Każdego miesiąca Bayern Monachium wydaje klubowy magazyn „51”, w którym można znaleźć wiele ciekawych artykułów oraz wywiadów z ludźmi związanymi z FCB.
Jeśli mowa o wrześniowym wydaniu „51”, to możemy w nim znaleźć wiele materiałów poświęconych legendarnemu Gerdowi Muellerowi oraz wywiad z Joshuą Kimmichem, który niedawno przedłużył umowę do 2025 roku.
Niemieckiego pomocnika „Gwiazdy Południa” wypytano o różne kwestie związane nie tylko z Bayernem, ale i jego karierą piłkarską. 26-latek nie ukrywa, iż był bardzo dumny, kiedy przed ogłoszeniem jego nowego kontraktu z FCB, na Allianz Arenie pojawiły się inicjały „JK6”.
− Kiedy jako dziecko przejeżdżałem obok Allianz Areny z rodzicami w drodze na wakacje, podziwiałem ją nawet wtedy, gdy nie była oświetlona - zazwyczaj było to w ciągu dnia – powiedział Kimmich.
− Zobaczyć moje inicjały błyszczące na AA po latach to gigantyczne uczucie. Mam 26 lat i myślę, że pod względem piłkarskim moje najlepsze lata są jeszcze przede mną. Podjąłem świadomą decyzję, aby spędzić te lata w Bayernie. Pakiet po prostu pasuje – mówił dalej.
W tej samej rozmowie uniwersalnego zawodnika Bayernu Monachium zapytano również, kiedy jego zdaniem kariera piłkarska jest „spełniona” i co ma na to wpływ.
− Kiedyś myślałem, że jeśli nie wygrasz LM, to znaczy, że poniosłeś porażkę. W przypadku pokolenia skupionego wokół Lahma, Schweiniego, Ribery'ego i Robbena również mówiło się, że jeśli nie zdobędą tego tytułu, to będą „niespełnieni” – stwierdził.
− Ale nauczyłem się, że patrząc wstecz, pewnego dnia nie będę uzależniał swojej kariery wyłącznie od sukcesu. Moją motywacją do gry w piłkę nigdy nie była chęć zdobycia tytułów czy sławy - chodziło o dobrą zabawę. Dlatego nie mogłem się doczekać powrotu kibiców – dodał Niemiec.
− Zawsze o tym marzyłem jako dziecko - dać z siebie wszystko na pełnym stadionie! Jako 40-latek pragnę usiąść spokojnie i powiedzieć sobie, że moja kariera była fajna. Każdego dnia – podsumował Joshua Kimmich.
REKLAMA
Komentarze