DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Wstyd i kompromitacja! Bayern ośmieszony w Rotterdamie

fot. vitaliivitleo / Photogenica

Bayern Monachium ma już za sobą kolejne spotkanie w ramach sezonu 2024/2025. Tym razem drużynie rekordowego mistrza Niemiec przyszło zagrać w Lidze Mistrzów UEFA.

Raport meczowy

Feyenoord Rotterdam

Logo Feyenoord Rotterdam
3-0

FC Bayern

Logo FC Bayern

Dosłownie przed chwilą, swoje kolejne spotkanie w europejskich rozgrywkach Ligi Mistrzów rozegrali piłkarze Bayernu, którzy w ramach siódmej kolejki fazy ligowej mierzyli się na wyjeździe z Feyenoordem. Warto podkreślić, że dla bawarskiego klubu było to zarazem dwudzieste ósme oficjalne spotkanie w kampanii 2024/2025.

REKLAMA

Koniec końców pojedynek na De Kuip w Rotterdamie zakończył się rezultatem 3:0 na korzyść Feyenoordu, który brutalnie wykorzystał swoje okazje bramkowe – na listę strzelców wpisali się dwukrotnie Santiago Gimenez oraz Ayase Ueda

Wynik dzisiejszego starcia sprawia, że podopieczni Vincenta Kompany’ego po rozegraniu siedmiu spotkań fazy ligowej, zajmują obecnie 15. miejsce z dorobkiem 12 punktów. Na wynik ten przełożyły się 4 zwycięstwa, 3 porażki oraz bilans bramkowy 17:11.

Rekordowy mistrz Niemiec na odpowiednie przygotowania i regenerację będzie miał niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę „Bawarczycy” powalczą w ramach dziewiętnastej kolejki niemieckiej Bundesligi z Freiburgiem. Początek boju na Europa-Park Stadion we Fryburgu zaplanowano o 15:30.

Musiala wraca do gry

Mając na uwadze spotkanie ligowe sprzed kilku dni, kiedy to Bayern Monachium pokonał na własnym podwórku VfL Wolfsburg 3:2 w ramach siedemnastej kolejki ligowej (dwie bramki dla FCB zdobył Leon Goretzka oraz jedno trafienie dołożył Michael Olise), trener Kompany zdecydował się dokonać tylko jednej zmiany.

REKLAMA

Jeśli natomiast mowa o sytuacji kadrowej, to poza szeroką kadrą znalazło się dokładnie czterech graczy pierwszego zespołu rekordowego mistrza Niemiec. Wśród nich możemy wyróżnić przede wszystkim Hirokiego Ito, który pauzuje już od początku sezonu 2024/2025.

Poza japońskim obrońcą, nieobecni byli również Joao Palhinha (kontuzja przywodziciela), Daniel Peretz (kontuzja nerki) oraz Sacha Boey (kontuzja kostki).

REKLAMA

Ekipa rekordowego mistrza Niemiec dzisiejsze zawody na De Kuip w Rotterdamie rozpoczęła więc w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Konrad Laimer, Dayot Upamecano, Kim Min-jae oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Leon Goretzka.

Co do ofensywnego trio, trener Kompany postawił na takich piłkarzy jak Kingsley Coman, Michael Olise oraz Jamal Musiala. Funkcję napastnika pełnił z kolei Harry Kane. Na ławce rezerwowych zasiedli zaś Sven Ulreich, Max Schmitt, Mathys Tel, Adam Aznou, Serge Gnabry, Raphael Guerreiro, Eric Dier, Josip Stanisic, Aleksandar Pavlovic, Thomas Mueller oraz Leroy Sane.

Bayern ośmieszony na De Kuip

Spotkanie w Rotterdamie nie rozpoczęło się zbyt „widowiskowo”, albowiem brak widoczności spowodowany pirotechniką zmusił sędziego do przerwania gry. Po kilku minutach przerwy zawodnicy wrócili do akcji. Choć mogło się wydawać, że bramka dla FCB jest kwestią czasu z racji na sporą przewagę, niespodziewanie to Feyenoord wyszedł na prowadzenie w 21. minucie…

Gimenez wykorzystał zagranie za plecy obrońców oraz koszmarny błąd Min-jae, po czym z dziecinną łatwością wykończył akcję bramkową. Goście z Monachium starali się odpowiedzieć golem kontaktowym, ale bicie głową w mur na nic się zdało – kilkukrotnie szczęścia próbował Coman oraz Kane, ale w genialnej dyspozycji tego wieczór był bramkarz Bijlow.

Choć mogło się wydawać, że bawarski klub w końcu doprowadzi do wyrównania, to w samej końcówce pierwszej połowy rzut karny na bramkę zamienił Gimenez. W rezultacie pierwsze 45 minut zakończyło się wynikiem 2:0 na korzyść Holendrów. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie…

REKLAMA

Bayern w dalszym ciągu przeważał i dominował, lecz jego akcje bramkowe były pozbawione jakości i jakiegokolwiek zaskoczenia, co sprawiało jednocześnie, że gospodarze nie musieli się zbytnio wysilać, aby bronić się przed atakami FCB. W 53. minucie szczęścia spróbował Kane, ale i tym razem górą był bramkarz holenderskiej ekipy.

Koncert bezradności „Bawarczyków” trwał w najlepsze – najpierw świetną okazję zmarnował Kane, po czym w 70. minucie z bliskiej odległości w słupek trafił Leroy Sane. Kompromitujący występ FCB został przypieczętowany w samej końcówce, kiedy to na 3:0 podwyższył Ayase Ueda.

Bayern wraca do akcji w Bundeslidze

Rekordowy mistrz Niemiec na wyciągnięcie odpowiednich wniosków oraz przygotowania do kolejnego meczu będzie miał niewiele czasu, albowiem w najbliższą sobotę monachijczyków czeka wyjazd do Fryburga, gdzie w ramach 19. kolejki Bundesligi, podopieczni Kompany’ego zmierzą się z miejscowym SC Freiburgiem (początek o 15:30).

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...