Jak dobrze wiemy kilka tygodni temu cały niemiecki świat piłki nożnej został zaskoczony informacjami "Bilda" o rzekomej rezygnacji i odejściu Uliego Hoenessa z Bayernu w listopadzie 2019 roku.
Przypomnijmy raz jeszcze w czym rzecz − w lipcu niemieccy dziennikarze „Bilda” zakomunikowali, że 67-latek w listopadzie nie będzie ubiegał się o swoją reelekcję, przestanie pełnić funkcję prezydenta Bayernu oraz zrezygnuje z funkcji prezesa Rady Nadzorczej FCB.
Informacje te wywołały wielkie poruszenie w świecie niemieckiej piłki nożnej, zaś wiele osób związanych z bawarskim klubem nie kryło swojego zaskoczenia tymi wiadomościami. Jakiś czas później Uli Hoeness ujawnił, że poinformuje klub i Radę o swojej decyzji 29 sierpnia.
− 29 sierpnia poinformuję Radę Nadzorczą o mojej decyzji. Do tego okresu nie wydam żadnego oficjalnego oświadczenia – powiedział wówczas Hoeness.
Od tamtej pory w mediach nie pojawiły się żadne konkretne informacje, ale zaczęto spekulować, że preferowanym przez samego Uliego następcą na stołku prezydenta jest Herbert Hainer, czyli były boss gigantycznego koncernu odzieżowego − Adidas.
Choć decyzja miała zostać podjęta dopiero za nieco ponad półtorej tygodnia, to Hoeness w wywiadzie dla „Bilda” potwierdził, że rzeczywiście przestanie pełnić funkcję prezydenta, ale pozostanie jednocześnie w Radzie Nadzorczej klubu ze stolicy Bawarii.
− Pozostanę w Radzie Nadzorczej, ale przestanę pełnić funkcję prezesa Rady Nadzorczej oraz prezydenta Bayernu, kiedy nadejdzie odpowiednia pora (w listopadzie - przyp. red.) − stwierdził Hoeness.
Podczas wyborów w listopadzie członkowie klubu wybiorą nowego prezydenta oraz wybrany zostanie nowy prezes Rady Nadzorczej.
Komentarze