Miał być piątym napastnikiem w klubowej hierarchii, tymczasem wyrasta na głównego snajpera. Ivica Olić w meczu półfinałowym Ligi Mistrzów z Lyonem popisał się hat-trickiem. Działacze z Monachium są dumni z pozyskania tego zawodnika.
Chorwacki napastnik przybył do Bayernu za darmo, a teraz, w dużej mierze dzięki jego postawie, klub zarobił 58 milionów euro! - Nawet najlepszy ekonomista świata nie byłby w stanie uzyskać takiego zysku tak małym kosztem - słowa uradowanego prezydenta Bayernu Uli Hoenessa cytuje "Przegląd Sportowy".
- Strzelił tyle samo goli w Lidze Mistrzów co Cristiano Ronaldo. Tyle że Portugalczyk kosztował prawie 100 milionów euro, a Olić przyszedł za darmo. Kto więc zrobił lepszy interes? - pytał uradowany Hoeness.
Olić zdobywał bramki m. in. w meczach z Manchesterem United. W pierwszym meczu strzelił gola w 90 minucie, który przesądził o zwycięstwie 2:1. Na Old Trafford strzelił bramkę tuż przed końcem pierwszej połowy. Do tego momentu na tablicy wyników było 3:0 dla United. Gol Chorwata dał Bawarczykom nadzieje na końcowy sukces, który później stał się faktem.
Od bohatera meczu z Lyonem Louis van Gaal zaczyna ustawianie linii napadu. I pomyśleć, że na początku współpraca obu panów nie wyglądała tak różowo. Na początku sezonu holenderski menedżer tak tłumaczył niewystawianie go do składu: - Nie ja go sprowadzałem, więc niech do mnie nie ma pretensji.
Ostatecznie van Gaal zaufał Ivicy. Z korzyścią dla obu panów i dla Bayernu, który powalczy z Interem o Puchar Mistrzów.
źródło: wp.pl
Komentarze