie – na mediolańskim stadionie imienia Giuseppe Meazzy nad Valencią – Bayern w końcu powrócił na tron. Franck nareszcie spełnił swoje marzenie: wygrał Ligę Mistrzów. Zdobył z klubem wszystko, co można było zdobyć – i to już rok po feralnym finale na Allianz Arenie. „To potwierdza jedynie nasz silny charakter” – podsumował Ribéry zwycięstwo na Wembley. Na podium wzniesionym na trybunie honorowej w końcu mógł unieść tak bardzo pożądany puchar.
(…) Podczas uroczystego bankietu w Londynie w emocjonalny sposób wyznał swoją miłość do Bayernu Monachium: „Jestem całkowicie zakochanym w tym klubie. Czuję się tu jak w domu. To moja rodzina”. Na koniec wziął ze sobą puchar i położył się z nim do łóżka. „Do pokoju poszedłem o szóstej rano. Spałem razem z trofeum i żoną. Wspaniałe uczucie i niezapomniany moment”.

O książce:

REKLAMA


„Bez tej blizny byłbym zwykłym chłopakiem. Jestem dumny z tego, co musiałem przejść”.
Mimo że jako dwulatek omal nie stracił życia w wypadku samochodowym, dla rówieśników nie miało to znaczenia: z powodu ogromnych blizn, które pozostały na jego twarzy, przezywali go Quasimodo, wytykali palcami. On jednak zaciskał zęby i walczył. Dziś rywalom nie jest do śmiechu, gdy muszą stanąć oko w oko z jednym z najlepszych skrzydłowych świata.
Dlaczego zrezygnowało z niego Lille? W którym klubie zarabiał 250 euro miesięcznie? Co było przyczyną konfliktu z Arjenem Robbenem? Co zrobił Jupp Heynckes, by przestał łapać kontuzje? Jak tłumaczył się z seksafery i czym zalazł mu za skórę kierowca tira, którego pobił w dyskotece?
Poznajcie historię Francka Ribéry’ego. Twardego zawodnika, który zrywa z definicją współczesnego piłkarza dbającego jedynie o swój wygląd i wizerunek. Przeczytajcie biografię prostego człowieka, który nie stronił od skandali, ale wchodząc do szatni Olympique Marsylia, witał się słowami: „Dzień dobry, panie Barthez”…

Autor: Alexis Menuge
Tytuł oryginału: Franck
Tłumaczenie: Michał Jeziorny
Data wydania: 2 czerwca 2016
Cena okładkowa: 34,90 zł
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 216 tekst i 8 zdjęcia
ISBN: 978-83-7924-226-9

Źródło:
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...