Specjalnym gościem w dzisiejszym programie „Doppelpass” był prezes Bayernu Monachium, czyli Oliver Kahn, który poruszył wiele tematów związanych z Bayernem.
Jak można było się spodziewać, nie zabrakło również pytań o Roberta Lewandowskiego, na temat którego powstało w ostatnich dniach wiele plotek i spekulacji transferowych – między innymi o przenosinach do Barcelony czy Manchesteru United.
Prezes bawarskiego klubu dał jasno do zrozumienia, że prowadzone są rozmowy z piłkarzem i jego przedstawicielami, zaś „Bawarczycy” zdają sobie doskonale sprawę z faktu, że posiadają w swoich szeregach zawodnika, który strzela minimum 30-40 bramek na sezon. Ponadto Oliver Kahn krytycznie odniósł się do doniesień dziennikarzy, jakoby Polak był niezadowolony w zespole.
− Robert niezadowolony? Zawsze zadaję sobie pytanie, skąd pochodzą te informacje? Zawsze jest to bardzo ekscytujące, gdy słyszę "z kręgów drużyny" lub "z klubu". Pokażcie mi zawodnika, który jest nieszczęśliwy, a strzela 30 czy 40 goli – powiedział Kahn.
− Na dziś Robert ma z nami umowę. Obecnie prowadzimy rozmowy z Robertem i chcemy, aby jak najdłużej pozostał w Bayernie. Najwyraźniej niektórzy uważają, że jest to coś w rodzaju internetowej gry menedżerskiej, w której klikam na coś i wtedy on przedłuża kontrakt. Robert stał się u nas piłkarzem światowego formatu, zdobywając w każdym sezonie 30-40 bramek – dodał.
− Ma potencjał, by robić to w każdym sezonie. Oczywiście, kiedyś tacy gracze wpadają na pomysł, że chcą robić coś innego, a przekonanie ich do tego wymaga czasu. Poza tym w grę wchodzą również kwestie finansowe, a jako klub musicie się zastanowić, jak to zrobić – mówił dalej.
REKLAMA
− Nie ulega wątpliwości, że Bayern również ucierpiał w ciągu ostatnich dwóch lat z powodu pandemii. Czy wiek ma znaczenie? Myślę, że ten argument jest znakomity, bo oczywiście musimy się nad tym zastanowić. Z drugiej strony, zawsze słyszę, że nie jest wystarczająco szybki, co nie jest prawdą – kontynuował prezes FCB.
Nieco później, prezesa rekordowego mistrza Niemiec zapytano również, czy prawdą jest, że agenci wywierają presję na bossach Bayernu i wodzą ich za nos w przypadku przedłużenia kontraktów (mowa tutaj o Pinim Zahavim).
− Wodzą nas za nos? Byłbym bardzo ostrożny w tej kwestii. To my decydujemy, kiedy Bayern będzie prowadził z kim rozmowy kontraktowe. Jako klub wiemy, co mu zawdzięczamy i nie pozwalamy, by ktokolwiek wywierał na nas presję. Niezależnie od tego, czy będzie to Manuel Neuer czy Thomas Mueller – podsumował Oliver Kahn.
REKLAMA
Komentarze