Po dominującej drugiej połowie i wygranej 2:0 z Arsenalem Londyn, Manuel Neuer udzielił krótkiego wywiadu, w którym mówi o karnym Mesuta Özila, wyrzuceniu z boiska Wojciecha Szczęsnego i nastrojach przed rewanżem.
Manuel, obronioną jedenastką na początku meczu uchroniłeś drużynę przed stratą bramki. To była chyba decydująca chwila...
MN: Prawda, to było ważne dla drużyny. Jednak raz uratował nas Jerome Boateng, który świetnie obronił strzał głową Yaya Sanogo. Te niebezpieczne akcje sprawiły, że przebudziliśmy się i odzyskaliśmy swój rytm.
Znacie się z Mesutem z czasów, gdy razem graliście w Schalke. Wiesz jak strzela karne, prawda?
MN: Myślałem, że będzie strzelał w lewy róg i tam też się rzuciłem. Na szczęście czekałem na strzał dość długo i miałem możliwość zainterweniowania w środku bramki.
Czy opuszczenie boiska przez Wojciecha Szczęsnego było kluczowym momentem dla losów meczu?
MN: Owszem, jednak ta sytacja była bardzo krytyczna. Nie dość, że Arsenal został ukarany rzutem karnym, to jeszcze połowę meczu grali w 10 a boisko opuścił zawodnik z pola. Myślę, że należałoby przemyśleć tę zasadę.
Zaskoczyło Cię to, że Philipp Lahm zagra jako prawy obrońca, a Javier Martinez będzie defensywnym pomocnikiem?
MN: Javi jest najlepiej grającym głową zawodnikiem w drużynie. Dlatego tez jasne jest, że rozpocznie mecz jako szóstka.
Na Emirates Stadium widac było, że obrony tytułu LM będzie herkulesową pracą.
MN: To prawda, tak jak co roku jest kilka świetnych drużyn, które chcą dotrzeć do finału w Lizbonie. Nie jesteśmy jedynymi faworytami do zdobycia Pucharu.
Czy bilet na ćwierćfinały macie już w kieszeni? Wynik 2:0 na wyjeździe zdaje się być dla was komfortową sytuacją.
MN: Oczywiście, że nie. Widzeliśmy jak Arsenal zagrał na początku meczu, pamiętamy też co działo się rok temu w Monachium. Musimy podejść do rewanżu tak, jakby od niego zależało nasze "być alo nie być".
żródło: bundesliga.de
Komentarze