Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansa Flicka przyszło rywalizować w pojedynku o punkty w Lidze Mistrzów.
Dzisiejszego późnego wieczoru drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka w ramach piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów rywalizowała na wyjeździe z Crveną Zvezdą. Warto zauważyć, że dla FCB było to dokładnie dwudzieste starcie o stawkę w sezonie 2019/20.
Ostatecznie pojedynek na wypełnionym po brzegi Stadion Rajko Mitic w Belgradzie zakończył się w pełni zasłużonym zwycięstwem gości aż 6:0! Bramki dla klubu ze stolicy Bawarii zdobywali kolejno Leon Goretzka, Robert Lewandowski (czterokrotnie) oraz Corentin Tolisso.
Warto nadmienić, że nasz rodak pobił dziś kolejne rekordy! Przede wszystkim 31-latek został najlepszym strzelcem w historii Bayernu w Lidze Mistrzów. Co więcej na zdobycie czterech goli najlepszy strzelec "Gwiazdy Południa" potrzebował zaledwie 14 minut! Mało? Nasz rodak jest drugim po Messim piłkarzem, który strzelił 4 lub więcej bramek w jednym meczu LM!
Na regenerację i przygotowania do kolejnego spotkania Manuel Neuer i spółka będą mieli niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę monachijczyków czeka starcie w ramach trzynastej kolejki niemieckiej Bundesligi. Tym razem Bayern podejmie u siebie Bayer 04 Leverkusen. Początek szlagierowego hitu BL dokładnie o 15:30.
Flick zaskoczył ustawieniem
W porównaniu do meczu sprzed kilku dni, kiedy to mistrzowie Niemiec w ramach dwunastej kolejki rozgrywek ligowych pokonali Fortunę Duesseldorf 4:0 (po bramkach Pavarda, Tolisso, Gnabry'ego i Coutinho), trener Hansi Flick zdecydował się dokładnie na cztery zmiany.
Jak już doskonale wiemy poza szeroka kadrą Bayernu na dzisiejsze zawody w Belgradzie znalazło się dokładnie pięciu zawodników. Wśród nich można wymienić trójkę kontuzjowanych piłkarzy jak Fiete Arp (kontuzja dłoni), Niklas Suele (zerwane więzadło krzyżowe w kolanie) oraz Lucas Hernandez (kontuzja kostki).
Ponadto w stolicy Bawarii pozostał jeszcze Mickael Cuisance (zmaga się z chorobą) oraz David Alaba, który wraz ze swoją partnerką spodziewa się narodzin dziecka. Warto wspomnieć, że na ławce rezerwowych zasiadł dziś Joshua Kimmich, który po raz ostatni doświadczył tego 30 października 2018 roku, kiedy to "Bawarczycy" w ramach drugiej rundy Pucharu Niemiec pojedynkowali się z SV Roedinghausen.
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Stadion Rajko Mitic rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin Pavard, Javi Martinez, Jerome Boateng oraz Alphonso Davies w obronie.
W przypadku linii pomocy mówimy o takich graczach jak Leon Goretzka, Corentin Tolisso, Thiago, Kingsley Coman oraz Philippe Coutinho. Funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski. Jeśli mowa o ławce rezerwowych, to zasiedli na niej Sven Ulreich, Ivan Perisic, Lukas Mai, Joshua Kimmich, Thomas Mueller oraz Serge Gnabry.
Bayern dominuje rywali od początku
Mistrzowie Niemiec już od pierwszych minut udowadniali raz za razem, że ich celem jest tylko i wyłącznie zwycięstwo. Bayern stopniowo budował sobie przewagę, po czym całkowicie przejął inicjatywę nad spotkaniem.
Na pierwszą dogodną okazję nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem w siódmej minucie w doskonałej wręcz sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Robert Lewandowski. Niestety polski snajper pomylił się i strzelił obok bramki... Mimo pierwszych niepowodzeń podopieczni Flicka nie poddawali się i w dalszym ciągu napierali na bramkę gospodarzy.
Zmasowane ataki przyniosły efekt − w czternastej minucie meczu w Belgradzie Coutinho idealnie dośrodkował na głowę Goretzki, który niczym sprężyna wyskoczył w powietrze i pięknym uderzeniem skierował piłkę do bramki swoich rywali. Mimo szybko objętego prowadzenia monachijczycy nie odpuszczali i atakowali raz za razem. Szczęścia próbowali następnie między innymi Coutinho i Coman.
Bayern praktycznie nie schodził z połowy Serbów i robił co w swojej mocy, aby podwyższyć prowadzenie. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy świetnym uderzeniem popisał się nasz rodak. Polak uderzył soczyście i pozostawił golkipera belgradczyków bez najmniejszych szans na obronę.
Niestety chwilę później interweniował VAR i trafienie 31-latka nie została uznane ze względu na zagranie ręką Tolisso... Choć wynik mógł być zdecydowanie wyższy (gospodarze mogą wiele zawdzięczać Borjanowi), to ostatecznie pierwsza połowa na Stadion Rajko Mitic zakończyła się skromnym prowadzeniem gości z Monachium 1:0.
Kanonada strzelecka w Belgradzie!
Dość niespodziewanie gospodarze rozpoczęli drugą połowę bardzo odważnie. Mimo wszystko po zaledwie pięciu minutach piłkarze rekordowego mistrza Niemiec ponownie odzyskali kontrolę nad spotkaniem. W 52. minucie defensor belgradczyków zagrał ręką w polu karnym, zaś holenderski arbiter nie mając wątpliwości i podyktował rzut karny na korzyść FCB.
Do jedenastki podszedł Robert Lewandowski, który pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Mimo prowadzenia 2:0 podopieczni Flicka nie spoczęli na laurach i w dalszym ciągu napierali na bramkę Serbów. W rezultacie po godzinie gry na tablicy wyników widniał już wynik 3:0, po tym jak drugiego gola zdobył Lewandowski.
Kanonada strzelecka trwała w najlepsze, zaś w 63. minucie polski snajper skompletował hat-tricka! Robert w najlepszy możliwy sposób zrehabilitował się za zmarnowane okazje w pierwszej połowie, a na domiar wszystkiego raptem trzy minuty później po czwarty wpisał się na listę strzelców! Warto wspomnieć, że Polak pobił kolejny rekord, albowiem na zdobycie czterech goli potrzebował raptem 14 minut i 31 sekund!
W 76. minucie 31-latek został ściągnięty z boiska, zaś kibice zgromadzeni na stadionie w Belgradzie wstali z miejsc i zaczęli oklaskiwać naszego rodaka. Mimo bardzo wysokiego prowadzenia "Bawarczycy" w dalszym ciągu byli spragnieni kolejnych goli, zaś kropkę nad i na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry postawił Corentin Tolisso.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i mistrzowie Niemiec w pełni zasłużenie zdobyli 3 punkty i wygrali swoją grupę. Do akcji Bayern wraca już w sobotę, kiedy to w ramach trzynastej kolejki Bundesligi monachijczycy podejmą na własnym podwórku Bayer 04 Leverkusen (początek starcia o 15:30).
Komentarze