Franck Ribery postanowił otwarcie skrytykować zarząd Bayernu Monachium. Powodem jego niezadowolenia jest fakt, że Bawarczycy nie dokonali żadnych wzmocnień w zimowym okienku transferowym, co może zemścić się już niedługo.
"Uważam, że mamy spory problem, kiedy kontuzji doznaje dwóch czy trzech zawodników" - powiedział Franck w rozmowie z Kickerem - "Nie ma naprawdę mocnej ławki i nie ma naprawdę silnej drugiej drużyny. Ale nie jestem prezydentem ani managerem - tylko piłkarzem".
Z powodu wąskiej kadry, FC Bayern nie mógł pozwolić sobie na sprzedanie Danijela Pranjića czy Ivicy Olića. Obaj zawodnicy wydają się teraz być niewolnikami.
Zbliża się mecz z Hamburgiem, który będzie trudny choćby ze względu na pogodę. Występ Le Flagady stoi pod małym znakiem zapytania.
"Wciąż czuję ból, ale czuję się znacznie lepiej. W sobotę będę mógł zagrać" - rozwiewa wątpliwości zawodnik Bayernu - "Nie ma za dużo zabawy. To brutalne, nawet rozgrzewka jest trudna na takim mrozie. Minus 11 stopni to za dużo".
Franck odniósł się także do tegorocznej kampanii w Lidze Mistrzów.
"Wciąż mamy przed sobą szansę na zgarnięcie trzech tytułów, ale nie możemy tego spieprzyć. Wtedy otworzy się przed nami szansa" - podsumował zbliżające się spotkanie z Basel - "Codziennie marzę tylko o jednym - świętowaniu zdobycia potrójnej korony razem z naszymi fanami na rynku".
Komentarze