Szkoleniowiec BVB Dortmund - Jurgen Klopp na łamach prasy negatywnie ocenił politykę transferową oraz postawę FC Bayernu Monachium. Trzeba jednak przyznać, że brak w tej opinii sensownej krytyki, być może te słowa są wyrazem frustracji po stracie Mario Götze, a może próbą podrażnienia rekordowego mistrza Niemiec przed sobotnim finałem.
"Bayern pragnie dekady sukcesów jak Barcelona. W porządku, to jest prawdopodobne jeśli masz pieniądze, gdyż zwiększa to możliwość sukcesu. Ale to wcale nie stanowi gwarancji. Nie jesteśmy supermarketem, ale oni chcą naszych zawodników, bo wiedzą, że nie jesteśmy w stanie zapłacić im podobnych pieniędzy. Nie możemy iść drogą Realu Madryt albo Bayernu, nie myśleć o podatkach i pozwolić, aby następne pokolenie zajęło się naszymi problemami."
"Musimy pracować poważnie i sensownie. Mamy taką ilość pieniędzy, więc tyle możemy zapłacić. Ale tracimy zawodników. W zeszłym roku był to Shinji Kagawa. Rok wcześniej odszedł Nuri Sahin, ponieważ Real Madryt to największy klub na świecie. To jest to czego Bayern chce. Oni są jak bohater filmów o Jamesie Bondzie, tylko że ten negatywny - łotr" - powiedział Klopp cytowany przez brytyjski dziennik The Guardian.
Dodatkowo 45-letni szkoleniowiec Borussii przyznał, że w przeszłości był bliski objęcia posady trenera bawarskiego giganta. W ostateczności jednak postawiono na Jurgena Klinsmanna. "Uli Hoeness zapytał mnie, czy chciałbym się z nim zobaczyć. Odpowiedziałem: Tak, ale muszę najpierw zapytać mamy, myślę, że wyrazi zgodę. Powiedział mi, że rozważają kandydatury dwóch szkoleniowców, jednym z nich jestem ja. W końcu wybrano Klinsmanna. Nie było to dla mnie zbyt rozczarowujące. Dla trenera z drugiej ligi telefon z Bayernu nie jest najgorszą rzeczą na świecie, jaka się może przydarzyć." Ostatecznie Klopp przeszedł w 2008 roku z Mainz do Dortmundu i jak sam twierdzi nie żałuje tej decyzji.
Na zakończenie dodał jeszcze: "Jesteśmy klubem a nie firmą, ale to zależy od tego, jaki rodzaj historii chcą usłyszeć neutralni fani. Jeśli respektują historię o Bayernie i jak dużo wygrali od 1970, to mogą ich dopingować. Ale jeśli chcą nowej historii, specjalnej historii wybiorą Dortmund."
Komentarze