Były zawodnik Bayernu Monachium, a obecnie VfL Wolfsburg Ivica Olić ma nadzieję, iż jego obecny klub będzie w stanie nawiązać równorzędną walkę z czołówką Bundesligi, w tym przede wszystkim Bawarczyków i Borussię Dortmund. Szczególnie w przypadku klubu ze stolicy Bawarii Chorwat upatruje szansy w tym, iż wielu zawodników po mundialu w Brazylii rozpocznie przygotowania do nowego sezonu ze sporym opóźnieniem.
"Nie będę mówił, iż chcemy zdobyć mistrzostwo, ponieważ nie jesteśmy jeszcze aż tak mocni. Jednak chcemy napsuć wiele krwi ekipom z Monachium, Dortmundu, Leverkusen i Gelsenkirchen, zaatakować ich i zrobić kolejny krok do przodu" powiedział Olić w wywiadzie dla Sport Bild. Oczywiście Ivica miał na myśli zajęcie miejsca, które pozwoli zagrać w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów: "W minionych rozgrywkach pokazaliśmy się już z dobrej strony, ale pozostał margines do podwyższenia poprzeczki".
Olić, który reprezentował barwy FCB w latach 2009-2012, nie wierzy, iż jego były pracodawca zdominuje ligę w nadchodzącym sezonie. Zdaniem chorwackiego snajpera będzie to efekt rozgrywanych w czerwcu i lipcu mistrzostw świata, na które pojechało aż 14 zawodników Bayernu. "Podobnie było w sezonie 2010-2011, kiedy trener Louis van Gaal miał podobny ból głowy. Już przed rozpoczęciem mówił bardzo dokładnie o tej problematyce. Wynikało to z tego, iż wielu piłkarzy zaczęło przygotowania późno, co nie pomagało w odpowiednim zgraniu. Także presja jest innego rodzaju, choć w FCB zawsze trzeba wygrywać" powiedział gracz Wilków. Efektem tego było pierwsze od wielu lat mistrzostwo dla BVB.
www.tz.de
Komentarze