Serge Gnabry od momentu swojego debiutu w zespole rekordowego mistrza Niemiec miał już okazję rozegrać w sumie 76 spotkań, w których to strzelił 31 bramek oraz zanotował łączni 20 asyst.
Podczas niedawnego wywiadu dla „The Players Tribune" na temat swojej przeszłości i transferu do Bayernu wypowiedział się Serge Gnabry, który zdradził, iż gra dla bawarskiego klubu jest dla niego czymś głębszym. Co więcej jak mogliśmy się dowiedzieć z jego słów ‒ jako 10-latek został zaproszony do młodzieżówki FCB, ale wówczas jego ojciec odmówił przeprowadzki do Monachium.
Ponadto skrzydłowy „Gwiazdy Południa” nie ukrywa, że piłka jest dla niego bardzo ważna z różnych powodów. Więcej na ten temat znajdziecie w tekście poniżej. Zachęcamy do krótkiej lektury.
‒ Musiałem poczynić krok do tyłu, aby zrobić krok do przodu. Powrót do Niemiec i gra dla Werderu i Hoffenheim odmieniło moje życie - bardziej jako człowieka, niż piłkarza. Powrót po tylu latach był niesamowity.
Kiedy jesteś piłkarzem, to wszystko czego pragniesz, to grać. Może ludzie nie rozumieją tego, jak głęboko to czujemy. Kiedy nie możesz grać, to tak, jakby czas zatrzymał się w miejscu. W rzeczywistości dwa ostatnie miesiące pod kwarantanną były dla mnie jak retrospekcja. Walczysz o wszystko, następnie podpisujesz kontrakt z Bayernem i będąc pod presją udowadniasz, że możesz wygrać, grasz w Lidze Mistrzów, jesteś na szczycie świata i potem nagle...Bęc... Koniec. Siedzieliśmy na sofach. Potem te cybertreningi. To było po prostu nie do uwierzenia. Dosłownie surrealistyczne! Może to przez to, że wszystko zwolniło, ale trenując samemu w domu, łapałem się na myśleniu: 'Czekaj, czy naprawdę gram dla Bayernu? Czy to jest prawdziwe?'
To kolejny moment w tej historii, kiedy musimy się zatrzymać, ponieważ jeśli powiem teraz 'Gra dla Bayernu jest spełnieniem marzeń', to nie zrozumiałbyś, co mam na myśli. To o wiele głębsze. Pamiętam, kiedy miałem 9 lat, jeździliśmy do Dortmundu i Monachium na te wielkie turnieje i pewnego dnia graliśmy mecz z młodzieżówką Bayernu. Wyszli w tych czerwonych strojach i wszyscy patrzyliśmy z podziwem, to było niczym jedno wielkie wow. To najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Pewnego dnia, stary. Pewnego dnia. Będę nosić ten trykot.
REKLAMA
Rok później wracałem z tatą do domu po turnieju, kiedy powiedział mi - zupełnie z kamienną twarzą - że trener Bayernu rozmawiał z nim, pytając, czy do nich dołączę. Pamiętam, że wówczas jadłem moje owoce, które mama dla mnie spakowała i zanim zdążyłem wydobyć z siebie słowo, powiedział: 'Ale zostajesz tutaj z rodzicami. Nie przeprowadzamy się do Monachium. Masz dopiero 10 lat.' Płakałem całą drogę do domu. Byłem załamany. Załamany...
Zatem teraz... Mieć możliwość zakładania teraz tego trykotu, Bayernu, na serio... To niesamowite. Ale to nie tylko ja gram tutaj. Dorastałem grając z moimi kumplami w młodzieżówce, z Joshuą Kimmichem, Leonem Goretzką i Niklasem Suele. David Alaba stał się moim bliskim przyjacielem. Więc czasami, kiedy sprawy nie idą tak jak należy, jak jest ciężko i potrzebuję motywacji, po prostu szukam nich w szatni i myślę sobie: 'Zdajesz sobie sprawę, że grasz dla Bayernu? Ty i Twoi kumple... Wszyscy jesteście tutaj naprawdę. Wyobrażasz to sobie? Cholera, to jest szalone'. Wszyscy obraliśmy sobie inną drogę, ale teraz znajdujemy się w tym samym miejscu. Nie biorę tej okazji za pewniak, zwłaszcza teraz, kiedy futbolu brakowało tak długo. Niezależnie czy jesteś piłkarzem, czy kibice, to wszyscy czuliśmy się puści. Czyż nie? W social mediach widziałem wyrażenie, które były tak prawdziwe...
„Piłka nożna jest najważniejszą nieistotną rzeczą w życiu”.
REKLAMA
Na świecie dzieje się tak wiele poważnych rzeczy, a futbol to tylko gra. Jednakże to gra, która łączy ludzi. Niezależnie gdzie jesteś, to nie możesz czuć się z piłką u stóp źle. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy odwiedziłem rodzinę mojego taty z Wybrzeża Kości Słoniowej jako 13-latek. Razem z kuzynami graliśmy we wiosce, trwa sięgała nam kolan, dosłownie. Mój francuski był okropny, ale nie musieliśmy nic mówić. Po prostu świetnie się bawiliśmy, kopiąc piłkę.
Najważniejsza nieistotna rzecz na świecie, wiesz? To prawda.
Komentarze