Poker transferowy w sprawie Harry’ego Kane’a nadal się przeciąga – póki co kluby nie zawarły jeszcze tak oczekiwanego przez fanów porozumienia.
Saga transferowa z udziałem Harry’ego Kane’a trwa w najlepsze i choć wszyscy spodziewali się wczoraj jej zakończenia, to niestety kibice rekordowego mistrza Niemiec muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość.
Liczne źródła w Niemczech i Anglii informowały i nadal informują, że monachijczycy złożyli nową ofertę, która przekroczyła barierę 100 mln euro. Nieoficjalnie mówi się, że w grę ma wchodzić łączny pakiet w wysokości nawet 120 mln euro (wliczając w to około 20 mln euro bonusów).
Niemniej jednak do tej pory prezes Spurs, czyli Daniel Levy, nie odpowiedział na propozycję „Bawarczyków” – potwierdzili to między innymi Florian Plettenberg, Philipp Kessler, Christian Falk, Kerry Hau oraz Fabrizio Romano.
Dziennikarze podkreślają, że obecnie trwa „gra na przeczekanie”, ale atmosfera wewnątrz bawarskiego klubu jest pozytywna i szefowie FCB są bardzo pewni siebie, że koniec końców transfer dojdzie do skutku, zwłaszcza że Harry Kane pragnie już tylko i wyłącznie dołączyć do Bayernu.
Levy nie ma wyboru?
Co prawda Daniel Levy wciąż się ociąga z podjęciem decyzji, ale zdaniem reporterów i ekspertów, prezes Tottenhamu w końcu będzie musiał przyjąć ofertę, zwłaszcza że Kane i jego agenci poinformowali już Spurs, że przedłużenie umowy nie wchodzi w grę, a celem napastnika jest transfer do Bayernu.
W związku z tym właściciel klubu, czyli Joe Lewis, miał poinstruować Levy’ego i spółkę, aby Ci sprzedali Harry’ego do Bayernu.
Komentarze