Podczas gdy Bayern Monachium dokonał już dwóch wzmocnień na przyszły sezon, to ich największy rywal w walce o mistrzostwo Niemiec, czyli Borussia Dortmund, nie potwierdziła jeszcze żadnych nowych wzmocnień.
Do tej pory „Bawarczycy” na transfery na sezon 2019/20 wydali w sumie 115 milionów euro. Mowa rzecz jasna o sprowadzeniu na Allianz Arenę Benjamina Pavarda z VfB Stuttgart (35 milionów euro) oraz Lucasa Hernandeza z Atletico Madryt (80 milionów euro). Warto wspomnieć, że monachijczycy przy obu tych zakupach skorzystali z klauzuli odejścia zawartych w umowach obu Francuzów (u Pavarda dopiero zakończeniu tego sezonu).
To nie koniec, albowiem bossowie „Gwiazdy Południa” będą chcieli teraz skupić się na wzmocnieniu linii ofensywnej. Jak już pisaliśmy wcześniej – największy rywal Bayernu na krajowym podwórku, czyli Borussia Dortmund nie dokonała jeszcze żadnych ruchów na nadchodzący sezon.
Mimo wszystko prezydent Bayernu – Uli Hoeness – jest przekonany, że dortmundczycy ruszą z ofensywą transferową. Nie tak dawno temu Thorgan Hazard (skrzydłowy Gladbach) potwierdził publicznie, że dogadał się już z BVB co do swojego transferu, ale obie drużyny muszą jeszcze dojść do porozumienia. Belg może kosztować Dortmund około 40 mln €.
− Dortmund dokonał dobrych transferów w ostatnich latach. Oni również zainwestowali, ale niezbyt dużo. Z całą pewnością mają jeszcze około 100 milionów euro do rozdysponowania – skomentował Uli Hoeness.
W rozmowie dla dziennika „Sport Bild” prezydent klubu ze stolicy Bawarii odniósł się jeszcze do filozofii swojego klubu. Uli podkreślił, że jeśli dany zawodnik jest wyjątkowo dobry, to monachijczycy robią co mogą, aby zatrzymać go na dłużej.
− Nie chcemy sprzedawać swoich najdroższych zawodników. Jeśli piłkarz jest naprawdę świetny, to staramy się go zatrzymać, a nawet inwestujemy jeszcze więcej w większą jakość – podsumował prezydent Bayernu.
Komentarze