W wyniku bardzo słabych wyników w niemieckiej Bundeslidze, nad Bayernem Monachium znalazły się czarne chmury – od pewnego czasu spekuluje się m. in. o zwolnieniu Nagelsmanna.
Bilans czterech ostatnich spotkań Bayernu w Bundeslidze to dokładnie 3 remisy oraz 1 porażka. W przypadku bramek mówimy z kolei o zaledwie czterech strzelonych oraz pięciu straconych golach. W rezultacie po siedmiu kolejkach FCB zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 12 oczek – to zarazem najgorszy start monachijczyków w lidze od 21 lat…
Jakiś czas temu na temat kryzysu bawarskiego klubu wypowiedział się Lothar Matthaeus, który odniósł się również do osoby Juliana Nagelsmanna.
− Z pewnością to dla Juliana najtrudniejszy etap w jego wciąż młodej karierze. Wierzę, że wszystko odwróci i wyciągnie właściwe wnioski. Nie sądzę, że jego pozycja w klubie jest zagrożona, czy też w grę wchodzi angaż Tuchela – stwierdził Matthaeus.
− Nagelsmann musi teraz bardzo dokładnie przemyśleć, kto w każdym dotychczasowym meczu przekraczał swoje granice, a kto tylko przez 30, 40, 50 minut pokazywał prawdziwe oblicze na miarę zawodnika Bayernu Monachium – dodał.
Lothar Matthaeus jest świadom wielkiej konkurencji w zespole, ale jak sam podkreślił – zawodnicy nie mogą czuć się urażeni czy niezadowoleni, ponieważ nie grają, ponieważ wpływa to również na resztę drużyny i może psuć dobrą atmosferę.
− Możliwe, że trzon zespołu będzie musiał zostać zredukowany do 13 lub 14 zawodników. Oczywiście, będą niezadowoleni gracze na ławce, którzy przez swój obraz siebie, zawsze muszą grać, dostają grube pensje i rozczarowani, że nie grają od początku w każdym meczu – kontynuował.
− Ale rozczarowani nie mogą się teraz zawieść i rozsiewać złego humoru w zespole. Bayern nie powinien być oazą uczuć dla graczy, którzy nie osiągają wyników. Jeśli nie wszystko idzie dobrze, każdy musi zadbać, aby się to zmieniło - inaczej nie jesteście zespołem – podsumował Lothar Matthaeus.
Komentarze