DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Kolos na glinianych nogach

fot. J. Laskowski / G. Stach

Za kilka dni rusza największa sportowa impreza świata - piłkarskie mistrzostwa świata na boiskach Rosji. Mimo, że sezon w piłce klubowej dobiegł końca, to i tak sytuacja wokół Bayernu i jego przyszłości pozostawia wiele do życzenia.

Kilka dni temu ponowie głośno zrobiło się o kapitanie reprezentacji Polski Robercie Lewandowskim. Wciąż nie wiadomo jaki los czeka napastnika Bayernu i czy zdecyduje się kontynuować swoją karierę w barwach monachijskiego klubu. Wydaje się, że z każdym dniem szanse na to są coraz mniejsze, jednak z drugiej strony wszystkie karty w ręku trzyma mistrz Niemiec. Nowy agent Polaka Izraelczyk Pini Zahavi mówi coś w mediach, po czym przyznaje że nie konsultował tego z Lewandowskim, a jedynie „przedstawił” jak to wygląda. Z kolei szefostwo Bayernu Monachium odmawia komentarza w tej sprawie, chociaż każdy wie jakie były ostatnie słowa Karla-Heinza Rummenigge w tej sprawie - Bayern nie sprzedaje swoich gwiazd. Ponadto Robert ma wciąż obowiązujący go kontrakt i na tym powinniśmy zakończyć dyskusję na temat przyszłości byłego gracza Borussii Dortmund. Kibice Die Roten i tak są już wystarczająco podzieleni w tej sprawie, jednak nikt nie ma wątpliwości, że zastąpienie naszego reprezentanta będzie bardzo trudne. Co prawda Bayern nigdy nie miał problemów z napastnikami - Elber, Makaay, Toni, Gomez, Mandzukić - jeszcze przewinęło się kilka gwiazd m.in. Miro Klose czy Lukas Podolski. Jak widać Bawarczycy nigdy nie mogli narzekać na siłę w ofensywie.

REKLAMA

***

Prezydent Bayernu Monachium Uli Hoeness idzie drogą, którą od dawna zapowiadał. Stara się realizować projekt w całości "niemieckiego Bayernu", w przyszłości w dużej mierze opartego na swoich wychowankach. Włodarze mistrza Niemiec wierzą w sukces - być może w dłuższej perspektywie - jednak nie chcą iść z nurtem jaki aktualnie panuje na rynku transferowym. Bajońskie sumy za praktycznie w większości niesprawdzonych piłkarzy, którzy później nie są w stanie poradzić sobie z presją "wielkiego" klubu. Najlepszym przykładem w ostatnich latach był m.in. Portugalczyk Renato Sanches - jedna z gwiazd mistrzostw Europy w 2016 roku jak również Mario Goetze - nadzieja niemieckiej piłki, bohater finału MŚ Niemcy - Argentyna. Zarówno były gracz Benfiki Lizbona jak i reprezentant Niemiec nie udźwignęli ciężaru gry w stolicy Bawarii. Ten pierwszy został kupiony za ponad 40 milionów euro, a tak naprawdę poza turniejem Euro nie wiadomo było czego się po nim spodziewać. Goetze dołączył z Dortmundu, gdzie spisywał się fantastycznie co od razu zauważono w Monachium sprowadzając go na Allianz Arena. Dla obu jest/był to kiepski ruch transferowy. Sanches przebywa na wypożyczeniu w Swansea City, z kolei Mario wrócił tam gdzie czuł się najlepiej - na Signal Iduna Park. Ponadto strzelec zwycięskiego gola w finale MŚ z Brazylii – mundial w Rosji obejrzy na kanapie. Takie dzisiaj są fakty. Monachijczycy chcą w końcu postawić na nową jakość - na piłkarzy "własnego rzemiosła", a przynajmniej z początku na młodych perspektywicznych niemieckich zawodników. Wszystko oczywiście zaplanowane i przemyślane choć od problemów z zatrudnieniem nowego szkoleniowca nie wszystko wyglądało tak jak powinno.

***

Być może przed Bayernem „suche” lata jeśli liczyć na triumf w europejskich pucharach. Nie inaczej może być na krajowym podwórku - Borussia Dortmund i jej nowy trener Lucien Favre na pewno skorzystają z okazji – w przypadku słabszej dyspozycji podopiecznych Kovaca. W kolejnym sezonie silne powinno być również Schalke 04 pod wodzą Domenico Tedesco – tegoroczny wicemistrz Niemiec. Dodatkowo niepokoją codzienne doniesienia z Säbener Strasse jakoby z klubu odejść chcieli Thiago Alcantara i Jerome Boateng. Można się spodziewać, że latem kilku piłkarzy opuści stolicę Bawarii – głównym kandydatem jest Hiszpan Juan Bernat. Przyszłość Lewandowskiego zapewne rozstrzygnie się po turnieju w Rosji, chociaż sam Polak przyznał że w tej chwili nie chce komentować całej sprawy, gdyż wszystkim zajmuje się jego menedżer Pini Zahavi. Jeśli coś ma się wydarzyć to odpowiednie kroki zostały już podjęte i pozostanie wyłącznie ogłoszenie decyzji. Po ostatnim sezonie i wszystkich informacjach jakie docierają do nas ze stolicy Bawarii wydaje się, że samo szefostwo Bayernu ma nad tym słabą kontrolę. Niby coś wiemy, że nie będzie kolejnych wzmocnień itd., ale patrząc na to całościowo – po prostu nikt w to nie wierzy. Jak dla mnie Bayern Monachium nieco stracił swojego uroku. Taki kolos na glinianych nogach.

REKLAMA


MB

Źródło: własne | dieroten.pl
Broqu

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...