DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Nagelsmann: Nie chcieliśmy ryzykować z Lucasem

fot.

Co prawda monachijczycy odnieśli wczoraj zwycięstwo w Kijowie i zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca do fazy pucharowej, ale FCB przypłaciło to kolejnymi problemami zdrowotnymi.

Podczas gdy w przerwie meczu zmieniony został Lucas Hernandez, to w samej końcówce spotkania na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, urazów doznali także Tanguy Nianzou oraz Leon Goretzka.

REKLAMA

Po zakończeniu meczu, podczas konferencji prasowej trener Julian Nagelsmann odniósł się do całej trójki i ich sytuacji zdrowotnej. Co do pierwszego z wymienionych wyżej Francuzów, zmiana była raczej tylko środkiem zapobiegawczym, zaś kontuzja nie powinna być wcale poważna.

− Lucas zasygnalizował, że może dalej grać, ale to byłoby nierozważne. Kiedy coś podobnego się dzieje, istnieje ryzyko poważnej kontuzji. Dlatego nie chcieliśmy podejmować żadnego ryzyka. Postąpiliśmy słusznie – skomentował Nagelsmann.

Leon Goretzka również nie powinien ucierpieć gorzej, po tym jak w samej końcówce ofiarną interwencją uratował swoich kolegów przed ewentualną stratą drugiej bramki, co w rezultacie skończyłoby się remisem i podziałem punktów w Kijowie.

Niewykluczone jednak, że na dłuższy czas może wypaść z kolei Tanguy Nianzou, który upadł na bark i był zmuszony opuścić boisko z wielkim grymasem bólu na twarzy… Niemniej jednak Nagelsmann zakłada, że wszystko będzie dobrze.

REKLAMA

Leon po ostatniej akcji nabawił się problemów ze stawem skokowym, ale nie sądzę, że było to coś dramatycznego – dodał trener.

− Tanguy upadł na bark, nie może prawidłowo podnieść ręki. Może być tak, że coś jest ze ścięgnem bicepsa, ale jeszcze tego nie wiemy. Ramię zawsze bywa bolesne, ale czasami nic się nie dzieje. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – mówił dalej.

− Nawet jeśli kiedyś powiedziałem do siebie „Doktor Żywago” - nie mam jeszcze rentgena w oku – podsumował śmiejąc się Julian Nagelsmann.

REKLAMA
Źródło: Kicker.de
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...