Niko Kovac w dwóch pierwszych spotkaniach rundy wiosennej zdecydował się na taką samą jedenastkę. Jak donosi Sport1, w pominiętych zawodnikach wzrasta frustracja, której nie starają się nawet już ukryć.
W niedzielę, ledwie 7 minut po końcowym gwizdku sędziego monachijski obiekt opuścił wyraźnie niezadowolony Renato Sanches. Portugalczyk kolejny raz przesiedział całe spotkania na ławce rezerwowych, co wyraźnie coraz bardziej go irytuje. Spokojnie do całej sytuacji podchodzi Robert Lewandowski, który twierdzi, że sportowa złość w tym przypadku to naturalna kolej rzeczy.
- Jeśli mielilibyśmy zawodników, którzy byliby zadowoleni, że nie grają, to problem byłby jeszcze większy - skomentował Polak.
Sanches to jednak nie jedyny zawodnik, który nie jest zadowolony ze swojej sytuacji. Podobnie sprawa wygląda z Jerome Boatengiem, który w niedzielę opuścił Allianz Arenę bez słowa komentarza ledwie kilka minut po młodym Portugalczyku, oraz Jamesem Rodriguezem.
- To wspaniały piłkarz i takie podanie jak zaliczył z Hoffenheim tylko o tym świadczy. To ważne dla nas - nie jest istotne ile grasz, ale jeśli jesteś w stanie zrobić coś wybitnego to jest to tylko z korzyścią dla zespołu - powiedział "Lewy" o Jamesie.
- Każdy ma ambicję, żeby grać i zwyciężać. Na treningach widzę jednak wszystkich zawodników w dobrej dyspozycji, co jest świetne dla zespołu. Jak dostają szansę to są gotowi dać z siebie wszystko. Każdy, kto pojawi się na boisku może nam coś dać - powiedział Lewandowski.
REKLAMA
Lewandowski nie ukrywa również, że jest zadowolony z faktu, że w zespole panuje rywalizacja o miejsce w składzie.
- To może jedynie sprawić, że w przyszłości będziemy jeszcze mocniejsi - powiedział.
Komentarze